Zbliża się okres, w którym wszyscy będziemy masowo dokonywać zakupów. Najlepsze oferty znajdziemy prawdopodobnie za pośrednictwem sieci, zatem sklepy internetowe już szykują się na najgorętszy okres w roku. Ale robiąc zakupy w Internecie pamiętajmy, aby zachować szczególną ostrożność.
Na początku oddzielmy ziarna od plew. Sklepy, które nie podają żadnych danych teleadresowych, dzięki którym moglibyśmy nawiązać kontakt poza światem wirtualnym, automatycznie powinny trafić na czarną listę. Jako podmiot gospodarczy, sklep internetowy musi być zarejestrowaną działalnością, a my mamy prawo otrzymać takie dane, jak NIP, REGON czy chociażby adres i telefon siedziby. Jeśli nie jesteśmy w stanie znaleźć tych informacji na stronie sklepu, lepiej nie róbmy w nim zakupów. Zwłaszcza, kiedy znajdziemy w nim iPhone’y przecenione o 70%…
My mamy prawo wymagać pewnych danych od sklepów, ale nie oznacza to, że sklepy mogą wymagać ich od nas. Do zawarcia transakcji wystarczy im nasz adres, pod który chcemy otrzymać przesyłkę oraz numer telefonu. Żaden normalny sklep nie prosi o numer rachunku bankowego, PESEL czy inne dane pogłębione, jak chociażby nazwisko panieńskie matki lub nasza data urodzenia. Jeśli jakiś sklep prosi o podanie tego typu danych, możemy być pewni, że ktoś bardzo chciałby zająć się naszą linią kredytową… niekoniecznie z korzyścią dla nas.
Bezwzględnie należy zwrócić uwagę na to, czy sklep stosuje bezpieczne przetwarzanie danych. Jeśli na pasku adresu w przeglądarce nie widzimy symbolu zamkniętej kłódki, nie róbmy zakupów w tym miejscu. Nasze dane płyną niezabezpieczonym połączeniem, co jest zbyt dużym ryzykiem w dzisiejszych czasach. Zwłaszcza, jeśli płacimy przez sieć kartą kredytową.
Regulamin. Zmora wszystkich klientów i użytkowników czegokolwiek, co egzystuje w sieci. Ale czasami warto go przejrzeć, zwłaszcza w przypadku sklepu, którego nie znamy. Powinny być tam określone warunki gwarancji, przebieg transakcji, możliwości zwrotów, informacje o przechowywaniu danych, płatnościach, etc. Jeśli sklep nie posiada regulaminu, to równie dobrze mógłby nie istnieć. Należy też pamiętać o jednym - niezależnie od regulaminu, zawsze możemy odstąpić od transakcji zawieranej na odległość. Zawsze. Wg właśnie znowelizowanego prawa, które zacznie obowiązywać pod koniec grudnia, mamy na to 14 dni.
Nie zaleca się robienia zakupów z wykorzystaniem niezabezpieczonych odpowiednio sieci. Dokonując płatności poprzez publicznie dostępną sieć narażamy się na kradzież danych, nawet jeśli sklep posiada szyfrowaną stronę. Dlatego najlepiej jest wykonywać tego typu operacje za pomocą siedzi domowej, ewentualnie poprzez łączność mobilną, co do której mamy pewność, że nie jest dostępna dla ogółu. Co prawda hakerzy raczej nie siedzą w restauracjach, z niecierpliwością wyczekując transakcji przechodzących przez lokalne Wi-Fi, ale lepiej dmuchać na zimne.
Kontroluj swoje konto. Okres przedświąteczny sprzyja wzmożonym operacjom bankowym, dlatego warto śledzić każdą wychodzącą z naszego konta złotówkę. W natłoku danych autoryzacyjnych możemy nie dostrzec dziwnej transakcji na pierwszy rzut oka, a przecież to właśnie małymi kroczkami działają często cyber-złodzieje. Poza tym banki mają ściśle określony, zazwyczaj dosyć krótki czas, w którym możemy złożyć reklamację dotyczącą błędnej transakcji.
Nie trzeba chyba wspominać o tym, żeby zarówno system operacyjny, jak i przeglądarka z której korzystamy były aktualne. Aktualizacje oprogramowania to jeden z najważniejszych elementów gwarantujących bezpieczeństwo poruszania się w sieci, dlatego należy pamiętać, aby były na bieżąco instalowane. Dzięki temu będziemy bezpieczni nie tylko podczas przedświątecznego szału zakupów online.
Źródło: Technologie.ngo.pl