Projekt, który ma uzdrowić obecną praktykę konsultowania projektów rządowych, zainaugurowała w środę 30 listopada 2016 na konferencji prasowej w Warszawie Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych. Organizacja ma mieć na to "gwarancję" ministra zdrowia. Z resortu nikt na spotkanie nie przyszedł.
– Projekt jest zaplanowany na dwa, a nawet trzy lata, w czasie których będą się odbywały konsultacje projektów przygotowywanych przez resort zdrowia oraz szkolenia dla organizacji pozarządowych – zapowiadał Szymon Chrostowski, prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych. Zapewniał, że organizacja „uzgodniła” z resortem zdrowia, że projekty ustaw będą teraz rzeczywiście konsultowane społecznie. – Mamy na to gwarancję resortu – wyjaśnił Chrostowski.
– Wiemy, że do tej pory były duże problemy z konsultacjami społecznymi projektów ministerstwa zdrowia – skonstatował Chrostowski. – Były przypadki przekazywania projektów do konsultacji w piątek wieczorem z terminem sześciodniowym. Udało się nam wynegocjować w ministerstwie zdrowia, że to się zmieni – ogłosił.
– Ministerstwo długo się opierało, ale wreszcie pękło, bo chyba przyszedł ostatni dzwonek na wykorzystanie funduszy unijnych – oceniła Urszula Jaworska z Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych.
– U nas jest gotowość wysłuchania drugiej strony – zadeklarowała Monika Zientek ze Stowarzyszenia 3majmy się Razem.– Jest w nas też takie oczekiwanie, że to, co mówimy będzie wysłuchane – zaznaczyła. Ale dodała, że od lat organizacja ma „kilka spraw”, które pozostają nierozwiązane i w sprawie których resort zdrowia dialogu podjąć nie chciał.
– O sile państwa będzie decydowała umiejętność współpracy między wszystkimi partnerami – orzekła dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, wiceprzewodnicząca Rady NFZ, która też wyraziła nadzieję na zmianę obecnej praktyki.
– Mam nadzieję, że wszyscy podejmujemy skonsolidowane działania, aby obecny stan zmienić – prorokował Grzegorz Błażewicz, zastępca rzecznika praw pacjenta.
Na pytanie o dotychczasowe przewiny resortu zdrowia w sprawie konsultacji prezes stowarzyszenia odpowiedział, że na ich wymienienie „czasu by nie starczyło”. Pytanie o komentarz w sprawie nieobecności przedstawiciela resortu zdrowia spotkało się z jego całkowitym… milczeniem.
– Zawsze tak bywało, że się wszystkie konferencje ustawiało pod terminy w ministerstwie, a ostatecznie nikt nie przychodził – uratowała sytuację Urszula Jaworska. – A przecież zawsze można kogoś przyjąć w zastępstwie! Jeśli druga strona nawet „ucha” nie przesyła. to mamy problem – podsumowała.
Źródło: inf. nadesłana