Im lepiej działają federacje i inne reprezentacje sektora, tym skuteczniej może działać Rada, która sama w sobie nie jest ciałem reprezentującym, ale może do tej reprezentatywności dążyć, np. poprzez dobrą komunikację z organizacjami – takie konkluzje padły podczas kolejnego spotkania pozarządowej części Rady Działalności Pożytku Publicznego z organizacjami pozarządowymi.
Podczas trzeciego spotkania pozarządowej części Rady Działalności Pożytku Publicznego z organizacjami pozarządowymi rozmawiano głównie o wizji, roli i zadaniach RDPP w przyszłej kadencji.
I chociaż planowano szczególnie uwzględnić sposób wyłaniania członków Rady, rozmowa dotyczyła jednak przede wszystkim zadań rad pożytku (tak na poziomie krajowym, jak i regionalnych) oraz ich wzajemnych kontaktów i wymiany informacji.
Nie w interesie sektora
Raz jeszcze wybrzmiały opinie, według których rada pożytku nie jest i nie powinna być ciałem reprezentatywnym dla całego sektora pozarządowego (czy to na poziomie ogólnopolskim, czy lokalnym).
– W interesie organizacji nie leży stwarzanie pozoru reprezentatywności rad pożytku. Wybory i inne działania, które dadzą pozór reprezentatywności nie leżą w naszym interesie – powtarzał stanowczo Bartosz Mioduszewski z Federacji Mazowia.
– Dolnośląska Federacja Organizacji Pozarządowych ma 151 organizacji członkowskich. To jest kierunek, który należałoby rozwijać – sekundował mu Waldemar Weihs z DFOP. – Federacje, ośrodki wsparcia, rady pożytku konkurują ze sobą. Potrzebne jest jasne zdefiniowanie roli tych wszystkich instytucji.
Rola i kompetencje
Z określeniem roli i kompetencji rad pożytku problemy mają nie tylko organizacje pozarządowe, ale także administracja samorządowa. Nierzadko lokalne rady traktowane są właśnie jako reprezentacja organizacji, co w praktyce nie zawsze korzystnie wpływa na dialog między administracją a całym środowiskiem pozarządowym.
– Gdy próbowaliśmy powołać radę pożytku na Dolnym Śląsku, administracja dopytywała, czy dzięki temu nie będzie musiała konsultować swych poczynań z innymi organizacjami. Gdy się okazało, że rada nie zastąpi im dialogu z resztą sektora, postanowiono jej nie powoływać – mówił Waldemar Weihs.
Nieco inaczej sytuacja wyglądała w Kielcach.
– Zanim doprowadziliśmy do powstania rady, prezydent nas pytał, czy jeśli taka rada coś postanowi, to on będzie musiał to wykonać. Gdy się okazało, że nie – zgodził się na powołanie rady. A potem prawnicy miejscy głowili się, co w zasadzie możemy konsultować. Stanęło na tym, że tylko program współpracy – opowiadał Michał Braun z kieleckiego Centrum Wolontariatu. Obecnie w Kielcach nie ma rady pożytku, ponieważ gdy wygasła kadencja pierwszej, nie było chętnych do zasiadania w kolejnej. Nikt nie widział w tym sensu.
Im silniejsze federacje, tym skuteczniejsza Rada
– Potrzebne są nowe rozwiązania dotyczące rad, ale ważne jest także doprecyzowanie tego, co jest zapisane obecnie. Może jakieś ciekawe propozycje przyniesie także dyskusja poświęcona radom, która toczy się w ramach projektu "III sektor dla Polski" w województwie opolskim – wyraził nadzieję Michał Braun.
– Bez względu na to, co wymyślimy na temat teorii i praktyki działania rad pożytku publicznego, dopóki po stronie NGO-sów nie będzie partnerów dla administracji publicznej, którzy w swej działalności zadbają o całość interesów sektora, dopóty trudno nam będzie o te interesy zabiegać – zauważył Krzysztof Balon, współprzewodniczący Rady Działalności Pożytku Publicznego. – Im lepiej działają federacje i inne reprezentacje sektora, tym skuteczniej może działać Rada, która sama w sobie nie jest ciałem reprezentującym, ale może do tej reprezentatywności dążyć, np. poprzez dobrą komunikację z organizacjami – podsumował tę część dyskusji.
