Przez ostatnie 5 lat średnio 340 tys. dzieci co roku przychodzi na świat jako uchodźcy
Coraz więcej dzieci na świecie zna tylko życie uchodźcy – urodziły się w takich warunkach i tak upłynie ich dzieciństwo, bo średni czas przesiedlenia sięga już nawet 20 lat. Jednocześnie, podczas gdy w ostatnim czasie uwaga świata skupia się na dramatycznej sytuacji w Strefie Gazy i Ukrainie, miliony przesiedlonych osób i uchodźców zmaga się z brakiem bezpieczeństwa w konfliktach pozostających poza głównym nurtem zainteresowania mediów i społeczności międzynarodowej.
W ciągu ostatniej dekady miliony rodzin na całym świecie zostały zmuszone do ucieczki przed konfliktami zbrojnymi, przemocą, naruszeniami praw człowieka lub katastrofami naturalnymi i spowodowanymi przez człowieka. Często mierząc się z konsekwencjami połączenia kilku tych czynników. Liczba osób przesiedlonych, wewnętrznie przesiedlonych, lub żyjących jako uchodźcy, stale rośnie.
Spośród 47 mln przymusowo przesiedlonych dzieci, rekordowe niemal 16 mln jest uchodźcami lub ubiega się o azyl. W latach 2018-2023 rocznie średnio prawie 340 tys. dzieci urodziło się jako uchodźcy. Miliony rodzin, kobiet i dzieci na całym świecie muszą zmagać się z brakiem stabilności i bezpieczeństwa – bez domu, bez wsparcia swojej społeczności, często z dala od ojczystego kraju. Średni czas trwania przesiedlenia waha się od 10 do ponad 20 lat, a wiele dzieci, które są dziś zmuszone do opuszczenia domów, spędzi całe dzieciństwo w warunkach przesiedlenia lub jako uchodźcy.
– Jesteśmy świadkami tworzenia się pokolenia pozbawionego aktywnej więzi ze swoimi społecznościami lub krajami pochodzenia, uwięzionego w niekończących się przesiedleniach. Niezależnie od tego, czy uciekają przez palące pustynie, przeprawiają się przez zdradliwe morza czy koczują w przepełnionych obozach – miliony dzieci dorasta walcząc o przetrwanie, o lepsze życie i miejsce, które mogłyby nazwać domem – mówi Renata Bem, Dyrektor Generalna UNICEF Polska. – Uwaga świata skupia się jednak tylko na jednym lub dwóch szeroko nagłośnionych kryzysach. Tymczasem niezliczona liczba przesiedlonych dzieci zmaga się z kryzysami, przez lata pozostającymi w cieniu, o których świat zapomniał – podkreśla.
Podczas gdy w ostatnich miesiącach uwagę międzynarodową, znaczną pomoc oraz zainteresowanie opinii publicznej i mediów skupiają na sobie konflikt palestyńsko-izraelski oraz wojna w Ukrainie, setki tysięcy rodzin przesiedlonych w wyniku "marginalizowanych" konfliktów i katastrof walczą o uwagę i wsparcie. Cierpienie dzieci z tych terenów jest niewidoczne, a ich głosy niesłyszalne.
Konflikt w Sudanie, seria zamachów stanu w regionie Sahelu, ciągła eskalacja konfliktu na Haiti czy szerząca się przemoc w Demokratycznej Republice Konga – to tylko kilka przykładów spośród wielu pomijanych sytuacji kryzysowych. Dramatyczne wyzwania związane z przesiedleniami utrzymują się w Birmie, a przepływ uchodźców i migrantów nasila się na zdradliwych szlakach, takich jak dżungla Darién, Sahara, Zatoka Bengalska i Morze Śródziemne.
W tych wszystkich miejscach osoby przesiedlone, a w szczególności niewinne dzieci są najbardziej narażone na przemoc, niesprawiedliwość i prześladowania. Częściej żyją w ubóstwie, mają ograniczony dostęp do edukacji lub są zupełnie go pozbawione, egzystują bez wody zapewniającej czystość i zdrowie, bez leków, szczepień lub opieki zdrowotnej, bez odpowiedniego odżywiania – te dzieci są zmuszone do życia w warunkach, w których najważniejsza jest walka o przetrwanie. Stres wpływa na ich rozwój fizyczny, poznawczy i społeczny, zagrażając ich przyszłości i ograniczając potencjał społeczności. W takich warunkach najmłodsi stają się mniej odporni na choroby, przemoc i nadużycia oraz wyzysk, w tym zmuszanie do pracy czy małżeństw. Ograniczone możliwości ekonomiczne zwiększają podatność na naruszenia praw człowieka, takie jak rekrutacja do grup zbrojnych, uprowadzenia czy handel ludźmi. Bez domu lub społeczności dzieci i młodzież tracą poczucie tożsamości. Tak potrzebna im stabilność zostaje zastąpiona niepewnością, głodem, strachem, przemocą i depresją.
– Dzieci, które zostały wysiedlone z domów w wyniku cichych lub pomijanych kryzysów, nie mniej zasługują na współczucie i pomoc. Ich historie są równie pilne. Ich potrzeby są równie palące. Dzieci, które zostały przesiedlone w wyniku zapomnianych sytuacji kryzysowych, powinny wyjść z cienia – mówi Renata Bem. – Gdy uchodźcy i osoby przesiedlone mają dostęp do podstawowych usług, możliwości utrzymania i ochrony socjalnej, mogą realizować potencjał swój i swoich dzieci. Społeczności przyjmujące korzystają wtedy z ich umiejętności, kreatywności i różnorodnych perspektyw. Młodzi uchodźcy są siłą napędową sukcesu. Przy odpowiednim wsparciu i dostępie do możliwości uczenia się i zarabiania, miliony przesiedlonych młodych mają potencjał, by stać się wielkimi innowatorami, twórcami miejsc pracy oraz filarami rodzin i społeczności. Gdziekolwiek na świecie przyszło im żyć – dodaje.
Źródło: Stowarzyszenie Polski Komitet Narodowy UNICEF