Przedsiębiorstwa społeczne wzmacniają swą tożsamość ruchem ideowym, promującym etykę w biznesie, wspólną pracę i związane z tym korzyści. Rynek ekonomii społecznej jest jednak większy niż widać, bo nie wszystkie jej podmioty miały czas i potrzebę, aby tę tożsamość podkreślić – dla Ekonomiaspoleczna.pl pisze Angelina Kussy.
Zgodnie z definicją europejskiej sieci badawczej EMES (The Emergence of Social Enterprises in Europe) przedsiębiorstwem społecznym można nazwać „działalność gospodarczą, która wyznacza sobie cele ściśle społeczne, i która inwestuje ponownie nadwyżki zależnie od tych celów w działalność lub we wspólnotę, zamiast kierować się potrzebą osiągania maksymalnego zysku na rzecz akcjonariuszy lub właścicieli.
Wpisuje się w nią znacznie więcej przedsiębiorstw, niż włącza się w ruch ekonomii społecznej: wydarzenia, branżowe spotkania, dyskusji nad rozwojem sektora. Przykładem takiej postawy są dwie polskie firmy: Migam i Pan tu nie stał.
Migam
Główna usługa Tłumacz Migam, dzięki której osoba głucha może skontaktować się z tłumaczem i załatwić sprawy, długo nie zarabiała na siebie, bo ludzie musieli się z taką nowością oswoić. –- Na początku utrzymywaliśmy się z innych zleceń: tłumaczenia filmów, obrad sejmu i senatu – mówi Agnieszka Osytek, Global Country Manager firmy. – A dziś oferujemy dostęp do mobilnych tłumaczy z aplikacji na telefon i z komputera, sprzedajemy abonamenty urzędom, bankom, firmom telekomunikacyjnym. Nasz partner technologiczny Samsung wykupuje usługę z dedykowanym tłumaczem.
Kuśmierek nigdy nie rozważał innej formy działalności. Działanie w sektorze pozarządowym było jego zdaniem bardziej restrykcyjne niż forma for profit. Migam od początku było start up’em - tłumaczy menadżerka. Ale misją firmy od zawsze było zniesienie bariery komunikacyjnej między Głuchymi i słyszącymi, a nie biznes dla samego biznesu.
Pan tu nie stał
To łódzka firma sprzedająca ubrania często nawiązujące stylem do mody czasów PRL. Dzisiaj zespół to 14 osób i dwójka właścicieli. – Przyświeca nam idea produkcji lokalnej i lokalnych relacji biznesowych, najbliższy zakład szwalniczy znajduje się 700 metrów od naszego biura – mówi Justyna Burzyńska, współwłaścicielka firmy. Działają cierpliwie i krok po kroku od 2006 roku. Nigdy nie wzięli kredytu, nie mieli też żadnych znaczących nakładów własnych. Szyli i sprzedawali ubrania, a nadwyżkę inwestowali w rozszerzenie działalności. Projektantki, które dziś dla Pan tu nie stał pracują na stałe, na początku otrzymywały zlecenia wtedy, kiedy pojawiały się zamówienia. Pierwszy stacjonarny sklep zarabiał na następny.
Inne znaczące kryteria
Kryteria EMES są jedynie orientacyjne i nie muszą być spełnione w całości, aby dane przedsiębiorstwo było postrzegane jako społeczne. Oprócz prospołecznej działalności firmy, w którą inwestowana jest nadwyżka finansowa, wyróżnia je demokratyczny charakter zarządzania. – Sposób podejmowania decyzji w Pan tu nie stał jest różny w zależności od obszaru, którego te decyzje dotyczą – mówi Burzyńska. – Włączamy pracowników w procesy decyzyjne, słuchamy ich głosów, ale odpowiedzialność za nie spada tylko na nas.
W Migam jest podobnie. Przemysław Kuśmierek, oprócz wprowadzenia zasady współdecydowania, wprowadził zasadę 80 do 20. – Możemy 20% naszego czasu pracy poświęcić na indywidualne działania, które również sprzyjają rozwojowi firmy, ale są czymś nowym, co nas osobiście interesuje. Dołączyłam do zespołu jako tłumacz, a koordynuję projekt Tłumacz Migam i zajmuję się kontaktami zagranicznymi. Każdy jest też odrobinę swoim szefem i ma swoją własną przestrzeń do rozwoju – mówi Osytek.
