Warsztat, jaki prowadziłem ostatnio dla przedstawicieli organizacji społecznych, rozpocząłem od „doświadczenia” z balonem. Balon napompowałem, a następnie przekłułem końcówką długopisu. Pękł z hukiem. Warsztat nosił tytuł „Zasada marchewki – coś więcej o motywowaniu wolontariuszy”.
Inspiracją do przeprowadzenia „eksperymentu” z balonem była dla mnie rozmowa ze znajomą pracującą dla organizacji pozarządowej. Okazało się, że chce ona odejść ze stowarzyszenia, w którym przepracowała pięć lat, początkowo jako wolontariuszka, później jako pracownik pełnoetatowy. „Pękła”, bo nie wytrzymała już sytuacji, kiedy członkowie zarządu notorycznie koncentrowali się na realizacji działań oraz zdobywaniu grantów, natomiast nie interesowali się jej pracą. „Pękła” z uwagi na brak docenienia osobistego wkładu, jaki wnosiła w realizację misji stowarzyszenia. „Pękła”, bo na wszystko był czas, tylko nie na rozmowę z nią o jej zaangażowaniu w działalność organizacji.
Wyniki badań
W 1996 r. Frederick Herzberg, jeden z najsłynniejszych amerykańskich profesorów zarządzania, wziął pod lupę zjawisko satysfakcji z pracy. Na podstawie badań sformułował dwuczynnikową teorię motywacji. Zgodnie z nią o postawach pracowników decydują dwa rodzaje czynników: higieniczne i motywatory. Pierwsze są związane m.in. z warunkami pracy, relacjami międzyludzkimi i płacami. Zaspokojenie ich nie wpływa na podniesienie poziomu motywacji, natomiast ich niezaspokojenie może obniżyć chęć do pracy. Z kolei motywatory to czynniki bezpośrednio związane z pracą: osiągnięcia, uznanie, trudne wyzwania, odpowiedzialność, rozwój osobowości. Rzecz ciekawa, wśród motywatorów nie wymienia się… wynagrodzenia.
Z kolei w kwietniu 2008 r. media obiegła informacja o badaniach naukowców z Japanese National Institute for Physiological Sciences. Badania te wykazały, że pochwały traktujemy jako nagrody, takie same, jak choćby podwyżka. Kiedy słyszymy o swojej pracy dobre słowa i gdy otrzymujemy nagrodę pieniężną, w naszym mózgu uaktywnia się dokładnie ten sam obszar. To, co psychologowie podejrzewali od dawna, zostało poparte naukowymi dowodami.
Dobre praktyki
Dalej wymieniam kilka dobrych praktyk, które wynikają z moich własnych, dwunastoletnich doświadczeń w zarządzaniu ludźmi w organizacjach społecznych. Nie są one jakieś cudowne i odkrywcze. Trudność z nimi nie polega jednak na tym, że o nich nie wiemy. Trudność polega na utrzymaniu dyscypliny w ich systematycznym stosowaniu w codziennych zadaniach. Oto one.
Nadmuchany balon
Warsztat, o którym wspomniałem na początku, zakończyłem nadmuchując drugi balon. Tym razem go nie przekułem. Trzymając go napompowanego, zachęcałem uczestników szkolenia do „celebrowania sukcesów”. Zachęcałem do tego, żeby z napompowanego balonu uczynić symbol świętowania razem z wolontariuszami i pracownikami ich małych i dużych osiągnięć. Celebrujmy sukcesy systematycznie, a nie okazjonalnie raz na rok. Celebrujmy, żeby balonów pękało jak najmniej.
SKRZYNKA NARZĘDZIOWA:
- Nie tylko społecznie. Zatrudnienie i wolontariat w organizacjach pozarządowych, Bogacz-Wojtanowska E., Ryksza M., Fundacja Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2009. Publikacja dostępna nieodpłatnie na www.isp.org.pl.
- Zasada marchewki. Doceniaj i motywuj, Gostick A., Elton Ch., Wydawnictwo MT Biznes, Warszawa 2009.
-
Motywacja pod lupą, Niemczyk Anna, Niemczyk Andrzej, Mądry Jan, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2009.
Rafał Górski – przedsiębiorca społeczny (www.iso.edu.pl), aktywista (www.obywatel.org.pl), coach i trener (www.coachownia.pl). W czasie wolnym toczy ożywione dyskusje z żoną, przygotowuje się do Selekcji (www.combat56.pl) oraz rozwija swoje kompetencje, pisząc doktorat na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.
Źródło: dwumiesięcznik gazeta.ngo.pl nr 01(67)2010