Tematykę mobilnej pracy poruszaliśmy nie raz, pora zatem pokazać, jak w praktyce wygląda praca na urządzeniach mobilnych. A trzeba przyznać, że jest to bardzo przyjemne doświadczenie, o czym za chwilę dokładnie opowiem.
Dlaczego podjąłem decyzję całkowitego porzucenia laptopa na rzecz tabletu? Po pierwsze, jest o wiele wygodniejszy w transporcie. Zamiast 3,5-kilogramowego giganta, noszę teraz kilkusetgramowy ekran, mający w sobie wszystkie niezbędne narzędzia potrzebne do pracy. Po drugie, w przeciwieństwie do laptopa, tablet mogę po prostu wziąć w rękę i wyjść, pracując dalej w drodze - metrze, autobusie czy na ławce w parku. Po trzecie wreszcie, obsługa dotykowa jest na tyle intuicyjna i uzależniająca, że raz użyta na dużym ekranie pozostaje w pamięci na zawsze.
SPRZĘT
Zanim przejdziemy do szczegółowego zapoznania się z wykorzystywanymi aplikacjami, słów kilka o samym sprzęcie. Korzystam z tabletu Samsung Galaxy Tab 3 o przekątnej 10.1 cala i pojemności 16 GB pamięci. Urządzenie posiada zarówno moduły do łączności Wi-Fi, jak i wbudowany modem z obsługą szybkiego Internetu mobilnego w standardzie LTE, czyli Long Term Evolution, najbardziej zaawansowany system mobilnego przesyłu danych, pozwalający na osiągnięcie transferu rzędu 100 Mb/sekundę.
Tablet działa pod kontrolą systemu Android w wersji 4.2.2 i niestety, ale prawdopodobnie nie doczeka się aktualizacji do wyższego numerka. Sercem Taba 3 jest dwurdzeniowy procesor Intel Atom taktowany zegarem 1,6 GHz, co pozornie nie robi już wrażenia, ale wciąż doskonale sprawdza się w codziennym użytkowaniu. Wyświetlacz typu TFT (Thin Film Transistor, ciekłokrystaliczny wyświetlacz pozwalający na uzyskanie obrazu jakościowo wyższego, niż matryca LCD) o rozdzielczości 1280x800 pikseli obsługuje 16 milionów kolorów, co jest absolutnie wystarczającym wynikiem, zarówno do pracy, jak i rozrywki, tym bardziej, że tablet odtwarza filmy w jakosci HD. Kolory są żywe, naturalne, a więc nawet praca z grafikami nie sprawia żadnych problemów.
Na górnej krawędzi tabletu znajdziemy dwa zamykane klapkami sloty kart - microSIM oraz microSD. Oczywiście wersja Wi-Fi nie posiada tego pierwszego. Pomiędzy gniazdami kart producent umieścił zapomniane nieco łącze podczerwieni, które wspomaga urządzenie w funkcji pilota do telewizora. Na lewym krańcu górnej krawędzi znajdują się mechaniczne przyciski odpowiedzialne za regulację głośności oraz usypianie/wyłączanie urządzenia. Natomiast u góry obu bocznych krawędzi umiejscowione zostały stereofoniczne głośniki, które całkiem dobrze spisują się podczas słuchania muzyki, ale naprawdę dobrze brzmią dopiero przy oglądaniu filmów. Na dolnej krawędzi, standardowo, mieści się port micro-USB.
Galaxy Tab 3 został wyposażony w baterię o pojemności 6800 mAh, co wystarcza - według specyfikacji producenta - na 9 godzin korzystania z sieci lub odtwarzania wideo, 14 godzin odtwarzania dźwięku lub 40 godzin rozmów. Generalnie ma to pokrycie w rzeczywistości i naprawdę ciężko byłoby narzekać na czas pracy tabletu na samym tylko akumulatorze. Poza tym zawsze można do niego podłączyć zasilanie i kontynuować pracę.
Tablet ma firmowo zainstalowany pakiet biurowy Polaris Office i to właśnie z niego będę korzystał w pierwszej kolejności. Oprócz tego rzucę również okiem na Kingsoft Office 2013, zarówno pod kątem edytora tekstu, jak i tworzenia prezentacji. Poznamy także mobilnego Photoshopa oraz ogólną sprawność poruszania się po Internecie i wykorzystywania możliwości, jakie oferuje tablet w pracy.
