Projekt budowy stopnia wodnego w Siarzewie, decyzją Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, znowu zagraża Wiśle. Inwestycja wydrenuje kieszenie podatników, zniszczy ekosystem rzeki, przekreśli szansę na powrót ryb wędrownych i naruszy europejskie dyrektywy, narażając Polskę na kolejny konflikt z Brukselą. Przedstawiamy głosy ludzi nauki i organizacji ekologicznych.
Ślepy zaułek
“Po 50 latach eksploatacji stopnia wodnego we Włocławku nawarstwiło się wiele problemów, które muszą ulec rozwiązaniu. Kontynuacja budowy stopnia w Siarzewie to droga najprostsza, a zarazem najmniej opłacalna ekonomicznie i nieprzyjazna dla środowiska. Mimo zapewnień, że będzie to ostatni stopień wodny na Wiśle, może też okazać się ona ślepym zaułkiem, bo po kilku lub kilkunastu latach eksploatacji potencjalnego stopnia w Siarzewie, zaistnieje podobna, wyimaginowana potrzeba budowy następnego stopnia, do podparcia już istniejących. Nowy zbiornik zaporowy stanie się emiterem gazów cieplarnianych do atmosfery, a środowiska sprzyjające akumulacji węgla, czyli torfowiska i inne mokradła, ulegną zniszczeniu. Zamiast kaskadyzacji rzeki, bez uprzedniej analizy warunków środowiskowych, lepszym rozwiązaniem wydaje się być rozbudowa systemu małej retencji i zatroszczenie się o czystość wód rzeki. Rozpoczęcie budowy stopnia Siarzewo oznaczać będzie porzucenie potrzeb ochrony przyrody i klimatu na rzecz potrzeb ekonomiczno-politycznych w postaci eksploatacji zasobów dolnej Wisły”, mówi prof. dr hab. Mariusz Lamentowicz z Pracowni Ekologii Zmian Klimatu, Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
(Nie) płynąca rzeka
“Nowy zbiornik zlikwiduje kolejny fragment Wisły i upośledzi funkcjonowanie kolejnych kilkudziesięciu jej kilometrów. Nie załatwi żadnych problemów związanych ze Zbiornikiem Włocławskim – nie wpłynie na przykład na sedymentację w nim wysoce organicznych osadów, związaną z tym emisje metanu i zmniejszanie się pojemności użytkowej. Nie wpłynie też na erozję koryta poniżej zapory – przesunie jedynie ten problem poniżej nowego zbiornika. Zmniejszy istotnie i tak już silnie ograniczoną drożność ekologiczną Wisły, ostatecznie uniemożliwiając restytucję populacji ryb wędrownych, rozradzających się historycznie w dopływach górnej Wisły, takich jak łosoś, troć, certa i jesiotr. Wpłynie też negatywnie na ginącą populację węgorza. Ograniczy drożność korytarza ekologicznego doliny Wisły. Upośledzi funkcjonowanie cennych populacji ryb reofilnych (czyli prądolubnych, rzecznych), promując pospolite ryby limnofilne (czyli charakterystyczne dla wody stojącej lub wolno płynącej)”, mówi dr hab Andrzej Mikulski z Zakładu Hydrobiologii, Instytutu Zoologii, Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Przyrodnicze straty
Stopień Siarzewo wpłynie negatywnie na:
- Roślinność – zagrożona zostanie roślinność Kępy Zielonej, oraz innych wysp między Włocławkiem a Ciechocinkiem. Degradacja roślinności będzie efektem zalania depresji w korycie jak i szerokim zapleczem prac hydrotechnicznych.
- Ichtiofaunę – budowa zapory równoznaczna jest ze zniszczeniem ryb wędrownych w systemie rzeki.
- Gatunki ptaków odbywające lęgi na tym terenie – poprzez zalanie siedlisk, oraz znaczne przekształcenie na skutek wykonywanych prac hydrotechnicznych.
- Faunę ssaków – powstanie zbiorników spowoduje zatopienie środowisk międzywala i tym samym likwidację środowisk bytowania ssaków. Projektowane zapory, a w tym zapora w Siarzewie, zlikwidują korytarz Wisły dla ssaków ziemnowodnych i doprowadzą do izolacji poszczególnych populacji", wylicza prof. dr hab. Mariusz Lamentowicz.
Jesiotr nie będzie drugim żubrem…?
