Publiczne czy prywatne? Klinika Rządzenia rozpoczyna monitorowanie wydatków publicznych
Czy porto jest "prywatne", a comber z królika już nie? Fundacja Klinika Rządzenia rozpoczyna kontrolę wydatkowania środków publicznych na cele prywatne.
Projekt dofinansowany został w ramach ostatniej, III edycji programu Obywatele dla Demokracji, prowadzonego przez Fundację im. Stefana Batorego we współpracy z Polską Fundacją Dzieci i Młodzieży, finansowanego ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Cele projektu to m.in. wyjaśnienie, jakie regulacje i w jakim zakresie chronią interes publiczny przed sytuacjami wydatkowania środków publicznych na cele prywatne, ustalenie, czy urzędy tworzą wewnętrzne regulacje chroniące interes publiczny, a także określenie skali zjawiska i jakich dokładnie kategorii wydatków ono dotyczy.
Jak podkreśla koordynator projektu dr Marcin Anaszewicz, projekt ma również na celu poznanie nastawienia badanych urzędów do kontroli obywatelskiej związanej z tym zjawiskiem, a także przygotowanie rekomendacji dotyczących zmian prawnych. Obiektem kontroli będzie 19 urzędów centralnej administracji rządowej. – Naszym celem jest zwrócenie uwagi administracji na ten problem, a także zmiana złych praktyk poprzez pokazanie skali i przykładów takich nadużyć – dodaje Anaszewicz.
Problem wydatkowania środków publicznych na cele prywatne bywa przedmiotem zainteresowania Polaków jedynie przy okazji nagłaśnianych afer z udziałem polityków. Debata publiczna w Polsce jest w takich przypadkach krótkotrwała i ogólna, i nie staje się przyczynkiem do szerszej analizy problemu. Tak stało się też w przypadku „afery taśmowej”, która obok wielu innych kwestii ujawniła problemy administracji publicznej z przejrzystością wydatkowania środków publicznych. Z informacji przekazywanych mediom przez przedstawicieli administracji wynika, że mają oni problem z zakwalifikowaniem faktów i zdarzeń jako publiczne lub jako prywatne. Problemem dla nich było ustalenie, czy nagrani urzędnicy byli na obiedzie prywatnie czy służbowo i czy w związku z tym mogli płacić za ten obiad publicznymi środkami. Warto przypomnieć, że były Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski za "prywatne" w trakcie kolacji z byłym Ministrem Finansów Jackiem Rostowskim uznał picie wina typu porto, ale już nie zjedzenie combera z królika. Minister zwrócił pieniądze tylko za wino i to dopiero pod wpływem opinii publicznej.
Nie posiadamy nadal informacji na temat tego, jak duża jest skala takich nieprawidłowości. W opinii Anaszewicza niezależnie jednak od skali, zjawisko to stanowi jedną z istotnych patologii życia publicznego i nie można go zlekceważyć, nawet gdyby okazało się marginalne. Jesteśmy przekonani, że poprzez kontrolowanie wydawania środków publicznych na cele prywatne możemy spowodować wypracowanie mechanizmów bardziej gospodarnego i celowego wydawania środków publicznych w ogóle i tym samym zapobiegać innym patologiom w sferze publicznej – dodaje Anaszewicz.
Źródło: Fundacja Klinika Rządzenia