Jak zgodnie twierdzili uczestnicy wyjazdu tych kilka dni dało im wytchnienie i siłę na radzenie sobie z niełatwą codziennością. Dzięki obecności wolontariuszy, pielęgniarek i pracowników Fundacji „Pomóż Im”, którzy pomagali w opiece nad dziećmi, dorośli mogli przejechać się konno, przepłynąć kajakiem czy postrzelać z łuku. Przede wszystkim natomiast przebywali razem, w gronie osób z podobnymi troskami.
Tegoroczny wyjazd rodzin podopiecznych Fundacji „Pomóż Im”, prowadzącej Białostockie Hospicjum dla Dzieci, miał miejsce w Supraślu. Warunki do odpoczynku były znakomite, dopisała też pogoda. Podopieczni Fundacji spędzali wiele czasu na świeżym powietrzu, obok hasało ich rodzeństwo, które – wraz z rodzicami - mogło korzystać z rozmaitych aktywności. Do dyspozycji rodzin non stop był psycholog. Dorośli mieli też okazję po prostu w spokoju porozmawiać przy kawie, co nie zawsze jest możliwe, gdy trzeba opiekować się chorym dzieckiem 24 godziny na dobę. Pobyt podsumowało ognisko.
Dla mam i ojców, zwykle pochłoniętych opieką nad chorym siostrą czy bratem, była to również szansa na poświęcenie większej uwagi zdrowemu rodzeństwu.
– Frankowi i Marysi, gdy mnie o coś proszą, bardzo często mówię „poczekaj, tylko nakarmię Hanię” albo „poczekaj, tylko Hanię położę”. Słowo „poczekaj” dźwięczy mi w głowie. Nie chcę go używać, ale często muszę. Tu wreszcie mogę być dostępna od razu, przytulić, porozmawiać… – mówiła Marta Łapińska, mama trójki cudownych dzieci, w tym chorej Hani.
Organizacja takiego wyjazdu to zawsze duże wyzwanie. Miejsce musi spełniać warunki pobytowe dla dzieci z hospicjum. Udało się wszystko, o czym najlepiej świadczy fakt, że podopieczni Fundacji wyraźnie czuli się bardzo dobrze. Podkreślali to rodzice, którzy przecież znają swoje pociechy najlepiej.
– Ten krótki czas wakacyjnego odpoczynku spędzony wspólnie to wyjątkowe chwile kiedy nasze rodziny hospicyjne mogą poznać się bliżej oraz podzielić swoimi radościami i troskami. Razem jest łatwiej. Przebywanie z osobami, które doskonale rozumieją to, co przeżywamy sami jest najlepszą formą wsparcia i daje odrobinę spokoju psychicznego i pozwala poczuć, że człowiek nie jest sam – mówi wiceprezes Fundacji „Pomóż Im” Krystyna Skrzycka.