Ze statystyk Ministerstwa Rozwoju Regionalnego wynika, że po dwóch latach zastoju, wreszcie szybciej zaczęliśmy wydawać pieniądze, które dostajemy od Unii. Jednak diabeł tkwi w szczegółach - konsekwencje opóźnień widać w konkretnych programach.
W ciagu ostatniego roku Polska wykorzystała 1,5 miliarda
euro z unijnej pomocy. Do wypłacenia - w ciągu dwóch lat - zostało
jeszcze ponad 10 mld euro.
Przyspieszenie w wydawaniu pieniędzy to - zdaniem ekspertów
- zasługa minister Grażyny Gęsickiej, która
zajęła się usuwaniem biurokratycznych absurdów. Jednak
prawdziwy sprawdzian dopiero przed nią. W latach 2007 - 2013 to ona
będzie autorką pomysłu na wykorzystanie unijnej pomocy.
Ministerialne statystyki cieszą, ale w rzeczywistości obraz
nie jest taki optymistyczny. Problemy z wydawaniem unijnych
pieniędzy mają przedsiębiorcy (szczególnie mali i
średni), firmy inwestujące w przyjazne środowisku technologie lub w
infrastrukturę transportową. Programów informatyzacji nie jest w
stanie zrealizować administracja publiczna, a ze 170 mln euro
przeznaczonych na współpracę regionów przygranicznych z programu
Interreg wykorzystanio do tej pory zaledwie 7 mln.