Narodowa Partia Kobiet postanowiła rozwiązać kwestię równouprawnienia kobiet, przedstawiając projekt poprawki do prawa stanowego i federalnego. Projekt zakładał zniesienie wszelkich form dyskryminacji ze względu na płeć. Kobiety – działaczki Partii nie chciały już dłużej czekać na powolne zmiany, postanowiły uderzyć raz, a dobrze.
W ten sposób
dyskusja na temat równouprawnienia kobiet bardzo szybko została
zdominowana przez sprawy związane z prawem pracy. Ale nie była to
jedyna kwestia sporna. Część przeciwników (i przeciwniczek)
poprawki podnosiła argument w duchu ten sam, ale rozciągnięty na
inne obszary. Równouprawnienie może być – twierdzono - zagrożeniem
dla pozycji kobiet w społeczeństwie. Oczywistym jest przecież, że
różnią się one biologicznie od mężczyzn. Co za tym idzie, pełnią
różne funkcje. I zawsze potrzebne im będą ułatwienia i przywileje.
(Ten argument z resztą nie stracił na popularności do dziś.) To
działało na zwolenniczki równouprawnienia jak płachta na byka. Z
całą mocą odrzucały wszelkie argumenty zgodnie z którymi prawo
powinno uwzględniać różnice płciowe. To stanowisko miało swoich
nieoczekiwanych sprzymierzeńców – środowisko biznesu, a szczególnie
przemysłowców, reprezentujących te gałęzie przemysłu, które
dotknięte były obostrzeniami i ograniczeniami w wymiarze czasu
pracy kobiet. W ich interesie była likwidacja wszelkich
preferencji, choć oczywiście samo meritum sporu było im raczej
obojętne.
Bo w czasie,
kiedy Narodowa Partia Kobiet walczyła o prawny zapis dotyczący
równouprawnienia, można było włączyć się w mniej kontrowersyjne
działania. Na przykład prowadzone przez Ligę Kobiet Głosujących,
która w pierwszym okresie działalności koncentrowała się na
bezpośrednich akcjach politycznych związanych z kampaniami
wyborczymi. Szybko jednak zmieniła specyfikę, przekształcając się w
organizację o charakterze edukacyjnym. Jak sama się określała, w
pierwszym rzędzie była organizacją zainteresowaną zachęcaniem do
uczestnictwa w wyborach, a dopiero na dalszym planie kobiecą. I
chociaż już w latach 30-tych stała się ważną szkołą polityczną dla
kobiet, to jej znaczenie na poziomie lokalnym było raczej
ograniczone. Ale nie wynikało ono z niskiej atrakcyjności programu,
bo ten akurat – zwłaszcza w zderzeniu z Narodową Partią Kobiet -
był szeroko akceptowany. Powodów należałoby raczej szukać w ogólnym
przekonaniu kobiet o niewielkim wpływie na otaczającą
rzeczywistość. Trzeba było wykazać się rzeczywiście niezwykłą wiarą
w sukces, żeby zaangażować się w działania tej czy innej
organizacji.
I taki stan
rzeczy miał utrzymać się jeszcze przez następne dziesięciolecia.
Choć niewątpliwym jest, że uwaga opinii publicznej znów została
skupiona na sprawach kobiet. I wszystkie prowadzone debaty i
polemiki, zwłaszcza w kwestii równouprawnienia, powoli oswajały z
tematem i argumentami. Powoli przygotowywały grunt pod kolejne
zmiany społeczne.
na podstawie:
“Women together. A history in documents of women’s movement in
the United States”, Judith Papachristou, 1976.