„Jest całkiem spoko, jak na Żyda”, „A ten pedał też tam będzie?”, „Zapytaj się tego czarnucha, o co mu chodzi.” Zdarza Ci się mówić o innych w ten sposób? To nie są żarty, zaczepki ani niewinne komentarze… To mowa nienawiści. Takie słowa obrażają i mogą prowadzić do przemocy wobec osób o innym kolorze skóry, wyznaniu lub orientacji seksualnej – ostrzegają organizatorzy kampanii #StopMowieNienawiści, która 14 września ruszyła w Internecie.
Z ekranu patrzy na widza młoda blondynka. Rozmawia z przyjaciółmi, śmieje się, wygłupia. Jednak kiedy zauważa dwóch młodych chłopaków zbliżających się w ich stronę, coś się w niej zmienia. – Patrzcie na nich, cioty czy co… – rzuca od niechcenia. Potem jest już tylko gorzej. Potok nienawistnych komentarzy wylewa się z jej coraz bardziej wykrzywionych ust. Po chwili nie ma już śladu po miłej, wesołej nastolatce, a znajomi pytają z niedowierzaniem: Serio, tak chcesz wyglądać?
Mamy problem z mową nienawiści. Według sondażu przeprowadzonego przez Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego prawie 2/3 polskiej młodzieży zetknęło się z nią w Internecie. Mniej więcej tyle samo młodych Polaków słyszało mowę nienawiści z ust swoich znajomych w szkole, kawiarni, na ulicy. Często nawet jej nie rozpoznają, bo słowa nienawiści weszły do codziennego użycia, bo przecież „wszyscy tak mówią”.
Najgorzej jest być Żydem, Romem i homoseksualistą. Z raportu wynika, że choć w Internecie najwięcej jest mowy nienawiści o podłożu rasistowskim, to ponad 90% młodzieży uważa tego typu komentarze za niedopuszczalne. Co innego, jeśli chodzi o osoby homoseksualne – tu przyzwolenie na hejt jest o wiele wyższe, szczególnie wśród nastolatków.
– Sama szkoła jako system nie ma wypracowanych i wdrożonych scenariuszy reagowania. Nauczyciele nie potrafią sprzeciwić się mowie nienawiści. Jeśli w ogóle reagują, koncentrują się na ukaraniu sprawcy, zapominając o ofierze. Nie wiedzą też, jak wesprzeć dręczone osoby, więc młodzi ludzie sami szukają strategii radzenia sobie. W efekcie często wycofują się, popadają w uzależnienia, depresje, zamykają się w sobie – mówi Marta Rawłuszko z Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej.
Tymczasem wcale nie trzeba wiele, by pomóc. Pierwszy krok, to przestać udawać, że problem nie istnieje.
– Mowa nienawiści wśród młodych ludzi to szkodliwe zjawisko, które przynosi realne konsekwencje, a nie jakiś przemijający trend, wybryk nastolatków, z którego się wyrasta – wyjaśnia Agata Szypulska z Fundacji Batorego, koordynatorka kampanii. – Dlatego trzeba podjąć konkretne kroki, by jej przeciwdziałać. Mamy nadzieję, że ta kampania będzie jednym z nich. Zacznijmy mówić głośno, że nie zgadzamy się na obecność języka pełnego nienawiści w Internecie, w szkołach, w mediach, na ulicy. Reagujmy, gdy ktoś przy nas jest obrażany. Razem powiedzmy #StopMowieNienawiści – dodaje.
O kampanii:
Chcemy dotrzeć przede wszystkim do tych młodych ludzi, którzy używają mowy nienawiści nie do końca świadomie. Powtarzają zasłyszane słowa i opinie, próbując w ten sposób wyróżnić się, zaznaczyć swoją obecność i miejsce w grupie. Wysyłamy więc komunikat: Mowa nienawiści to okrucieństwo, przemoc i… obciach. Razem powiedzmy jej STOP.
Pomysł kampanii zrodził się w związku z publikacją raportu „Mowa nienawiści w Polsce 2014”. Aktualna sytuacja w kraju, w związku z napływem uchodźców i imigrantów, utwierdziła nas tym bardziej w przekonaniu, że podjęcie działań jest niezbędne. Że już czas rozpocząć publiczną debatę na ten temat. Mamy nadzieję, że ta kampania będzie do niej dobrym punktem wyjścia.
Kampania powstała z inicjatywy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z Funduszy EOG. Przygotowana została we współpracy z Agencją K2. Spoty wyprodukowała Agencja BBDO.
Źródło: Kampania #StopMowieNienawisci