“Nasze badania pokazały, że mimo zapory we Włocławku - poniżej jej, są jeszcze miejsca, w których potencjalnie mogłyby odbywać tarło jesiotry ostronose. Niestety są to te same miejsca, które zostaną zmienione w zbiornik zaporowy planowanego stopnia wodnego Siarzewo. Plany budowy stopnia w Siarzewie przekreślają zatem jego szanse na powrót do natury. Oznacza to dla nas Polaków nie tylko świadome zaprzepaszczenie szans na przywrócenie tego gatunku, ale również kompromitację na arenie międzynarodowej. Polska zobowiązała się na mocy Konwencji o Ochronie Morza Bałtyckiego HELCOM i konwencji Berneńskiej do odtwarzania wymarłego na terenie całego Bałtyku jesiotra ostronosego. Dodatkowo dwa lata temu państwa konwencji HELCOM, w tym Polska, przyjęły plan działań ochrony i przywrócenia jesiotra. Mówi się w nim jasno: ‘żadnych nowych stopni wodnych na rzekach kluczowych dla jesiotrów’. Czyli na … Wiśle”, wyjaśnia dr Alicja Pawelec, Specjalistka ds. Ekosystemów Wodnych WWF Polska.
Ciechocinek pożegna kuracjuszy?
“Wybudowanie stopnia wodnego w Siarzewie stworzy zagrożenie zarówno dla wód leczniczych Ciechocinka jak i dla wód zwykłych jego ujęcia miejskiego. Przejawiać się ono może zmianą układu ciśnień (hydrostatycznych) w rejonie stopnia wodnego i możliwą zmianą kierunku przepływu wód podziemnych, co wpłynęłoby na zasoby (dynamiczne) tych wód. Ponadto, może dojść do migracji zanieczyszczeń wymytych ze strefy napowietrzania (aeracji) i dotarcia ich do obszarów zasilania tych wód. Naruszenie układu ciśnień hydrostatycznych może wpłynąć nie tylko na zasoby tych wód leczniczych Ciechocinka ale również na ich mineralizację oraz skład chemiczny. Tymczasem inwestor planuje lokalizację stopnia wodnego Siarzewo na obszarze górniczym wód leczniczych Ciechocinka, utworzonym w celu ochrony ich zasobów”, mówi dr Alicja Pawelec.
Kolejna cegiełka do zmiany klimatu
“Zbiorniki zaporowe emitują oprócz dwutlenku węgla również metan, który oddziałuje na klimat kilkadziesiąt razy mocniej. Odpowiadają nawet za 7 % emisji metanu na całym świecie. Emisje te są wynikiem beztlenowego rozkładu osadów organicznych, zalanych jak też nagromadzonych wskutek utworzenia zbiornika zaporowego w dolinie rzeki. Polskie badania pokazują, że najwyższe tempo uwalniania metanu wśród zbiorników zaporowych w naszym krajuma zbiornik Włocławek. A teraz chcemy koło niego wybudować kolejny zbiornik, wzmacniając efekt cieplarniany…! Budowa stopnia wodnego w Siarzewie to wieloletnie wydatkowanie ogromnych środków na jeden wielki obiekt, który prawdopodobnie nie spełni większości z zapowiadanych funkcji. Energia wodna nie jest “zieloną energią”, tak długo jak do jej uzyskania trzeba zdegradować środowisko naturalne!” – mówi dr Mikołaj Troczyński, Specjalista ds. Odnawialnych Źródeł Energii z WWF Polska.
Podatnik płaci, nie pyta ...
“Budowa stopnia wodnego Siarzewo, dotyczy także społeczeństwa i gospodarki. Jest to tym ważniejsze, że ta budząca kontrowersje inwestycja, wpływać ma na środowisko, społeczeństwo i gospodarkę przez lata. Tym bardziej niepokój budzi dotychczasowe podejmowanie decyzji, gdyż odbywało się ono w sposób nieprzejrzysty, nie uwzględniający włączenia nas – społeczeństwa. Mieszkanki i mieszkańcy naszego kraju muszą mieć dostęp do informacji, jaka jest opłacalność tej inwestycji, jakie są jej koszty, ale także, jakie są koszty zewnętrzne – środowiskowe i społeczne. Tymczasem nadal, dokumenty tak kluczowe, jak „Analiza finansowa budowy stopnia wodnego” są dla nas niedostępne”, mówi Justyna Choroś, Specjalistka ds. Rzecznictwa OTOP.
Nowa Ministra, stare pomysły?
Po tym jak Minister Klimatu i Środowiska dopatrzył się uchybień w planie budowy stopnia wodnego i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, wydawało się, że przynajmniej na jakiś czas, Wisła jest bezpieczna. Niestety zagrożenie wróciło. Wody Polskie decyzję zaskarżyły, a Wojewódzki Sąd Administracyjny ją uchylił. Ma ona rygor natychmiastowej wykonalności.
Szkodliwy dla ludzi i przyrody projekt, rodem z minionej epoki, wraca zatem do łask. Jego realizacja oznacza ignorowanie faktu, że największym zagrożeniem dla ludzkości jest zmiana klimatu i degradacja środowiska naturalnego. Minister Michał Kurtyka, który dostrzegł i podniósł temat nieprawidłowości wczoraj zapowiedział swoją dymisję.
Czy nowa Minister Środowiska i Klimatu będzie chciała je usłyszeć?
Źródło: Fundacja WWF Polska