We Wrześni, sennym wielkopolskim miasteczku, 18 kwietnia rozpoczął się unikalny na światową skalę projekt artystyczno-społeczny, którego celem jest nawiązanie nowych, pozafinansowych relacji pomiędzy sztuką i biznesem oraz przekonanie konserwatywnych mieszkańców, że sztuka współczesna nie gryzie.
Mowa o Rent an artist, projekcie stworzonym przez międzynarodowe trio - Piotra Michalaka, Katharinę Okulski oraz Sedę Papoyan i nagrodzonym w Generatorze Pomysłów na Europejskim Kongresie Kultury.
Projekt czekają trzy odsłony. Każdy z autorów realizować go będzie w swoim kraju. Polska część wystartowała najwcześniej i jako jedyna nie będzie miała miejsca w stolicy, pozostałe dwie odbędą się w Wiedniu i Erewaniu. – Dla mnie najcenniejsze jest to – mówi Piotr Michalak kurator polskiej części – że mogę go zrealizować u siebie, w małym miasteczku, w którym na sztukę nowoczesną patrzy się przez pryzmat niezrozumienia, traktuje trochę jak dziwadło. Mam nadzieję, że dzięki takim projektom zniknie mentalny podział według którego sztuka współczesna przeznaczona jest dla odbiorcy wielkomiejskiego, a nam, mieszkańcom prowincji, pokazać można „Wesołą wdówkę” albo impresjonistów.
Tomasz Jędrzejewski, który na dwa tygodnie przeniósł swój warsztat pracy do wrzesińskiej firmy APP, zdecydował się wziąć udział w projekcie, bo jest dla niego wyzwaniem. - To coś nietypowego. Indywidualność artysty, samotność procesu tworzenia przeciwstawiona jest podglądactwu, krytyce oraz współpracy z osobami na co dzień nie związanymi ze sztuką. Absolwent poznańskiej ASP, stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nagradzany m. in. przez wojewodę wielkopolskiego zapowiada, że będzie prowokował. – Chcę zmusić do refleksji, do innego spojrzenia na rzeczywistość goszczącego mnie zakładu. Moją pracę opieram na nowej przestrzeni otwartej na artystyczną penetrację oraz na ludziach, pracownikach firmy. Realizacja została podzielona na dwie równoległe części – mobilne obiekty, które stały się podstawą do wspólnej wypowiedzi twórcy i pracowników oraz obiekt, który na stałe wpisze się w architekturę firmy.
Wyróźnić się w branży
Dla Piotra Wróbla, współwłaściciela APP, jednej z większych firm z branży napraw motoryzacyjnych, wartość projektu zasadza się na oryginalnej promocji przedsiębiorstwa. – Innowacyjność to czynnik pobudzający firmę do rozwoju, ale nie ma gotowego pomysłu, który pozwoliłby wyróżnić się spośród konkurencji. Potrzebna jest inspiracja i uruchomienie nowych działań, w których pomocna staje się sztuka i współpraca z artystą. On dostrzega rzeczy niewidzialne dla osób pracujących codzienne w tym samym miejscu. Zderzenie tego czym jest przedsiębiorstwo ze świeżym spojrzeniem artysty może przynieść bardzo ciekawy efekt, który wzbogaci wizerunek firmy w oczach pracowników i partnerów handlowych.
Pierwsze dni projektu potwierdziły przekonanie autorów projektu, że ludzie ze swej natury ciekawi są sztuki i jeśli tylko da im się taką możliwość, staną się aktywnymi jeśli już nie uczestnikami procesu twórczego, to jego obserwatorami. Nie ma dnia, by ktoś nie prosił o rozmowę, objaśnienie czy interpretację. Takie codzienne wspólne przebywanie ma bardzo duży walor edukacyjny. Pracownicy każdego szczebla dowiadują się wiele o technikach rzeźbiarskich, artystycznym sposobie przetwarzania rzeczywistości, a przede wszystkim widzą, że sztuka to nie jest dziedzina zarezerwowana dla wybrańców, że każdy może być artystą, a tworzenie to praca, tak samo ciężka, jak ich własna. – Najbardziej zaskakujące dla mnie było odkrycie – mówi Waldemar Płocki, pracownik magazynu w APP – że sztuka, którą od kilku dni możemy tu oglądać to jest praca i że mamy tu dużo wspólnego, my pracownicy i artysta, który u nas gości. Na razie tylko podglądamy, ale wiem, że mamy coś wspólnie tworzyć. To na pewno będzie dla nas bardzo cenne, coś wniesie. Bo my nie mamy zbyt wielu okazji, żeby oglądać sztukę. Po dniu pracy nie ma już czasu, żeby jechać do Poznania do galerii, czy teatru, a i sam wyjazd jest bardzo drogi. Dlatego dla nas to jest bardzo interesujące, że możemy zobaczyć jak artysta tworzy – dodaje pan Waldemar.
Źródło: inf. nadesłana