(PAP) System finansowania małych szkół wiejskich wymaga zmiany. - Gminy tak naprawdę dokładają do przywilejów nauczycielskich, a nie do wysokiego poziomu oświaty - uważa prof. Jerzy Hausner.
W publikacji przygotowanej pod kierunkiem profesora Hausnera eksperci punktują słabe strony systemu oświaty. Podkreślają m.in., że gros samorządowych wydatków na oświatę pochłaniają wynagrodzenia nauczycieli oraz ich pochodne (64,6 proc. wydatków oświatowych w gminach i 66 proc. w powiatach).
„System kształcenia, przygotowania do wykonywania zawodu oraz motywacji finansowej opartej na stopniach awansu zawodowego demoralizuje i powoduje, że nauczyciele nie czują się odpowiedzialni za wspólnotę. (…) Dyrektor przestaje być osobą kreującą szkołę jako wspólnotę rodziców i nauczycieli skoncentrowanych na edukacji i wychowaniu dzieci, a coraz bardziej jest biurokratą" - wytykają autorzy raportu.
Szczególną uwagę zwracają na problem likwidacji szkół wiejskich, które pełnią nie tylko funkcję ośrodka edukacyjnego, ale też kultury, sportu, pomocy społecznej czy profilaktyki zdrowotnej.
„Alternatywą jest zmiana finansowania małych szkół wiejskich i wyznaczanie im szerszej roli niż tylko edukacyjna. Przekształcanie szkół wiejskich w kierunku wielofunkcyjnych centrów rozwoju lokalnego pozwoli nie tylko szkoły te zachować, ale i uczynić z nich ogniwo formowania kapitału społecznego na wsi" - czytamy w opracowaniu.
Jego autorzy wskazują, że ekonomizacja działania takich szkół może polegać na przygotowywaniu nauczycieli do nauczania większej liczby przedmiotów, co pozwoliłoby zatrudniać w mało licznych szkołach tylko kilku nauczycieli. Małym szkołom wiejskim można również powierzać rolę ośrodków edukacji przez całe życie oraz rozwoju społeczności lokalnej.
Eksperci jako remedium na kłopoty rekomendują również prowadzenie szkół przez lokalne stowarzyszenia. „Wówczas szkoła będzie tańsza z powodu zatrudnienia nauczycieli na podstawie Kodeksu Pracy oraz włączenia się rodziców w prace na jej terenie i na jej rzecz, czy też ze względu na możliwości pozyskiwania dodatkowych środków przez stowarzyszenie" - uzasadniają.
- Mamy sytuację, w której subwencja oświatowa nie pokrywa zobowiązań, które są decydowane czy współdecydowane przez rząd, i gminy muszą kosztem bardzo wielu innych funkcji i działań społecznych dokładać do oświaty - mówił prof. Hausner w TVN24. - Przy tym chcę powiedzieć, że tak naprawdę dokładają do przywilejów nauczycielskich, a nie do wysokiego poziomu oświaty na swoim terenie - zaznaczył.
Źródło: serwis samorządowy PAP