W kwietniu 2007, podczas szkolenia dla śląskich organizacji pozarządowych, miałam okazję osobiście poznać ówczesnego Inspektora ds Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi, a obecnego Pełnomocnika w tym zakresie, Roberta Kępę.
Robert Kępa - z wykształcenia filozof, z zamiłowania etnograf - sam
zajmował się prowadzeniem jednej ze świetlic dla dzieci w
miejscowości Garnek (miejscowość akurat, bo świetlica słynie z
prowadzenia warsztatów garncarstwa).
„Jeśli o mnie chodzi, to preferuje politykę rozbijania puli
funduszy grantowych na mniejsze kwoty. Wolę, żeby wielu ludzi
dostało mniejsze pieniądze, niż kilku większe. Niektórzy mają do
mnie o to pretensje. Ja jednak wierzę, że takie postępowanie
zachęca większą część częstochowskich NGO do startowania w
projektach – bo wtedy wszyscy widzą dla siebie jakieś szanse bez
względu na rozmiar organizacji”.
Jeśli chodzi o możliwości współpracy częstochowskiego sektora
pozarządowego z UM, są one podobne jak w innych miastach, tzn. co
roku modyfikowany i zatwierdzany jest roczny plan współpracy,
organizacje na bieżąco informowane są o szkoleniach i grantach.
Organizacji jest ok. 200. Jak w każdym mieście, jest część NGO
bardzo aktywna lub całkiem bierna.
„W ubiegłym roku cała pula pieniędzy dla częstochowskich
organizacji przeznaczona na zorganizowanie wakacyjnego wypoczynku
dla dzieci, przepadła z powodu… braku projektów. Nie było komu
przydzielić pieniędzy, bo nikt się o nie ubiegał!"
Różnica we współpracy polega jednak na podejściu Pełnomocnika. Z
opowieści uczestników szkolenia dowiedziałam się, że pan Robert
chętnie pomaga przychodzącym do niego "petentom" i zawsze służy
radą w kwestiach dotyczących ubiegania się o granty i pisania
projektów. Być może spore wcześniejsze doświadczenie w III sektorze
w połączeniu z pogodnym usposobieniem, pozwalają mu dostrzec inne
(niż urzędnicze) oblicze organizacji – nie zimne struktury, ale
energię ludzką.
- U nas NGO przejęło znaczna część sektora pomocy społecznej –
opiekują się bezdomnymi, tworzą wolontariat, zakładają świetlice,
przejęli ośrodki adopcyjne i niektóre opiekuńcze. Tu jest siła -
opowiada z dumą Pełnomocnik. - Lubię swoją pracę, bo widzę w niej
sens i realne możliwości działania.
Życzę nam, Drogie Organizacje, coraz lepszych urzędników - coraz
mniej urzędniczych, coraz bardziej ludzkich.
Źródło: inf. własna www.slask.ngo.pl