Tomasz Żółciak pisze w Dzienniku Gazecie Prawnej o tym, że władze regionów UE chcą zmienić zasady podziału wspólnotowych funduszy. To, że obecny mechanizm się nie sprawdza, potwierdzają też Polacy. I przedstawiają swoje propozycje.
Środki europejskie są dzielone przy zastosowaniu mechanizmu NUTS – czyli wspólnej klasyfikacji jednostek terytorialnych do celów statystycznych. Przy czym większość funduszy strukturalnych kierowana jest do regionów NUTS 2, w których PKB na mieszkańca wynosi mniej niż 75 proc. średniej dla 28 krajów UE. Z powodu przekroczenia tego progu wiele europejskich regionów, w tym Mazowsze, otrzyma w tej perspektywie mniej pieniędzy. Członkowie Komitetu Regionów, unijnego organu doradczego, w którym zasiadają przedstawiciele samorządów z całej Unii Europejskiej, zaproponowali więc, by przy mierzeniu poziomu rozwoju były również uwzględniane wskaźniki społeczne i środowiskowe.
Podzielone zdania
Za wprowadzeniem dodatkowych wskaźników jest m.in. Mazowsze, które przekonuje, że aktualna sytuacja, z uwagi na obecność Warszawy zawyżającej wskaźniki dobrobytu dla całego województwa, jest dla regionu krzywdząca.
– Dziś na terenie statystycznie najbogatszego Mazowsza mamy ok. 100 gmin zaliczanych do najbiedniejszych w kraju – przypomina Marta Milewska, rzeczniczka marszałka Adama Struzika.
Podobnego zdania są inne regiony. Wskazują, że wskaźnik PKB posiada ograniczoną zdolność do planowania i monitorowania polityki rozwoju także dlatego, że jest on publikowany – przynajmniej w Polsce – z prawie trzyletnim opóźnieniem.
Pojawia się jednak zasadnicze pytanie – jeśli nie tylko PKB, to co jeszcze powinno być brane pod uwagę przy podziale środków z UE? Niestety, z tym może być nie lada problem.
– W naszej opinii trudno jest znaleźć wskaźnik bardziej adekwatny i ogólnie dostępny, który mógłby z powodzeniem zastąpić PKB – odpowiedziało na nasze pytania biuro prasowe Urzędu Marszałkowskiego Woj. Warmińsko-Mazurskiego.
Urzędnicy przypominają, że dane o PKB są dostępne w statystyce publicznej na różnym poziomie agregacji (kraj, województwo, podregion) oraz w długich okresach czasowych. Dzięki temu nie tylko dostarcza on informacji o sytuacji danego regionu, ale pozwala również porównać sytuację między poszczególnymi regionami. Mimo to urząd marszałkowski uważa, że można byłoby zacząć stosować dodatkowe wskaźniki przy podziale środków UE. – Takimi wskaźnikami mogłyby być np. wskaźniki dotyczące liczby przedsiębiorstw w podziale na mieszkańców regionu, liczby mieszkańców, poziomu ubóstwa itp. – wskazują pracownicy urzędu.
Z kolei przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego Woj. Zachodniopomorskiego proponują, autorski instrument w postaci Specjalnej Strefy Włączenia (SSW). To obszar obejmujący najsłabiej rozwinięte obszary wiejskie woj. zachodniopomorskiego stanowiące pozostałość po dawnych PGR-ach. Do SSW będzie adresowana znacząca część wsparcia z funduszy europejskich w perspektywie finansowej 2014–2020. – Zasięg tej strefy oraz wysokość i charakter wsparcia zostały przez nas ustalone na podstawie własnej metodologii, uwzględniającej wskaźniki związane z ubóstwem, bezrobociem, przedsiębiorczością, zamożnością, dostępnością usług publicznych oraz dostępnością komunikacyjną. Identyfikacja ta byłaby o wiele prostsza, gdybyśmy mieli do dyspozycji opracowany na poziomie UE i możliwy do zastosowania na tym poziomie wskaźnik związany z jakością życia – tłumaczy biuro prasowe urzędu marszałkowskiego.
Eksperci ostrożni
Tymczasem przed mieszaniem we wskaźnikach samorządowców przestrzega dr Jerzy Kwieciński, ekspert funduszy unijnych i były wiceminister rozwoju regionalnego.
(…)
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna