FUSZARA: W zawodach sfeminizowanych mężczyźni zajmują stanowiska w ministerstwie, a w trzecim sektorze są reprezentantami.
Dane dotyczące rad doradczych, w których zasiadają przedstawiciele i przedstawicielki trzeciego sektora, wskazują, że kobiety są tam niedoreprezentowane. Tak, jak niedoreprezentowane są we wszystkich innych organach władzy. I świadczy to przede wszystkim o podziale władzy. Wszędzie tam, gdzie dana instytucja ma władzę – nawet nie decyzyjną, a doradczą – występuje nadreprezentacja mężczyzn.
Niska reprezentacja kobiet ma negatywne konsekwencje
Problem ten dotyczy bardzo wielu różnych ciał doradczych czy eksperckich. Zwykle mówimy o niskiej reprezentacji kobiet w parlamencie i rządzie, bo dane te są łatwo dostępne i policzalne. Udział kobiet w ciałach eksperckich jest mniej widoczny. Pamiętam natomiast, że kiedy pierwszy raz obradowano w Sejmie nad ustawą kwotową, to wszystkie ekspertyzy były pisane przez mężczyzn. To Sejm je zamówił. Ja zostałam poproszona o ekspertyzę dopiero na etapie dyskutowania tzw. suwaka czyli umieszczania na listach wyborczych naprzemiennie nazwisk kobiet i mężczyzn. I do dziś jestem w tym gremium eksperckim, które nota bene zajmuje się reprezentacją kobiet, jedyną kobietą.
Pytanie o reprezentację kobiet wiąże się z głębszym pytaniem o to, jakie ma ona konsekwencje. Kilka lat temu organy Unii Europejskiej naciskały na to, aby więcej kobiet zasiadało w gremiach naukowych, oceniających wnioski o grant. Dlaczego? Ponieważ sprawdzono, że za reprezentacją deskryptywną (liczbową) idzie reprezentacja substancjalna – udział kobiet wpływa na to, co pojawia się na agendzie. Niektóre tematy naukowe wreszcie się przebijają, a tradycyjnie wysoko oceniane stają się mniej ważne.
Reprezentowanie jest w sektorze ścieżką kariery
Podobną politykę kwotową chciała kiedyś zastosować ministra nauki, Barbara Kudrycka. Postulat ten przebijał się z trudem, bo czy to uczelnie, czy partie w systemach większościowych, jeśli mają wybrać jedną osobę ich reprezentującą, to najczęściej jest to mężczyzna. Nawet, jeżeli kobiet w danej dziedzinie jest dużo.
Okazuje się, że struktura władzy zawsze wygląda tak samo. Nie chodzi o władzę państwową, ale władzę nad tym, co się robi. Jeżeli ktoś zdecydował się działać w trzecim sektorze, to wiadomo, że interesuje go decydowanie w tej dziedzinie i zajmowanie stanowisk, które na to pozwalają. W zawodach sfeminizowanych na przykład mężczyźni rzadko zajmują się pracą w terenie (np. jako pedagodzy lub pracownicy społeczni), robią natomiast kariery administracyjne. Analogicznie jest w trzecim sektorze, bo w organizacjach – podobnie jak w zawodach sfeminizowanych, dostępna ścieżka kariery jest nieduża. W związku z tym mężczyźni, nawet jeżeli są mniej liczni, idą tą ścieżką kariery, która jest dostępna. W zawodach sfeminizowanych zajmują stanowiska w ministerstwie czy w kuratorium, a w trzecim sektorze będą właśnie reprezentantami.
Takie wybory są związane z socjalizacją i stereotypami płci. Mężczyźni są motywowani do sukcesu, a kobiety są uczone pozostawania w cieniu. I często pozwalają na to, aby mężczyźni dyskontowali zespołowe osiągnięcia. Organizacja coś robi, ale reprezentantem efektów mrówczej pracy wielu kobiet staje się mężczyzna.
Warto zastosować równościowe rozwiązania
Ponieważ problem niskiej reprezentacji wywodzi się w każdym sektorze z tych samych źródeł, to i rady będą podobne. Po pierwsze, system wyłaniania kandydatur do ciał doradczych musiałby brać pod uwagę równość. Być może rozwiązaniem są prawybory lub wybory reprezentantów i reprezentantek. Ciekawe jest to, że w Radzie Działalności Pożytku Publicznego najwięcej kobiet zasiadało wówczas, gdy wcześniej odbyły się prawybory.
Można stosować kwoty lub umówić się, że jedną kadencję w danym ciele reprezentuje nas mężczyzna, a jedną kobieta. Jeżeli skład ciał jest szerszy, to można zastanowić się nad takim dochodzeniem do kwot, jaki wybrały partie chadeckie, a mianowicie rozszerzenie ich tak, aby możliwy był parytetowy udział obydwojga płci.
Są jeszcze bariery kulturowe – na nie pomóc może edukacja równościowa. Smutne, że wywołuje ona dziś tak ogromne protesty, gdy w gruncie rzeczy chodzi o przekazanie tego, że szczególnie w sferze społeczno-politycznej kobiety i mężczyźni mogą zajmować każde stanowisko, a role mogą być wymienne, a nie z góry przypisane do danej płci.
Te kraje, który wprowadziły kwoty w biznesie, zaczynają inaczej myśleć o ścieżkach kariery kobiet. Przedsiębiorstwa myślą wówczas w kategoriach przygotowania kobiet do ról kierowniczych lub reprezentacyjnych i tak projektują kobietom ścieżki kariery. W związku z czym nikt nie podnosi argumentu, że wybiera się gdzieś niekompetentne kobiety zamiast kompetentnych mężczyzn. Taki rodzaj rozwoju przydałby się również trzeciemu sektorowi.
Źródło: inf. własna ngo.pl