Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Rygorystyczne przepisy sanitarne zniechęcają rodziców do pracy społecznej w małych przedszkolach zakładanych na wsiach przez organizacje pozarządowe. Bez pomocy rodziców takie placówki mogą nie przetrwać – pisze Renata Czeladko w Rzeczpospolitej.
MEN wydało rozporządzenie określające, na jakich zasadach
mogą działać tzw. małe przedszkola. Może w nich przebywać
od 3 do 25 dzieci w różnym wieku. Działają kilka godzin
dziennie. Rozporządzenie mówi, że osoby pracujące w takim
przedszkolu powinny mieć wydane przez Sanepid orzeczenie o braku
przeciwwskazań do wykonywania pracy tego typu oraz aktualne
książeczki sanitarno-epidemiologiczne. Przepis ma jednak dotyczyć
nie tylko nauczycieli zatrudnionych w przedszkolach, lecz również
rodziców, którzy pracują tam społecznie, opiekując się
maluchami.
Organizacje pozarządowe, które z unijnych środków tworzą
małe przedszkola na wsiach, uważają, że przepis ten będzie dużą
przeszkodą w funkcjonowaniu przedszkoli, których obecnie jest ok.
800. „Nauczycielka nie da sobie rady z grupą dzieci w
różnym wieku – mówi Dorota Długosz ze Stowarzyszenia Rozwoju Wsi
Lipiny, Dębowce, Borki (…)– Komuś, kto przychodzi do
przedszkola na dwie godziny, nie będzie się chciało stać w kolejce
do lekarza”.
Trudniej też będzie teraz przekonać rodziców do zakładania
takich placówek, co do tej pory i tak nie należało do
najłatwiejszych zadań.
Źródło: Rzeczpospolita
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.