W tym roku urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości wpadli na genialny pomysł, potwierdzający powszechne przekonanie, że żyjemy w państwie urzędniczym, biurokratycznym, a nie w obywatelskim. Postanowili, że w pełnieniu dyżurów nie mogą uczestniczyć pracownicy sądów. Pytanie zasadnicze: dlaczego nie? – nie znajduje racjonalnej odpowiedzi. Skąd w ogóle biorą się takie pomysły - pyta Adam K. Podgórski z Rudzkiego Stowarzyszenia Pomocy Ofiarom Przestępstw
Zbliża się Międzynarodowy Dzień Ofiar Przestępstw (22 lutego) a
wraz z nim doroczny Tydzień Pomocy Ofiarom Przestępstw (23 – 27
lutego). Corocznie w sądach na terenie całego kraju organizowane
były doraźnie punkty informacji i pomocy prawnej dla osób z
kłopotami. Dyżurowali w nich pracownicy wymiaru sprawiedliwości
(asesorzy, sędziowie, kuratorzy) oraz członkowie i wolontariusze
wyspecjalizowanych organizacji pozarządowych.
W tym roku urzędniczy Ministerstwa Sprawiedliwości wpadli na
genialny pomysł, potwierdzający powszechne przekonanie, że żyjemy w
państwie urzędniczym, biurokratycznym, a nie w obywatelskim.
Postanowili, że w pełnieniu dyżurów nie mogą uczestniczyć
pracownicy sądów. Pytanie zasadnicze: dlaczego nie? – nie znajduje
racjonalnej odpowiedzi.
Dlaczego ciężar pełnienia dyżurów spada wyłącznie na barki
niefachowców? Przecież po porady do sądów wybiorą się z całą
pewnością ludzie z poważnymi problemami prawnymi, licząc na to, że
właśnie z okazji Tygodnia Pomocy Ofiarom Przestępstw spotkają się z
pomocą wysoce profesjonalną.
Po co więc Ministerstwo Sprawiedliwości zmusza w ogóle sądy do
przedsiębrania podobnych zadań? Trudno dociec. Pewnie na pokaz, dla
efektu propagandowego, a nie w rzeczywistej troski o udzielenie
rzetelnej i wyczerpującej pomocy potrzebującym -
Adam K. Podgórski - przewodniczący zarządu Rudzkiego
Stowarzyszenia Pomocy Ofiarom Przestępstw
Pobierz
-
20090209090409_TPOP.doc
doc ・10.75 kB
Źródło: RSPOP