Kopanie, bicie poganiaczami, zrzucanie zwierząt z ciężarówek – to tylko niektóre z obrazów znęcania się nad zwierzętami, zarejestrowanych na nagraniach wykonanych przez aktywistów Fundacji Viva! i Inicjatywy BASTA! w jednej z polskich ubojni. W ramach kampanii STOPKLATKA został właśnie opublikowany wideoraport „Rzeźnia w Przechlewie”.
Aktywiści działający na rzecz praw zwierząt podczas siedmiu wyjazdów w czerwcu, lipcu i sierpniu 2017 roku dokumentowali miejsce rozładunku zwierząt z ciężarówek na terenie jednej z rzeźni w województwie Pomorskim. Na licznych nagraniach udokumentowano przemoc kierowców wobec świń. Wszystkie nagrania pochodzą z jednego miejsca – rzeźni Prime Food w Przechlewie, która należy do grupy Axzon. Zwierzęta transportowane były do rzeźni m.in. przez siostrzaną firmę Poldanor SA.
Brutalne traktowanie zwierząt nie było incydentalne, powtarzało się podczas prowadzonych przez aktywistów obserwacji. Aktywiści Basty i Vivy w rzeźni Prime Food zarejestrowali:
- kopanie świń i popychanie nogami,
- bicie zwierząt poganiaczami,
- uderzanie poganiaczami we wrażliwe części ciała (m.in. głowę),
- zrzucanie zwierząt z ciężarówki,
- ciągnięcie świń za uszy,
- dźganie poganiaczami,
- wskakiwanie na zwierzęta, chodzenie po ich grzbietach,
- zwierzęta stłoczone w windzie,
- zestresowane, kwiczące świnie wskakujące jedne na drugie.
W oparciu o nagrania wideo zebrane w czasie śledztwa Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! przygotowuje zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.
Organizacje zajmujące się ochroną zwierząt alarmują od lat, że w chowie przemysłowym zwierzęta są traktowane przedmiotowo i narażone na ogromne cierpienie. Co roku w Polsce zabija się ponad 20 mln świń, większość z nich hoduje się w sposób przemysłowy. Zwierzęta przetrzymywane są w ścisku na betonowych, niewielkich wybiegach, w jałowym środowisku i zamknięciu. W halach jest duszno i panuje smród, a powietrze przesiąknięte jest amoniakiem, co odbija się na kondycji i zdrowiu zwierząt. Wiele zwierząt nie dożywa nawet kilku miesięcy i umiera w hali. Pozostałe są transportowane ciężarówkami do rzeźni.
– Dzięki naszym publikacjom miliony osób poznają prawdę o losie zwierząt hodowanych, transportowanych i zabijanych na mięso. Musimy ją ujawniać, ponieważ przemysł mięsny i branża reklamowa próbują przekonywać konsumentów, że zwierzętom jest wszystko jedno, że nie nic nie czują – wyjaśnia Cezary Wyszyński, prezes Fundacji VIVA!
Zwierzęta hodowane na mięso traktowane są jako zwierzęta drugiej kategorii. Żyją i umierają poza zasięgiem wzroku konsumentów. Organy zobowiązane do nadzoru nad miejscami hodowli i uboju nie zwracają uwagi na traktowanie zwierząt jak rzeczy. Nikt nie liczy się z ich cierpieniem, a dowody przestępstw znikają w przemysłowych mielarkach - w gotowym i zapakowanym produkcie nie widać, że zwierzę było przed śmiercią bite.
– Najpierw było Witkowo, potem Agryf, teraz mamy kolejne miejsce, gdzie dochodzi do przemocy wobec zwierząt – mówi Gosia Rawa z Basty. – Jeśli nie chcemy przyczyniać się do tego cierpienia, wystarczy wyeliminować produkty pochodzenia zwierzęcego z naszej diety – dodaje.
Źródło: Międzynarodowy Ruch na rzecz Zwierząt - Viva