Realne skutki
– Za dużo uwagi poświęcamy temu, jak powoływać rady, a powinniśmy się skupiać na ich kompetencjach. Za mało myślimy o tym, co te rady mogłyby wnieść, aby ich praca miała realne skutki – mówił z kolei Cezary Miżejewski, członek RDPP.
Jego zdaniem podstawową kompetencją rad powinna być konsultacja programów współpracy. Jak wiadomo jednak – nie można zmusić organów wykonawczych samorządu (wójtów, burmistrzów czy prezydentów) do tego, aby w pełni uwzględniały zmiany w takim programie, które zostały wypracowane przez radę pożytku.
– Dlatego warto się zastanowić nad rozwiązaniami, które zwiększą szanse na to, że głos rad zostanie przynajmniej usłyszany przez radnych czy innych członków danej społeczności lokalnej – przekonywał Miżejewski. Jego zdaniem byłoby to możliwe, gdyby wprowadzić obowiązek dołączania do projektu programu współpracy uchwały lokalnej rady pożytku – bez względu na to, czy jest to uchwała opiniująca program pozytywnie czy też negatywnie. Dopiero taki zestaw dokumentów trafiałby pod obrady radnych samorządowych i mógł być dyskutowany.
– To tylko propozycja do dyskusji – zastrzegał Miżejewski. – Uważam jednak, że zwiększyłoby to szanse, że ktoś w ogóle pozna opinię rad pożytku i się nią zajmie.
Potrzebne kontakty między radami
Sporo uwagi podczas spotkania poświęcono także kontaktom przedstawicieli lokalnych i regionalnych rad pożytku z radą ogólnopolską.
– Po co rada lokalna, jeśli ona nie ma żadnego przełożenia na radę ogólnopolską? – pytała Edyta Długosz-Mazur z lubelskiej rady pożytku.
– Z czasem, dzięki mozolnej pracy, zaczęły do nas wpływać istotne dokumenty strategiczne. Wtedy członkowie rady przestali przychodzić na spotkania. Może dlatego, że musieliby czytać trudne dokumenty. Mamy głos. Czujemy, że ta rada zaczyna się liczyć, ale potrzebujemy wsparcia – apelowała z kolei Marzena Pieńkosz-Sapieha, również z lubelskiej rady.
– Naszym partnerem powinny być rady na poziomie wojewódzkim - stwierdził Krzysztof Balon. – Trzeba się zastanowić nad systemem komunikacji z nimi, a także zadbać o to, aby one z kolei miały kontakty z radami lokalnymi.
Nieszkodliwe, ale czy pożyteczne?
– Z naszej dyskusji wynika, że rady działalności pożytku publicznego są nieszkodliwe dla trzeciego sektora. Co jednak zrobić, aby nieszkodliwość przekształcać w pożyteczność? – skonkludował dyskusję Krzysztof Balon.
Dyskusje prowadzone przez członków pozarządowej części Rady Działalności Pożytku Publicznego z organizacjami na temat wizji Rady przyszłej kadencji mają doprowadzić do przygotowania konkretnych propozycji, które następnie zostaną przedstawione ministrowi. Dokument ten ma opracować Zespół ds. dialogu i współpracy, działający w RDPP.
– Zostanie on przedyskutowany w samej Radzie, ale także zaprezentowany organizacjom, aby można go uzupełnić o nowe, cenne myśli. Powinno to nastąpić najpóźniej jesienią – zapowiedział Krzysztof Balon.
Podczas spotkania z organizacjami rozmawiano także o:
-
kontrowersyjnych rekomendacjach RDPP dla przedstawicieli organizacji w Komitecie Sterująco-Monitorującym Program FIO (wkrótce napiszemy o tym więcej);
-
przygotowywanej procedurze wyborów przedstawicieli organizacji pozarządowych do komitetów monitorujących programy operacyjne (wkrótce także więcej informacji na ten temat).
Członkowie Rady zobowiązali się również zająć m.in.:
-
wynikającą ze zmiany przepisów sprawą wysokości opłat za wpis do KRS-u dla podmiotów prowadzących działalność gospodarczą;
-
wyjaśnieniem interpretacji urzędów skarbowych naliczających podatek od wynagrodzeń wypłacanych z bezzwrtonej pomocy zagranicznej,
-
obowiązkiem prowadzenia BIP-ów przez organizacje pozarządowe.
Źródło: inf. własna