„Motywacje są przeróżne. Każdy ma jakąś historię, czasem dramatyczną, czasem zwyczajną. Pomagają, bo chcą, z potrzeby serca, bo nie godzą się na rzeczywistość, w której liczy się tylko zysk. Dla wielu ekonomia społeczna to połączenie zwykłej pracy zarobkowej z działalnością dla drugiego człowieka” – czytamy w artykule Katarzyny Gontarczyk, opublikowanym na łamach portalu Onet.pl
Stąd pomysł, by stworzyć osobom chorym miejsce, w którym mogłyby normalnie pracować i zarabiać na siebie. Bo taka forma aktywności jest dla nich najlepszą rehabilitacją – społeczną i zawodową. Ekskluzywny krakowski pensjonat obsługuje rocznie ponad 2,5 tys. gości, a całość obsługi – administracyjnej czy gastronomicznej, to osoby z różnymi problemami psychicznymi.
Ale osoby chorujące psychicznie to dla wielu osób temat tabu. W artykule poznajemy również historię pani Heleny, restauratorki, która otworzyła biznes z myślą o swojej chorej na schizofrenię przyjaciółce. Chciała zapewnić jej stałą pracę i pensję. Klienci i sąsiedztwo restauracji odnieśli się do pomysłu bez wyrozumiałości, a wręcz we wrogi sposób. – Wolę się teraz nie afiszować, kogo zatrudniam – mówi w artykule pani Helena – a nie chcę rezygnować z chorych. Trzeba im pomóc, przecież nie pozwolę im umrzeć w szpitalu czy domu na depresję.
Na swoją działalność społeczną zarabia również Fundacja Sue Ryder, prowadząc sklep z oryginalnymi rzeczami od darczyńców. Dochód ze sprzedaży pokrywa koszt wynajęcia lokalu i pensję sprzedawczyni. Reszta przeznaczana jest na realizację celów statutowych Fundacji.
„Przedsiębiorstwo społeczne to instytucja prowadząca działalność gospodarczą, która wyznacza sobie cele ściśle społeczne i która przeznacza na te cele swoje zyski. Ich celem nadrzędnym jest działalność prospołeczna, a nie jak w przypadku zwykłych firm, osiągnięcie maksymalnego zysku na rzecz akcjonariuszy lub właścicieli firmy” – czytamy w artykule.
Źródło: Onet.pl