Aby zmaksymalizować wygodę pracy z tego typu urządzeniem, niezbędna będzie inwestycja w przynajmniej dwa elementy peryferyjne - klawiaturę oraz stand. Ta pierwsza sprawdzi się najlepiej, jeśli będzie działała z wykorzystaniem łącza Bluetooth, ponieważ po pierwsze pozbędziemy się kabli, a po drugie tablet będzie wymagał podłączenia zasilania, więc port micro-USB musi pozostać wolny. Stand to po prostu podstawka, na której możemy w łatwy sposób ustawić tablet w pozycji horyzontalnej, pozwalającej na pracę tak, jakbyśmy mieli przed sobą otwartego laptopa. W zależności od indywidualnych potrzeb, do tabletu można podłączyć również dedykowaną myszkę (Bluetooth), głośniki, czy czego tylko będziemy potrzebować - na rynku dostępny jest naprawdę szeroki wybór peryferyjnych dodatków do takiego sprzętu.
PAKIET BIUROWY
Przechodząc do części testowej, na początku przyjrzyjmy się pakietowi Polaris Office. Znajdziemy w nim standardowe trzy narzędzia biurowe, czyli edytor tekstu, kreator prezentacji oraz arkusz kalkulacyjny. Zacznijmy od podstawowego programu, czyli edytora tekstu. Jest on prosty, ale być może właśnie w tym tkwi jego zaleta. Próbowałem napisać coś dłuższego z wykorzystaniem Kingsoft Office 2013 i po jakimś czasie aplikacja gubiła się, łączyła słowa, przestawiała formatowanie, ewidentnie nie radziła sobie z obsługą zewnętrznej klawiatury. Być może inaczej będzie po zaimplementowaniu aplikacji uruchamiającej znaną z komputerów "klawiaturę programisty", zatem wrócę do tego później.
Polaris jest prosty, ale dzięki temu przejrzysty. Na ekranie widzimy jedynie charakterystyczny, znany z każdego edytora układ strony oraz kilka podstawowych przycisków: zapisz, cofnij, przywróć, dodaj oraz opcje edycji tekstu. Od razu mała uwaga odnośnie tego ostatniego - działa tylko na zaznaczonym tekście, a więc żeby np. dokonać zmian w całym dokumencie, musimy najpierw całość zaznaczyć. Co ważne, Polaris nie jest programem pamięciożernym, a to wada, jaką cechuje się wiele aplikacji. Edytor działa sprawnie, szybko i bez przeskoków, przez co pisanie w nim tekstów jest dosyć przyjemne. Oszczędność w formie pozwala się skupić, unikniemy również uruchamiania czegoś "niechcący". Korzystając z przycisku "dodaj", otrzymujemy szereg możliwości:
- zdjęcie;
- zdjęcie z aparatu;
- pole tekstowe;
- kształt;
- linia dowolnego kształtu;
- tabela;
- utwórz zakładkę.
Są to zatem standardowe możliwości, jakie oferuje nam każdy inny edytor tekstu, również te komputerowe. O wiele więcej opcji ukazuje się, kiedy zaznaczymy tekst i dotkniemy ikony narzędzi. Rozwijane po lewej stronie ekranu menu pozwala nam na zmianę rozmiaru, stylu i koloru czcionki, zaznaczenie, wyróżnienie, pogrubienie i kursywę (aczkolwiek w tym wypadku, jeśli korzystamy z klawiatury programisty i zewnętrznej klawiatury, działają standardowe komendy Ctrl+B/Ctrl+I).
Ciekawie wyglądają również możliwości związane z zapisywaniem naszego dokumentu, ponieważ możemy wybrać, czy ma to być karta SD, pamięć urządzenia jako taka (folder ogólny) czy też dedykowany folder "Dokumenty". Niby nic wielkiego, ale nie tracimy czasu na określanie lokalizacji ręcznie - ja wybrałem folder dedykowany, ponieważ jestem zwolennikiem posiadania wszystkich dokumentów w jednym miejscu na pamięci sprzętowej (plus, naturalnie, w chmurze). A skoro już przy tym jesteśmy, Polaris Office posiada również wygodną ikonę obecną w głównym panelu, pozwalającą na szybki dostęp do naszych chmur - automatycznie dodawane są te, na które jesteśmy stale zalogowani poprzez dedykowane aplikacje w urządzeniu, ale oczywiście możemy dodawać do listy kolejne.
Pakiet biurowy, co jest raczej standardem, pozwala także na otwieranie plików PDF, niestraszne są mu formaty znane z Microsoft Office czy innych desktopowych pakietów. Co lepsze, podczas tworzenia nowego dokumentu możemy wybrać, jaki ma obsługiwać standard - do wyboru mamy znane z komputerów osobistych 97-2003 oraz 2007-wzwyż. To niezwykle wygodne, ponieważ otrzymujemy rzeczywiście w pełni wartościowy produkt mobilny, który jest darmowy i działający równie dobrze, jak płatne aplikacje.
