Choć na głowie siwy włos, a statystyka zakwalifikowała ich już do „poprodukcyjnych”, oni się nie poddają. – Nigdy w życiu nie byłam na wycieczce. Nie myślałam, że pojadę gdzieś i zobaczę takie rzeczy – mówią.
Miasteczko z samolotem
To nie pamiątka z II wojny światowej, lecz pierwsza konstrukcja mieleckich inżynierów powojennych. Jedyny egzemplarz prototypu samolotu m-2. Stoi na trasie Mielec – Tarnów. Tam, gdzie samolot, jest też miasteczko Radomyśl Wielki. W samym miasteczku 3 tysiące ludzi. W gminie 14 tysięcy – 12 sołectw.
W 2008 roku w gminie z samolotem przeprowadzono diagnozę społeczną. Opinia: postępująca dezintegracja społeczna i zanikanie „ducha lokalnego patriotyzmu” nie tylko w samym mieście Radomyśl Wielki, lecz także w sołectwach na terenie gminy.
Bo taka była prawda: ludzie coraz rzadziej się spotykali, rozmawiali ze sobą. Był ten samolot, a wokół już nie za wiele.
„Coś”
Odpowiedź Radomyśla była szybka. Jeszcze tego samego roku powstało Stowarzyszenie „Nasze Miasto Radomyśl Wielki”. Jednym z inicjatorów był Andrzej Ziobroń, emerytowany inżynier, pracownik PZL Mielec, kolekcjoner i społecznik – chyba od zawsze. Bez problemu zjednuje sobie ludzi. W stowarzyszeniu zebrali się znajomi sprzed wielu lat. Każdy z nich miał jakieś swoje pasje, doświadczenia: sport, modelarstwo, historia, regionalizm, kolekcjonerstwo, śpiew, poezję. Połączyła ich chęć spotykania się i zrobienia czegoś wspólnie. Stowarzyszenie założyło ponad 30 osób.
– To taka nasza tradycja rodzinna. Ojciec mój działał, brat, siostra. Jeszcze w szkole średniej działałem w klubokawiarni prowadzonej przez nieodżałowanego kolegę Jacka Kozioła – opowiada Andrzej Ziobroń.
Andrzej przez 12 lat przebywał w USA, gdzie przez osiem lat był wolontariuszem Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku i został odznaczony prestiżowym medalem Merentibus za szczególne zasługi dla Instytutu. – W 2007 roku, po powrocie do kraju, też trzeba było się czymś zająć – mówi z uśmiechem. Obecnie jest członkiem zarządu Aeroklubu Mieleckiego, przewodniczącym Rady Osiedla, członkiem wielu grup kolekcjonerskich oraz prezesem Stowarzyszenia „Nasze Miasto Radomyśl Wielki”.
Senior nie ma czasu
– Gdybyśmy nie podjęli działań, to dzisiaj w Radomyślu działoby się znacznie mniej. Prowadzimy działania, które wynikają z naszych zainteresowań, pasji, potrzeb naszych mieszkańców. Służymy też pomocą liderom z innych wsi gminy – opowiada Andrzej. Grupa prowadzi naukę gry w szachy, szkolenia, zajęcia sportowe, zawody, turnieje, spotkania, wycieczki. Są uroczystości okolicznościowe dla wszystkich mieszkańców, pikniki i zabawy integracyjne, zajęcia plastyczne dla najmłodszych dzieci. Zebrane i wydane zostały wiersze mieszkańców Radomyśla Wielkiego oraz okolicznościowe karty pocztowe.
W pierwszej kolejności działania stowarzyszenia skierowane były do seniorów. Nie bez przyczyny. Większość członków organizacji zalicza się już do grona osób dojrzałych i dobrze znane są im potrzeby i problemy rówieśników. Zawiązany został Klub Seniora – „Jak w Rodzince”. Organizuje spotkania, odczyty, prelekcje, wycieczki, aerobik, nordic walking.
– Tutejszy lekarz rodzinny powiedział, że odkąd zaczęły się zajęcia w Klubie Seniora, starsi pacjenci nie odwiedzają go już tak często – opowiada jedna z pań z Ośrodka Pomocy Społecznej. Po prostu nie mają czasu chorować.
