Najpopularniejszym programem do rozmów głosowych i wideo jest bez wątpienia Skype. Należące do Microsoftu narzędzie wciąż się rozwija, aby jak najbardziej ułatwić swoim użytkownikom komunikację. Ostatnio rozpoczęły się testy tłumaczenia rozmów w czasie rzeczywistym, ale oto gigantowi z Redmond rzucił rękawicę sam Kim Dotcom.
Urodzony pod nazwiskiem Kim Schmidt, Dotcom jest żywą legendą. Nie tak dawno wynegocjował z grupą crackerów Lizard Squad ponowne uruchomienie zablokowanych przez nich usług dla graczy konsolowych, a teraz buńczucznie pożegnał popularny produkt Microsoftu słowami „bye, bye, Skype”. Dlaczego? Ano dlatego, że ma zamiar wprowadzić na rynek własny komunikator, który ma pokonać Skype’a w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa użytkownikom. A nazwa jego brzmi MegaChat.
Żeby zrozumieć, jaką rolę odgrywa Kim Dotcom w świecie technologii, trzeba cofnąć się do lat 90. Młody Kim zasłynął wówczas swoimi zdolnościami hakerskimi, przez co w 1994 roku niemiecka policja aresztowała go za handel kradzionymi numerami kart kredytowych. Odsiedział miesiąc i wyszedł tylko po to, by za chwilę powrócić za kratki oskarżonym o szpiegostwo komputerowe. Jako niepełnoletni został skazany na dwa lata w zawieszeniu.
Przypomniał o sobie w 2001 roku, kiedy kupił bankrutującą spółkę LetsBuyIt, zapowiadając głośno inwestycję rzędu 100 milionów dolarów. Akcje firmy skoczyły do 300%, a Kim sprzedał wszystkie udziały, zarobił 1,5 miliona dolarów i zniknął. Wyjechał do Tajlandii, gdzie miał nadzieję uniknąć kary za nielegalny obrót papierami wartościowymi. Niestety, tajskie władze przychyliły się do wniosku ambasady niemieckiej i zgodziły się na ekstradycję Kima Schmidta. Szczęście nie opuszczało naszego bohatera, bo znowu otrzymał wyrok w zawieszeniu.
Potem było jeszcze głośniej. W 2005 roku Kim zmienił nazwisko na Dotcom i założył słynne Megaupload, spółkę kapitałową zamkniętą w 2012 roku przez Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych. Sprawa dotyczyła naruszania praw autorskich - Megaupload było witryną pełną pirackich treści. Rok po upadku Megaupload, Kim założył Mega, serwis oferujący miejsce w chmurze. Wyróżnia go to, że przesyłane przez użytkowników treści są podwójnie szyfrowane i mogą być deszyfrowane tylko przez osoby posiadające zestaw kluczy.
Sam Dotcom jest bardzo ekscentrycznym miliarderem, który widzi wolność w sieci w sposób podobny do założycieli The Pirate Bay czy innych serwisów „walczących” z korporacjami. Dlatego jego MegaChat powstaje poza Stanami Zjednoczonymi, przez co nie musi być dostosowany do prawa umożliwiającego NSA podsłuchiwanie użytkowników. Połączenia głosowe oraz rozmowy tekstowe mają być szyfrowane, a dzięki wykorzystaniu infrastruktury Mega możliwe będzie szybkie przesyłanie nawet dużych gabarytowo plików.
Twórca Mega ostrzegł, że zarówno Skype, Gmail czy iCloud posiadają specjalne wtyczki umożliwiające służbom specjalnym przeglądanie korespondencji, podsłuchiwanie i dostęp do naszych danych. Sam koncept MegaChata nie jest nowy - używano go już chociażby do wideokonferencji z Edwardem Snowdenem i Julianem Assange, co dosyć dobrze świadczy o kwestiach bezpieczeństwa w nim zastosowanych. Dotcom nie podał konkretnej informacji o premierze swojego programu, ale wszystko wskazuje na to, że szersza publiczność będzie mogła skorzystać z niego już niedługo.
Źródło: Technologie.ngo.pl