Jeśli chodzi o arkusze, otrzymujemy kilka szablonów: księga rachunkowa, lista obecności, wykres, ogłoszenie spotkania i raport. Oprócz tego możemy oczywiście utworzyć również pusty dokument i dostosować go do naszych potrzeb.
Podobnie rzecz się ma z prezentacjami - do dyspozycji użytkownika oddanych zostało pięć gotowych szablonów oraz możliwość stworzenia dokumentu całkowicie od podstaw. Nie da się ukryć, że tworzenie prezentacji na ekranie dotykowym to czysta przyjemność i pomimo ograniczeń w stosunku do desktopowych wersji pakietów biurowych, prezentacje przygotowane wykorzystaniem mobilnego narzędzia nie odbiegają jakościowo od tych "normalnych".
PHOTOSHOP TOUCH
Photoshop Touch to, dla odmiany, narzędzie w pełni profesjonalne. Oczywiście wciąż ciężko byłoby go stawiać na równi z edycją komputerową, ale nie można odmówić mu rozbudowania i funkcjonalności. Oferuje kilkanaście zabiegów, jakie można przeprowadzić na grafice, włącznie z usuwaniem tła, dodawaniem elementów czy eksperymentowaniem z filtrami. Szczęśliwie dla osób nie mających wcześniej styczności z tego typu programami, każda z możliwych opcji opatrzona jest interaktywnym przewodnikiem krok po kroku. Ale żeby nie było zanadto wspaniale, aplikacja dostępna jest jedynie w języku angielskim i jest płatna. Jeżeli jednak rzeczywiście mamy do czynienia z obróbką grafiki i wymagamy od aplikacji czegoś więcej, niż bycia kopią Painta, mobilny Photoshop zdecydowanie powinien zagościć na naszym urządzeniu.
APLIKACJE DODATKOWE
Ale edycja tekstu i grafiki to nie wszystko - skoro tablet przekształca się w mobilne biuro, musi posiadać również inne jego funkcjonalności. Mam tu na myśli oczywiście przeglądanie Internetu, odbieranie oraz wysyłanie e-maili, przypomnienia, notatki, etc. W tej materii każdy musi sam sprawdzić, z jakimi programami najlepiej ułoży mu się współpraca, dlatego ja przedstawię to całkowicie subiektywnie. Do odbierania/wysyłania służbowej poczty elektronicznej używam aplikacji CloudMagic, z kilku powodów: jest lekka, klarowna i przejrzysta; nie pochłania zasobów pamięciowych urządzenia; prawie w całości działa w chmurze, co czyni ją niezwykle szybką, jeśli chodzi o synchronizację w czasie rzeczywistym. Pocztę prywatną obsługuję naturalnie przez dedykowaną aplikację Gmail.
Do przeglądania sieci, tak na komputerze, smartfonie, jak i tablecie używam od lat google'owskiego Chrome i chociaż czasami potrafi zdenerwować, uważam ją za najlepszą na rynku przeglądarkę, dającą najwięcej możliwości i przyjemności z surfowania po Internecie.
Notatki i przypomnienia - tutaj postawiłem na kalendarz Sunrise, którego wersje desktopowa i mobilna integrują się ze sobą w czasie rzeczywistym, wszystko dlatego, że sam kalendarz jest webowy, a więc umiejscowiony w chmurze. Oprócz niego, jestem również wiernym fanem Google Keep, aplikacji służącej do wykonywania szybkich notatek tekstowych, dźwiękowych i foto/video. Aplikacja jest rzeczywiście przydatna, ponieważ cechuje się tym samym, czym wspomniany przed chwilą Sunrise - pełną, natychmiastową synchronizacją pomiędzy poszczególnymi urządzeniami.
Programy, z których można korzystać mobilnie w ramach przenośnego biura dałoby się wymieniać jeszcze długo, ale kwestie stricte biurowe zostały już wyjaśnione. W ramach podsumowania - tablet może być doskonałym zamiennikiem dla laptopa, lżejszym, poręczniejszym i wcale nie mniej funkcjonalnym. Ważne, żeby odpowiednio dobrać aplikacje do jego mocy obliczeniowej, nauczyć się z nich efektywnie korzystać i przekonać się, że technologie mogą nam pomóc, a nie zaszkodzić.
Oto krótka, przykładowa prezentacja, jaką można przygotować z wykorzystaniem Polaris Office, wyeksportowana do pliku PDF: http://speedy.sh/NkRQB/Samsung-Galaxy-Tab-3.pdf
Źródło: Technologie.ngo.pl