Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
- Jeżeli nie będzie jakiejś formy dotacji na edukację przedszkolną z budżetu państwa, nie będziemy mogli mówić o powszechnym dostępie do edukacji przedszkolnej – uważa Tadeusz Szmigiel, prezes Zarządu Fundacji Edukacji Przedszkolnej, współautor i koordynator projektu „Idziemy do przedszkola! Małe Przedszkola na Dolnym Śląsku” realizowanego przez Fundację Kalos Kai Agathos.
- Od tego roku unijne pieniądze na alternatywne formy
wychowania przedszkolnego znalazły się w dyspozycji marszałków
województw, wcześniej pieniądze dzielił MEN. Jak ocenia Pan tą
zmianę?
Tadeusz Szmigiel, prezes Zarządu Fundacji Edukacji Przedszkolnej: Trudno obecnie to ocenić, ponieważ jeszcze nie mamy wyników konkursów. Na pewno z punktu widzenia małych lokalnych organizacji lepiej jest, jeżeli fundusze mają alokacje regionalne.
Pozytywne również wydaje się wydzielenie osobnej puli w ramach priorytetu 9.1.1 POKL z przeznaczeniem tylko na tereny wiejskie (wiem, że w innych regionach tego nie zrobiono).
Wydaje się również, że Urząd Marszałkowski sprzyja idei upowszechniania modelu Małych Przedszkoli. Natomiast „diabeł tkwi w szczegółach”, o których będziemy mogli powiedzieć obserwując konkretne działania Urzędu Marszałkowskiego.
Na pewno możemy powiedzieć, że brakuje strategii upowszechniania edukacji przedszkolnej na Dolnym Śląsku i nie wydaje się, aby Urząd był taką strategią zainteresowany.
- Jak wygląda współpraca między samorządami lokalnymi a organizacjami, które chcą stworzyć bądź prowadzą alternatywne formy wychowania przedszkolnego?
- To bardzo trudny temat. Żeby go zrozumieć, trzeba zrozumieć specyfikę działania organizacji na wsiach. W większości są one zależne od dotacji gminnych i ta zależność potwierdza się w odniesieniu do edukacji przedszkolnej.
Na pewno jest duża poprawa w stosunku do momentu, gdy rozpoczynaliśmy Projekt „Idziemy do przedszkola!” na początku 2007 roku. Generalizując mogę powiedzieć, że wielu wójtów i burmistrzów jest przychylna takiej formie edukacji.
Czasami są też obawy, czy mała, wiejska organizacja sobie poradzi. Mieliśmy naprawdę pojedyncze przypadki, gdzie samorządy lokalne zdecydowanie nie chciały współpracować w tym zakresie.
- W Polsce ponad 500 gmin nie ma przedszkola. Jakie są przyczyny niskiego wskaźnika upowszechniania edukacji przedszkolnej, zwłaszcza na wsi?
- Jest generalny jeden problem – problem funduszy. Są gminy, które nie stać na utrzymanie przedszkoli. I tutaj bez zmiany ogólnych zasad finansowania edukacji przedszkolnej – dziś jest ona w 100 proc. z budżetu gminy – nie będzie mowy o współpracy między samorządami lokalnymi a organizacjami, które chcę stworzyć bądź prowadzą alternatywne formy wychowania przedszkolnego.
Jeżeli nie będzie jakiejś formy dotacji na edukację przedszkolną z budżetu państwa, nie będziemy mogli mówić o powszechnym dostępie do edukacji przedszkolnej.
- Jakie trudności Państwo napotykają przy prowadzeniu alternatywnych form wychowania przedszkolnego?
- Na początku mieliśmy same trudności – tylko chęci ludzi, którzy chcieli takie przedszkola prowadzić, nie była problemem. Tej mieliśmy aż zanadto. Nie było podstaw prawnych, wytycznych SANEPID-u, Straży Pożarnej etc. Teraz to się zmienia. Oczywiście są też „namacalne problemy: brak bazy edukacyjnej, mała ilość nauczycieli, ich wykształcenie nieprzystosowane do pracy w Małych Przedszkolach…
- Jakich zmian potrzeba, aby edukacja przedszkolna w Polsce była powszechna, tak jak to jest w krajach zachodnich? Specjaliści podkreślają, że to bardzo ważne dla rozwoju małego dziecka.
- W moim przekonaniu najtrudniejsze jest przełamanie świadomości, że generalnie edukacja przedszkolna jest potrzebna, a w szczególności taka, w której mogą wziąć udział dzieci w miejscowościach, które zamieszkują. Przerażające są plany (choć dobrze, że w ogóle są) niektórych samorządów, które problem edukacji przedszkolnej chcą rozwiązać budując olbrzymie konglomeraty na 300, 400 osób…
Jeżeli mógłbym sobie czegoś życzyć, to wypracowania spójnej strategii upowszechnienia edukacji przedszkolnej, który uwzględniałby również potrzeby i możliwości dzieci, a nie tylko ambitne plany polityków. Jeżeli przepisy będą stabilne to powolutku będziemy tą edukację upowszechniać, niezależnie od tego, czy ministerstwo ogłosi dany rok Rokiem Przedszkolaka czy też nie.