Od czterech lat stowarzyszenie prowadzi modelarnię dla dzieci i młodzieży. Odbył się tam cykl szkoleń z budowy latawców, prostych modeli samolotów latających, balonów. Właśnie kończy się szkolenie z budowy modeli zdalnie sterowanych.
Stowarzyszenie pozyskało środki na budowę dwóch placów zabaw (jeden już został oddany, drugi jest w budowie), które powstają dzięki pracy wielu mieszkańców Radomyśla Wielkiego.
– Do pracy przychodzili dziadkowie, dzieci i wnuki – opowiadają mieszkańcy.
W stowarzyszeniu prowadzona jest od kilku lat biblioteka, gdzie zbierane są wszystkie dane dotyczące miasta i gminy. Wykazy prasy, artykuły, literatura i książki o gminie.
Jest płytoteka z nagraniami filmowymi i zdjęcia z wydarzeń, które miały tu miejsce.
– Tutaj mam wykazy całej biblioteki – mówi pan Andrzej, otwierając pliki w komputerze – czyli kiedy się artykuły, zdjęcia ukazały, kto przekazał. Początkowo ograniczaliśmy się do samego miasta, ale bardzo szybko zaczęliśmy gromadzić materiały z całej gminy.
Można znaleźć numer „Kujona Radomyskiego” wydanego przez lokalną szkołę, nagrany film z dożynek, lokalne ulotki i pocztówki.
Wszystkie materiały są gromadzone na bieżąco. Łącznie przechowywanych jest około 35 tysięcy plików.
Teraz ludzie się spotykają
Stowarzyszenie od początku było otwarte na współpracę. Wiele działań prowadzi w partnerstwie:
– Modelarnia prowadzona jest w partnerstwie formalnym z Aeroklubem Mieleckim, z modelarnią na osiedlu, Stowarzyszeniem Modelarni Lotniczych, ze szkołą w Tuszymie. Dzięki temu organizowanych jest wiele zawodów i pokazów.
– Klub Szachowy pracuje w porozumieniu z Klubem Gier Logicznych „Szarotka” z Wadowic Górnych, szkołami podstawowymi z Żarówki i Zdziarca.
Podpisane jest porozumienie z gminą w sprawie zarządzania starym budynkiem remizy, organizacji i prowadzenia placów zabaw – teraz będzie ich cztery. – Wprawdzie nie mamy jeszcze podpisanej umowy na finansowanie budowy dwóch placów, ale już otrzymaliśmy zgodę na pożyczkę z gminy i w najbliższych tygodniach zamawiamy sprzęt i rozpoczniemy wspólną pracę – opowiadają.
Po trzech latach działalności stowarzyszenie zostało laureatem tytułu Leader 2011 w kategorii „Zespół”, przyznawanej przez Lokalną Grupę Działania „Prowent”.
– Przez swoje działania organizacja jest niekwestionowanym ośrodkiem rozwoju wielu inicjatyw służących społeczności lokalnej – tłumaczyli wręczający nagrodę.
Choć zrobili już dużo, jeszcze wiele jest do zrobienia.
Pan Andrzej: – Za najważniejszą zmianę, jaką udało się nam uzyskać w lokalnej społeczności, uważam to, że ludzie się spotykają. Spotykają się i coraz częściej szukają okazji do spotkań.
Dla starszej samotnej pani niesamowitą rzeczą było pojechanie po raz pierwszy w życiu na wycieczkę:
– Ja nigdy w życiu nie byłam na wycieczce, nigdy nie myślałam, że pojadę gdzieś i zobaczę jeszcze takie rzeczy – mówiła.
Młodzież rozwija swoje pasje i zainteresowania w modelarni, klubie szachowym, na zajęciach sportowych lub plastycznych.
Marzeniem stowarzyszenia jest utworzenie w Radomyślu Wielkim izby pamięci i tradycji z prawdziwego zdarzenia. W zbiorach członków stowarzyszenia i mieszkańców gminy znajduje się wiele cennych materiałów historycznych, pamiątek, których nie ma gdzie wystawiać.
– Musi być miejsce, dokąd ludzie będą mogli przynieść pamiątkę i ona przetrwa. I będzie służyła innym – mówi pan Andrzej. Już przygotował projekt i pisze wnioski.
