Pamiętam, że blisko 10 lat temu po raz pierwszy przeczytałem, że istnieje coś takiego, jak wypalenie zawodowe, a do grupy szczególnego ryzyka należą osoby zaangażowane w działalność organizacji społecznych. Wtedy wydawało mi się to dziwne i zaskakujące, bo byłem pełen energii i zapału do tego, żeby zmieniać świat…
Ostatnio przypomniałem sobie tamto zdarzenie podczas szkolenia „Profilaktyka Zespołu Wypalenia Zawodowego (ZWZ)”. Warsztat był przeznaczony dla stażystów i pracowników fundacji, którą na co dzień zarządzam. Zajęcia były nieodpłatne i fakultatywne, niestety z frekwencją szału nie było. Jak to zwykle w takich sytuacjach, powodów nieobecności może być dużo: zły termin, "bieżączka", brak dobrej informacji o szkoleniu etc. Moja intuicja podpowiada mi jednak, że kluczową okazała się tu postawa, którą można zawrzeć w czterech słowach „mnie to nie dotyczy”.
Co to za wirus?
ZWZ, to najprościej rzecz ujmując stan wyczerpania, braku energii i motywacji do pracy, którego źródłem są długotrwale utrzymujące się niekorzystne warunki pracy. Objawy są różnorakie, m.in. ciągłe zmęczenie pracą, odczuwanie obojętności w stosunku do wykonywanych zadań, poczucie braku rozwoju zawodowego. Ponadto, ZWZ objawia się tym, że wkurzają nas współpracownicy, stajemy się cyniczni w stosunku do naszych interesariuszy, czujemy złość i niechęć w pracy lub myśląc o niej. „Wirus” ten szczególnie łatwo rozprzestrzenia się w fundacjach i stowarzyszeniach ze względu na duże poczucie misji i bezgraniczne zaangażowanie w działalność, które występują wśród działaczy społecznych. Praca po kilkanaście godzin dziennie czy brak regularnego snu to nie są sytuacje wyjątkowe w trzecim sektorze. Wyróżnia się trzy fazy wypalenia zawodowego. Przy pierwszej, ludzie często mówią: „Nie chce mi się chodzić do pracy”, z kolei charakterystycznym stwierdzeniem dla drugiej fazy jest zwrot: „Wszyscy mnie denerwują. Nic mi się nie chce”. Trzecia faza, najostrzejsza wiąże się z takimi myślami, jak „Jeśli ktokolwiek, cokolwiek będzie ode mnie chciał, to go rozszarpię” czy „Dajcie mi wszyscy święty spokój”.
Role wysokiego ryzyka
Ryzyko wystąpienia ZWZ szczególnie dotyka osoby pełniące funkcje stresogenne, np. kierownicze, o dużej odpowiedzialności. Lista jest długa: liderzy, członkowie zarządów, kierownicy merytoryczni i finansowi projektów, wolontariusze koordynujący długofalowe działania. Ciekawe jest też to, że „wirus” ZWZ dopada nie tylko tych, którzy pracują już kilkanaście lat i są bliscy przejścia na emeryturę. Równie często „zarażają się” osoby, które studiują lub dopiero szukają swojego miejsca na rynku pracy. Niestety Zespół Wypalenia Zawodowego nie jest najczęściej właściwie rozpoznawany. Niedoświadczony lekarz pierwszego kontaktu zamiast zdiagnozować wypalenie zawodowe będzie leczył depresję, zaburzenia lękowe lub bezsenność.
Apteczka pierwszej pomocy
Liczy się tu przede wszystkim profilaktyka. To jak z myciem zębów, lepiej je regularnie myć niż doprowadzać do stanu, w którym trzeba będzie je regularnie… wyrywać. Objawy ZWZ to sygnał do zmian. Szczególna odpowiedzialność przypada tutaj na liderów i członków zarządu organizacji. Rekomendacji jest wiele, w tym miejscu wymienię, moim zdaniem trzy najważniejsze. Po pierwsze, warto systematycznie doceniać pracę osób angażujących się w działania organizacji. Celebrować ich małe i duże sukcesy. Po drugie, należy dopasować zadania, którymi mają zajmować się wolontariusze lub pracownicy do ich mocnych stron. Lepiej nie wymagać od „kozy znoszenia jajek”, a od „kury dawania mleka”. Wreszcie, po trzecie, stwarzać ludziom jak najwięcej możliwości rozwoju i doskonalenia własnych kompetencji, choćby wysyłać na bezpłatne szkolenia czy pozyskiwać do organizacyjnej biblioteczki ciekawe książki. Dla poszczególnych faz Zespołu Wypalenia Zawodowego dobiera się inne środki zaradcze. I tak, w przypadku pierwszej fazy najprostszym rozwiązaniem jest zmniejszyć liczbę godzin pracy. Kiedy znajdziemy się w drugiej fazie najlepiej zafundować sobie dłuższy odpoczynek, z kolei w trzeciej fazie najlepszym wyjściem jest zmiana pracy. Do kodeksu antywypaleniowego należy też zasada niepoddawania się rutynie i poczucie humoru.
Zapaleni niewypaleni
Ludzie bardzo często angażują się w działania organizacji pozarządowych, chcąc pomagać innym, zmieniać świat, pracować dla dobra wspólnego. Warto, żeby początkową radość i entuzjazm związany z aktywnością obywatelską utrzymać jak najdłużej. Bo raczej nie będzie skuteczny w pomaganiu innym ten, który nie potrafi zadbać o siebie. Jeden ze stażystów uczestniczących we wspomnianym szkoleniu ukuł na tę okoliczność zgrabne hasło dla osób rozpoczynających swoją przygodę z trzecim sektorem „Zapaliłeś się do pracy? Zadbaj o to, żebyś nie wypalił się za szybko”. Z kolei dla ludzi już z kilku-kilkunastoletnim bagażem doświadczeń, którzy doświadczają kryzysowej fazy trzeciej „wirusa” ZWZ, warto przypomnieć, że chińskie słowo oznaczające kryzys, oznacza również okazję. Być może okazję… do zmiany pracy.
SKRZYNKA NARZĘDZIOWA
• Wypalenie zawodowe. Przyczyny, mechanizmy, zapobieganie, red. Sęk H., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007
• Pomaganie męczy. Wypalenie zawodowe w pracy zawodowej, Fengler J., Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańska 2001
Źródło: