Od dwudziestu lat w Unii Europejskiej podejmuje się starania, by zmniejszyć ilość szkodliwych chemicznych pestycydów stosowanych w rolnictwie. Wydawało się, że przyjęcie Strategii „Od pola do stołu”, wprowadzenie zielonych reform WPR, a przede wszystkim rosnąca presja społeczna, by wycofywać pestycydy – w tym największa inicjatywa obywatelska w tej sprawie „Ratujmy pszczoły i rolników”, podpisana przez 1,2 mln osób – wreszcie przyniosą rezultat.
W lipcu 2022 r. Komisja Europejska złożyła wniosek o głosowanie nad rozporządzeniem ws. zrównoważonego stosowania pestycydów (tzw. rozporządzenie SUR), którego celem jest ochrona zdrowia ludzi i środowiska przed ewentualnymi zagrożeniami i skutkami związanymi ze stosowaniem pestycydów. Jednakże ministrowie rolnictwa wielu krajów UE – w tym Polski – postanowili storpedować te plany i zrobić wszystko, by opóźnić wejście tego rozporządzenia w życia, a najlepiej zupełnie je wycofać.
Oczekuje się, że już 11 lub 12 grudnia, na spotkaniu AGRIFISH przedstawiciele ministrów w Brukseli przeprowadzą ostateczne głosowanie w sprawie planu zwrócenia się do Komisji o dodatkową „ocenę skutków” proponowanego rozporządzenia. Opóźnienie oznacza, że rozporządzenie może nie zostać przyjęte przed następnymi wyborami europejskimi, w którym to momencie - według anonimowych dyplomatów - zostałoby „zabite”. Komisja podobno już zaoferowała zmniejszenie ochrony wrażliwych grup społecznych i siedlisk ekologicznych, aby zadowolić ministrów.
Istnieje jednak ryzyko, że sprawa rozporządzenia SUR będzie głosowana nawet 10 grudnia, jako dodatkowy punkt podczas Rady UE ws. transportu. Byle szybciej i bez dyskusji.
Niejawny protokół z listopadowego spotkania ministrów, uzyskany przez Global 2000, pokazuje, że 17 z 26 ministrów chce dodatkowej oceny wpływu, w tym, Polska. 7 krajów chce ograniczenia pestycydów, w tym Niemcy i Francja. Do wygrania głosowania potrzebna jest większość kwalifikowana.
Dziś w polskim rolnictwie dopuszcza się stosowanie aż 262 substancje chemiczne w ponad 2500 środków ochrony roślin.
Ekspert ds. chemikaliów GLOBAL 2000 i współinicjator Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej Ratuj Pszczoły i Rolników, dr Helmut Burtscher-Schaden, powiedział: „Niektórzy ministrowie żądają dodatkowej analizy wpływu rozporządzenia SUR, by sparaliżować przyjmowanie prawa UE ograniczającego stosowanie pestycydów. Wskazują też kryzys żywnościowy na Ukrainie jako usprawiedliwienie dla dalszego nieograniczonego użycia pestycydów, ale ich sprzeciw wpisuje się w schemat ochrony dużych interesów rolniczych, który sięga prawie 20 lat wstecz. Jest to skrajnie krótkowzroczne”.
660 naukowców wyraziło swoje poparcie dla planu Komisji dotyczącego redukcji stosowania pestycydów.
Główny sygnatariusz i współprzewodniczący Światowej Rady ds. Różnorodności Biologicznej, Josef Settele, powiedział: „Obecne wysiłki polityczne zmierzające do rezygnacji z celów zrównoważonego rozwoju Europejskiego Zielonego Ładu, w tym ograniczenia stosowania pestycydów i przywrócenia różnorodności biologicznej, nie tylko nie ochronią nas przed obecnym kryzysem żywnościowym, ale doprowadzą do jego pogorszenia i utrwalenia. Już teraz globalne ocieplenie i utrata różnorodności biologicznej wpływają na plony i źródła utrzymania na całym świecie. Jeśli dzisiaj nie uda nam się zainicjować niezbędnej transformacji naszego systemu żywnościowego zgodnie ze Strategią „Od pola do stołu”, sytuacja znacznie się pogorszy”.
Prezes IFOAM Organics Europe, Jan Plagge, powiedział: „Ponad trzysta tysięcy rolników ekologicznych w całej Europie każdego dnia udowadnia, że modele rolnictwa, takie jak ekologiczne i inne praktyki agroekologiczne, które nie wykorzystują syntetycznych nawozów i pestycydów, mogą przyczynić się do zachowania różnorodności biologicznej a jednocześnie dostarczać zdrową żywność w najlepszej jakości i w wystarczającej ilości. Aby tak pozostało, musimy chronić nasze ekosystemy”.
Rolniczka Ramona Duminicioiu ze stowarzyszenia Eco Ruralis, reprezentującego ponad 17 000 rolników i drobnych producentów w Rumunii, mówi: „Rumunia jest krajem drobnych rolników, w którym ponad 4 miliony ludzi pracuje w rolnictwie, a ponad 90% rolników ma gospodarstwa o powierzchni poniżej 5 hektarów. Jesteśmy pewni, że jak najsurowsze uregulowanie wszystkich środków chemicznych w rolnictwie jest mile widziane przez małych i średnich producentów, ponieważ przyczynia się do obniżenia kosztów produkcji, które są kluczowe w obecnym kryzysie. Jesteśmy w stanie wyprodukować całą potrzebną żywność, a nawet lepszą żywność, bez wysokich kosztów chemikaliów”.
Koalicja Żywa Ziemia i jej członkowie wielokrotnie apelowali u polskich polityków oraz ministrów resortów rolnictwa, zdrowia i środowiska o podejmowanie decyzji służących ograniczeniu stosowania chemicznych pestycydów z uwagi na ich negatywny wpływ na:
środowisko i jego ekosystemy, w tym skażenie gleb i wód, powodowanie utraty różnorodności biologicznej, zwłaszcza przyczynianie się do masowego wymierania zapylaczy – a zatem ich działanie, które z każdym rokiem coraz bardziej niszczy zasoby potrzebne do stabilnej, trwałej i wydajnej produkcji żywności;
ludzkie zdrowie, poprzez bezpośredni kontakt przy ich stosowaniu (znane są przypadki silnego zatrucia chemicznymi środkami ochrony roślin, nawet ze skutkiem śmiertelnym);
Glifosat, który jest substancją czynną wielu herbicydów, został uznany przez Światową Organizację Zdrowia, za substancję potencjalnie rakotwórczą.
ludzkie zdrowie, poprzez pozostawanie pozostałości pestycydów w żywności;
znoszenie zanieczyszczeń na gospodarstwa rolne, które nie używają chemicznych pestycydów oraz na prywatne ogrody.
Strategia „Od pola do stołu” zakłada, że do 2030 r. nastąpi zmniejszenie o 50%:
- ogólnego stosowania pestycydów chemicznych;
- ryzyka ich stosowania;
- stosowania najbardziej niebezpiecznych pestycydów.
Źródło: Koalicja Żywa Ziemia