19 listopada przypada Światowy Dzień Toalet. To okazja, by zwrócić uwagę na istotny problem, który dotyka kilkumilionową społeczność Polaków z niepełnosprawnościami. Wciąż w wielu miejscach toalety dostosowane do ich potrzeb są zamknięte na klucz. Problem jest dość powszechny, a lekcje do odrobienia mają m.in. urzędy, obiekty kulturalne i rozrywkowe, centra handlowe i inne miejsca użyteczności publicznej.
Światowy Dzień Toalet został oficjalnie ustanowiony w 2013 r. przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Decyzja ta była efektem m.in. działań utworzonej w 2001 r. Światowej Organizacji Toaletowej (WTO), która dąży m.in. do zwiększenia dostępności do sanitariatów. Według danych WTO, ok. jedna trzecia światowej populacji nie ma stałego, higienicznego dostępu do toalet.
W Polsce na 13,4 mln mieszkań blisko milion jest pozbawionych łazienek, co oznacza, że na co dzień nie może z nich skorzystać 2,3 mln obywateli (dane GUS). Problem jest widoczny również w przestrzeniach miejskich – jedna toaleta publiczna w Polsce przypada na ok. 12 tys. mieszkańców. Co więcej, wiele obiektów – urzędy, obiekty handlowe, kulturalne czy rozrywkowe, dworce i popularne miejsca turystyczne ograniczają dostęp do toalet osobom z niepełnosprawnościami – zamykają te pomieszczenia na klucz.
Dotyczy to przede wszystkim toalet „dostępnych”, częściej określanych mianem „dla osób z niepełnosprawnością” bądź „dla osób na wózku”. W teorii powinny one służyć szerokiemu gronu użytkowników, ale rzeczywistość bywa inna. Doświadcza jej również spora grupa osób z różnorodnymi schorzeniami, których na pierwszy rzut oka nie widać – jest ich w Polsce ponad pięć milionów. One również niejednokrotnie – z uwagi na ich stan zdrowia – potrzebują skorzystać z łazienki pozwalającej na odrobinę prywatności. Wśród nich są np. ludzie z chorobami zapalnymi jelit (ok. 50 tys. osób w Polsce ma wyłonioną stomię), chorobami neurologicznymi (ponad 700 tys. orzeczonych niepełnosprawności z tego tytułu), urologicznymi, czy też osoby mające zaburzenia równowagi. Z takich toalet korzystają również np. osoby starsze czy też potrzebujące asysty lub które w związku z aktualnie prowadzonym leczeniem muszą np. zrobić sobie zastrzyk.
Problem polega na tym, że często toalety dostępne są tak naprawdę niedostępne. Wiele z nich jest bowiem, decyzją ich zarządców, zamykanych na klucz albo montowane są przy drzwiach wideodomofony i trzeba specjalnie poprosić o otwarcie danego pomieszczenia.
– Niestety często osoba z obsługi, czyli np. pracownik administracji, ochrony lub serwisu sprzątającego, ocenia „na oko”, czy ktoś ma prawo z takiej toalety skorzystać. Zdarzają się odmowy otwarcia drzwi albo komentarze sugerujące, że dana osoba nie wygląda na kogoś z niepełnosprawnością. Nie tak dawno członkowie naszej fundacji doświadczyli takiego zachowania, gdy wykonując audyt dostępności w popularnym obiekcie użyteczności publicznej, usłyszeli przez domofon: „To jest toaleta dla inwalidów, proszę iść do zwykłej” – mówi Monika Łada, prezeska Fundacji StwardnienieRozsiane.Info.
Lawina przykrych konsekwencji
Problem ze skorzystaniem z WC może powodować szereg trudności, które znacząco wpływają na codzienne życie. Dla części osób z niepełnosprawnościami i objawami chorób, których na pierwszy rzut oka nie widać każde wyjście z domu może wymagać szczegółowego planowania, czyli m.in. upewnienia się, że na trasie znajdują się dostępne toalety. Inni decydują się na ograniczanie jedzenia i picia, aby zmniejszyć potrzeby fizjologiczne.
– Te trudności mają daleko idące konsekwencje. Niejednokrotnie stają się one powodem ograniczania aktywności lub nawet wycofywania się z życia społecznego w obawie przed brakiem możliwości spełnienia podstawowej potrzeby. Tego rodzaju sytuacje wpływają nie tylko na komfort, ale także na poczucie godności i niezależności – zaznacza Monika Łada. I dodaje, że według raportu „Badanie toalet publicznych” z 2021 r., dla 71% ankietowanych toaleta w sklepie lub centrum handlowym stanowi ważną usługę dla klienta. Dlaczego zatem w tego typu obiektach – pomieszczenia dostosowane m.in. do potrzeb osób z niepełnosprawnością są zamykane na klucz? Pytanie o faktyczny sens tego działania muszą zdać sobie nie tylko przedsiębiorcy działający w branży handlowej, rozrywkowej i kulturalnej, ale też instytucje czy zarządzający dworcami. Konsekwencje ich decyzji z pozoru błahych odczuwają inni ludzie, dla których toaleta zamknięta na cztery spusty błahostką wcale nie jest.
Działania Fundacji StwardnienieRozsiane.Info na rzecz osób z niepełnosprawnościami
Fundacja StwardnienieRozsiane.Info od 2023 r. realizuje projekt „(Nie)widzialni” mający na celu budowanie świadomości nt. niewidocznych niepełnosprawności i objawów chorób, których na pierwszy rzut oka nie widać. Przez blisko 2 lata trwania projektu zrealizowanych zostało blisko 200 szkoleń i warsztatów w ponad 100 podmiotach w różnych regionach Polski. Są to głównie szkolenia i warsztaty w urzędach, w szkołach, w przedsiębiorstwach, instytucjach kultury, organizowane są także otwarte warsztaty dla mieszkańców. W ramach projektu realizowane są również audyty dostępności obiektów publicznych.
To nie jedyny projekt – realizowany przez Fundację StwardnienieRozsiane.Info – wspierający osoby z niepełnosprawnościami. Trwa także kampania NIEsłownik zwracająca uwagę na język opisu niepełnosprawności. Na stronie www.NIEslownik.pl znajdują się praktyczne porady językowe oraz rozmowy na ten temat z wieloma ekspertami z różnych dziedzin, m.in. z językoznawcami, psychologami, socjologami, pedagogami, a także np. z przedstawicielami świata kultury wspierającymi osoby z niepełnosprawnościami, np. z Olgą Bończyk czy Arturem Barcisiem. Rozmówcami są oczywiście również same osoby z niepełnosprawnościami, np. Jan Mela, czy z doświadczeniem chorób, choćby Aga Szuścik.
Źródło: Fundacja StwardnienieRozsiane.Info