Wszystko wskazywało na to, że ruch kobiecy znowu się podzieli. Z jednej strony działały małe, nieformalne grupy, z drugiej duże, tradycyjnie zorganizowane. Jedne charakteryzowały się radykalizmem poglądów, drugie rozważnym osądem rzeczywistości. Jedne mówiły o konieczności wyzwolenia kobiet, drugie o ochronie ich praw. Tak, wydawało się, że nie łączy je nic, poza – rzecz jasna - kwestią kobiet. A jednak pomimo wszystkich różnic w metodach działania, stawianych celach i ideologii, stojącej za głoszonymi hasłami, żaden spektakularny konflikt nie nastąpił. Wręcz przeciwnie.
Chociaż
formalnie nie doszło do żadnego połączenia sił, to jednak zdarzały
się przypadki współpracy a nawet uczestnictwa w konkretnych
przedsięwzięciach. W 1970 roku na przykład, obydwa skrzydła ruchu
przygotowały i przeprowadziły narodową demonstrację związaną z
rocznicą walki o prawa wyborcze dla kobiet i prezentującą żądania
zmian. Także organizowane w wielu stanach kampanie przeciwko
obowiązującemu prawu w kwestii aborcji, łączyły zarówno
przedstawicielki o radykalnych, jak i bardziej stonowanych
poglądach. Stała wymiana informacji i pomysłów pomiędzy obydwiema
formacjami sprzyjała niwelowaniu różnic, a przynajmniej nie
uwypuklaniu ich przy każdej okazji.
Dla mediów –
telewizji, radio i prasy – ruch kobiecy był coraz bardziej
atrakcyjnym tematem. Niestety jednak większości komentarzy
towarzyszyła wrogość i skłonność do przedstawiania zarówno samego
ruchu, jak i głoszonych haseł w krzywym zwierciadle. Ale mimo to,
dzięki mediom poszczególne grupy miały szansę dowiedzieć się o
sobie, o swoich działaniach i już na własną rękę ustalić stan
faktyczny – nie obciążony drwiną czy ośmieszaniem,
charakterystycznym dla komentatorów.
Nie chcąc
ograniczać się do oficjalnych środków przekazu, ruch kobiecy
rozwijał swój system biuletynów, gazetek i magazynów. W 1970 roku
ukazywało się już ponad sto tytułów poświęconych problematyce
kobiet, wymianie informacji i autoprezentacji poszczególnych
środowisk.
Tej medialnej
aktywności towarzyszyła oczywiście przede wszystkim codzienna
praca. Centra kobiet, istniejące w całych Stanach Zjednoczonych
pełniły bardzo różne funkcje: stawały się biurami pośrednictwa
pracy, poradniami w sprawie antykoncepcji, ośrodkami interwencji w
przypadkach dyskryminacji w pracy. Generalnie, coraz bardziej
stawały się centrami, gdzie kobiety przychodziły chętnie i gdzie
powstawały nowe pomysły i projekty, mające na celu poprawę sytuacji
w danej społeczności lokalnej.
Z upływem lat,
pierwotne różnice między radykalnym odłamem ruchu a ochroną praw
kobiet wydawały się zacierać. Wiele pomysłów i poglądów,
pochodzących od radykalnie nastawionych działaczek zyskiwało coraz
większą akceptację społeczną. Stawały się punktem wyjścia dla
licznych artykułów i publikacji o charakterze naukowym, z czasem
będących obowiązkową lekturą nie tylko dla przedstawicielek ruchu
kobiecego.