Najlepszą gwarancją wolności mediów jest pokój, a nie dobra sytuacja ekonomiczna - to główny wniosek, jaki można wysnuć z raportu „Reporterów Bez Granic” z 2008 r.
Coroczny raport organizacji „Reporterzy Bez Granic”
odzwierciedla poziom swobody, jaką cieszą się dziennikarze w 173
krajach na całym świecie.
Raport zawiera ranking krajów opracowany na podstawie
kwestionariusza obejmującego 49 kryteriów. Pod uwagę brane są
zarówno bezpośrednie ataki fizyczne na dziennikarzy (morderstwa,
uwiezienia, śledzenie), jak i wszelkie mniej dosłowne naciski,
groźby i ograniczenia (np. cenzura, konfiskaty, podsłuchiwanie,
zakazy wstępu w pewne regiony kraju itp.). Oceniany jest kontekst
prawny, w jakim funkcjonują media w danym kraju (np. stopień
monopolu mediów publicznych, kary przewidziane dla dziennikarzy).
Bierze się także pod uwagę autocenzurę mediów oraz ich zdolność do
krytyki i prowadzenia niezależnych śledztw dziennikarskich. Część
pytań dotyczy nowych mediów i swobody w Internecie (m.in. czy
istnieje państwowy monopol na usługi internetowe oraz czy władze
blokują „niewygodne” strony internetowe). Kwestionariusze są
wypełniane przez dziennikarzy, badaczy, prawników, działaczy praw
człowieka. Ostatnie raport międzynarodowej organizacji reporterów
dotyczy wydarzeń i faktów, mających miejsce pomiędzy 1 września
2007 a 1 września 2008.
Kraj jest umieszczany w rankingu przez organizację „Reporterzy
bez Granic” tylko jeśli na jego temat udało się zebrać kompletne
informacje z kilku źródeł, które pozwalają stworzyć obiektywny
obraz sytuacji.
Jakie główne wnioski przynosi raport?
Jak piszą jego autorzy, obraz świata po 11 września jest już
wyraźnie uformowany. Nawet kraje demokratyczne przeżywają dziś
okres destabilizacji i kurczy się w nich przestrzeń wolności dla
mediów.
Międzynarodowe organizacje, jak ONZ tracą resztki autorytetu.
Ekonomicznie silne dyktatury wręcz obnoszą się ze swoim
autorytaryzmem wykorzystując polityczne podziały wśród społeczności
międzynarodowej (np. Rosja Putina i Miedwiediewa na miejscu 141 w
rankingu, czy Wenezuela Hugo Chaveza na 131). W niektórych krajach
wzrosło znaczenie religijnych i politycznych tabu, np. w Malezji
(na miejscu 132) czy Jordanii (128) obowiązuje prawo zakazujące
wszelkiej krytyki monarchy i jego rodziny. Mimo ogólnego
pogorszenia sytuacji jeśli chodzi o poziom wolności prasy,
„Reporterzy bez Granic” wskazują też w swoim raporcie przykłady
krajów słabych ekonomicznie, które jednak gwarantują swoim
obywatelom prawo do publicznej krytyki i opozycji. Są to np.
Namibia (23) czy Ghana (31), podkreślają też stosunkowo wysoką
pozycję krajów rejonu Karaibów jak Jamajka (21), Kostaryka (22), a
także Republika Surinamu (26) i Trynidad i Tobago (27) (stojące w
rankingu przed Francją, Włochami i Hiszpanią!).
Choć kraje europejskie znajdują się tradycyjnie w czołówce
rankingu, jednak nie zawsze Europa daje dobry przykład. Francja
spadła aż na 35 pozycję, jeszcze gorzej radzą sobie Hiszpania (36)
i Włochy (44), gdzie media bywają narażone na naciski polityczne i
mafijne.
Polska znalazła się dopiero na miejscu 48 - tuż przed Rumunią.
Ostatnia spośród krajów europejskich jest Bułgaria (59).
Niewielkie efekty przynoszą naciski społeczności
międzynarodowej na Chiny (miejsce 167), gdzie opozycyjni
dziennikarze odsiadują wyroki w więzieniach, a państwo używa
zaawansowanych technologii do cenzurowania Internetu. Jeszcze
gorzej wygląda sytuacja na Kubie (169). „Piekielne trio” na samym
dnie rankingu to po raz kolejny Turkmenistan (pozycja 171),
Północna Korea (172) oraz Erytrea (173).
Bardzo zła sytuacja jeśli chodzi o wolność prasy jest w
krajach, gdzie toczą się konflikty zbrojne, np. w Iraku (158),
Pakistanie (152), Afganistanie (158), Somalii (153), lub tam, gdzie
rządzą autorytarne reżimy, np. w Iranie (166), Uzbekistanie (162),
Zimbabwe (151) czy Birmie (170).
Pierwsza dziesiątka rankingu wolności mediów „Reporterów bez Granic” w 2008.
ZOBACZ