Obie firmy wyróżniają się dbałością o prawa pracownicze. Pan tu nie stał zatrudnia w oparciu o umowy o pracę. Chyba, że charakter pracy (sesje fotograficzne, jednorazowe projekty graficzne) wymagają umowy cywilno-prawnej lub zatrudniają kogoś doraźnie do pomocy w sklepie na niepełny wymiar godzin. Pracowników zgłaszają do ZUS’u i płacą składki. – Znamy warunki, w jakich się dla nas szyje. Jesteśmy pewni, że są dobre, w końcu codziennie bywamy w zakładach – tłumaczy Burzyńska.
Natomiast kompleksowy projekt, jakim jest Migam wymaga różnych form zatrudnienia. Zespół tworzą zarówno freelancerzy-specjaliści od technologii i tłumacze prowadzący własną działalność gospodarczą, którzy wolą elastyczną formę pracy, jak i osoby głuche, którym zależy na zatrudnieniu w oparciu o zapewniającą ubezpieczenie zdrowotne umowę o pracę. Rodzaj umowy zależy zatem od preferencji pracownika.
Przedsiębiorstwo społeczne czy społecznie odpowiedzialne?
– Postrzegamy siebie jako biznes społecznie odpowiedzialny, przy współpracy z dużymi firmami rozmawiamy najpierw z działami CSR (Corporate Social Responsibility), a nie marketingu. Oczywiście, chodzi nam o zysk, ale był czas, kiedy pracowaliśmy za darmo, angażujemy się też w inicjatywy na rzecz Głuchych, z których nie czerpiemy zysków. Model biznesowy mamy tak pomyślany, aby kosztami naszych usług nie obarczać osób niesłyszących – tłumaczy menadżerka Migam.
Ale obie firmy to coś więcej, niż biznes społecznie odpowiedzialny, czyli taki, który osiąga sukces komercyjny biorąc pod uwagę wartości etyczne, prawa człowieka, prawa pracownicze, rozwój społeczności oraz ochronę środowiska naturalnego. Taka polityka firm często jest częścią strategii marketingowej, w perspektywie nastawionej na maksymalizację zysków swoich akcjonariuszy lub właścicieli.
W przypadku Migam celów gospodarczych firmy praktycznie nie da się oddzielić od społecznych. Im bardziej się rozwija i większe zyski osiąga, tym więcej korzystają na tym osoby głuche. W przypadku tej firmy za pieniądzem w sposób nierozerwalny idzie nadwyżka społeczna. Podobnie w wypadku chodzi o Pan tu nie stał: im ma silniejszą pozycję na rynku tym większa jest sprzedaż ubrań nieoparta o wyzysk pracowników w krajach Trzeciego Świata, jak to najczęściej bywa w przemyśle odzieżowym.
Migam do przedsiębiorstw społecznych zbliża dodatkowo społeczny charakter własności: w marcu przekształciło się w spółkę komandytowo-akcyjną, dzięki czemu za pomocą croundfundingu sprzedano 6% akcji firmy społeczeństwu (około 200 osób). Poza tym, w partnerstwie z Narodowym Bankiem Polskim, Migam prowadzi projekt „Ekonomia w rękach Głuchych”. W jego ramach realizuje zajęcia z ekonomii dla niesłyszących, organizuje olimpiadę ekonomiczną dla głuchych uczniów. Zależy im na rozwiązywaniu problemu bezrobocia wśród Głuchych, wspomagają ich w zakładaniu swoich własnych firm i możliwe, że podejmą współpracę z ruchem spółdzielczym wspomagając ich tym samym w zakładaniu przedsiębiorstw społecznych.
– Postrzegamy się jako przedsiębiorstwo społeczne, ale nie promujemy się czynnie jako jako takie i nie angażujemy się w ruch ES, bo nie jesteśmy typem aktywistów. Po prostu koncentrujemy się na naszej pracy, robimy swoje – wyjaśnia współwłaścicielka Pan tu nie stał.
Angelina Kussy dla portalu Ekonomiaspoleczna.pl
Źródło: Portal Ekonomiaspoleczna.pl