Okiem animatora regionalnego CAL:
Stowarzyszenie „Nasze Miasto Radomyśl Wielki” prowadzi różnorodne działania – od sportowych, rekreacyjnych, edukacyjnych, kulturalnych, przez promocyjne, do integracyjnych. Trudno uwierzyć, że w ciągu kilku lat udało się rozwinąć ofertę dla tak wielu różnych grup wiekowych – „od seniora do przedszkola”. Chcieli robić „coś” i mieli dużo do zaoferowania: doświadczenie, zainteresowania, pasje, zasoby rzeczowe – bezcenne materiały, dokumenty o gminie. I czas, którego na emeryturze jest dużo.
Liderem i pomysłodawcą założenia grupy był Andrzej Ziobroń – człowiek charyzmatyczny, ciepły, spokojny i posiadający tyle pomysłów oraz energii, że mógłby nimi obdzielić wielu. Już jako emeryt powrócił po kilku latach z obczyzny. Zebrał swoich znajomych: w większości emerytów oraz kilka osób aktywnych zawodowo. Każdy miał swoje doświadczenia i odmienne zainteresowania, ale połączyła ich chęć robienia czegoś razem dla lokalnej społeczności. Głównym motorem i sercem administracyjno-logistycznym jest pan Andrzej, ale do realizacji działań zawsze jest wielu chętnych. Ważne jest, że w czasie wspólnej pracy jest też wiele przyjemności – wspólna kawa, ktoś piecze kiełbaski na grillu, ktoś przyniesie ciasto. Stowarzyszenie jest otwarte na pomysły i ludzi.
Tu można przyjść i realizować swoje pasje – jeżeli tylko służą one lokalnej społeczności. Organizacja często zaprasza do współpracy inne aktywne grupy, np. szkołę, przedsiębiorców. Dzięki połączeniu wielu zasobów mogą zrobić więcej i lepiej. Zapytałam pana Andrzeja, czy ktoś odmówił współpracy. Chwilę się zastanowił, uśmiechnął łagodnie i powiedział: – Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Stowarzyszenie chce kontynuować zróżnicowaną działalność, tworzyć miejsca i przestrzeń do integracji oraz rozwoju lokalnej społeczności.
Przy tym wszystkim ważne jest zbieranie „kawałków przeszłości”. Rekonstrukcja starej i zachowanie nowej historii mieszkańców, a także znalezienie dla niej bezpiecznego miejsca – izby pamięci, może muzeum. W lokalnej społeczności stowarzyszenie postrzegane jest jako centrum rozwoju działań społecznych. I z każdym dniem coraz więcej osób i grup zwraca się do jego członków o pomoc.
Opisana historia jest częścią publikacji „Aktywne Społeczności. Zmiana Społeczna. Katalog Praktyk, tom III” wydanej przez Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL. To zestaw ponad 30 inspirujących mini-reportaży o tym jak lokalne społeczności potrafią brać sprawy w swoje ręce.
Jak mieszkańcy białostockiego bloku zrobili wystawę fotografii i filmów w suszarni na 11. piętrze? Co wynikło z przygotowania przez mieszkańców Pogorzyc wirtualnej księgi swojej wsi? Jakie korzyści przynosi lokalne partnerstwo działające na Starym Przedmieściu w Gdańsku? Te i wiele innych historii znajdziemy w najnowszym Katalogu praktyk Aktywnych społeczności. Opowieści są różne, ale każda z nich pokazuje ludzi, którzy podejmują inicjatywy zmieniające ich samych i otoczenie, w którym żyją. Historie wzbogacone są komentarzami animatorów regionalnych CAL, które wnoszą do nich refleksję na temat tego jak powstaje i jak funkcjonuje aktywna społeczność.
Książka jest wynikiem pracy kilkunastu animatorów społecznych CAL z całej Polski. Co roku przyglądają się oni wybranym społecznościom lokalnym i inicjatywom przez nie podejmowanym. Starają się je poznać, zrozumieć i opisać.
Publikacja została wydana w ramach projektu “Tworzenie i Rozwijanie standardów usług pomocy i integracji społecznej”. Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Źródło: Stowarzyszenie Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej, CAL