Dziękuję za rozmowę
Anna Mikołajczyk-Kłębek
Serwis Samorządowy PAP
a.mikolajczyk@pap.pl
Fundacja Edukacji Przedszkolnej została powołana w celu upowszechniania idei tworzenia Małych Przedszkoli na terenach wiejskich poprzez wsparcie dla lokalnych organizacji w prowadzeniu alternatywnych form wychowania przedszkolnego. Fundacja kontynuuje ideę Małych Przedszkoli na Dolnym Śląsku rozpoczętą w ramach projektu „Idziemy do przedszkola! Małe Przedszkola na Dolnym Śląsku” w ramach Fundacji Kalos Kai Agathos.
Więcej na ten temat: Przedszkola w biurkach
Tadeusz Szmigiel, prezes Zarządu Fundacji Edukacji Przedszkolnej: Trudno obecnie to ocenić, ponieważ jeszcze nie mamy wyników konkursów. Na pewno z punktu widzenia małych lokalnych organizacji lepiej jest, jeżeli fundusze mają alokacje regionalne.
Pozytywne również wydaje się wydzielenie osobnej puli w ramach priorytetu 9.1.1 POKL z przeznaczeniem tylko na tereny wiejskie (wiem, że w innych regionach tego nie zrobiono).
Wydaje się również, że Urząd Marszałkowski sprzyja idei upowszechniania modelu Małych Przedszkoli. Natomiast „diabeł tkwi w szczegółach”, o których będziemy mogli powiedzieć obserwując konkretne działania Urzędu Marszałkowskiego.
Na pewno możemy powiedzieć, że brakuje strategii upowszechniania edukacji przedszkolnej na Dolnym Śląsku i nie wydaje się, aby Urząd był taką strategią zainteresowany.
- Jak wygląda współpraca między samorządami lokalnymi a organizacjami, które chcą stworzyć bądź prowadzą alternatywne formy wychowania przedszkolnego?
- To bardzo trudny temat. Żeby go zrozumieć, trzeba zrozumieć specyfikę działania organizacji na wsiach. W większości są one zależne od dotacji gminnych i ta zależność potwierdza się w odniesieniu do edukacji przedszkolnej.
Na pewno jest duża poprawa w stosunku do momentu, gdy rozpoczynaliśmy Projekt „Idziemy do przedszkola!” na początku 2007 roku. Generalizując mogę powiedzieć, że wielu wójtów i burmistrzów jest przychylna takiej formie edukacji.
Czasami są też obawy, czy mała, wiejska organizacja sobie poradzi. Mieliśmy naprawdę pojedyncze przypadki, gdzie samorządy lokalne zdecydowanie nie chciały współpracować w tym zakresie.
- W Polsce ponad 500 gmin nie ma przedszkola. Jakie są przyczyny niskiego wskaźnika upowszechniania edukacji przedszkolnej, zwłaszcza na wsi?
- Jest generalny jeden problem – problem funduszy. Są gminy, które nie stać na utrzymanie przedszkoli. I tutaj bez zmiany ogólnych zasad finansowania edukacji przedszkolnej – dziś jest ona w 100 proc. z budżetu gminy – nie będzie mowy o współpracy między samorządami lokalnymi a organizacjami, które chcę stworzyć bądź prowadzą alternatywne formy wychowania przedszkolnego.
Jeżeli nie będzie jakiejś formy dotacji na edukację przedszkolną z budżetu państwa, nie będziemy mogli mówić o powszechnym dostępie do edukacji przedszkolnej.
- Jakie trudności Państwo napotykają przy prowadzeniu alternatywnych form wychowania przedszkolnego?
- Na początku mieliśmy same trudności – tylko chęci ludzi, którzy chcieli takie przedszkola prowadzić, nie była problemem. Tej mieliśmy aż zanadto. Nie było podstaw prawnych, wytycznych SANEPID-u, Straży Pożarnej etc. Teraz to się zmienia. Oczywiście są też „namacalne problemy: brak bazy edukacyjnej, mała ilość nauczycieli, ich wykształcenie nieprzystosowane do pracy w Małych Przedszkolach…
- Jakich zmian potrzeba, aby edukacja przedszkolna w Polsce była powszechna, tak jak to jest w krajach zachodnich? Specjaliści podkreślają, że to bardzo ważne dla rozwoju małego dziecka.
- W moim przekonaniu najtrudniejsze jest przełamanie świadomości, że generalnie edukacja przedszkolna jest potrzebna, a w szczególności taka, w której mogą wziąć udział dzieci w miejscowościach, które zamieszkują. Przerażające są plany (choć dobrze, że w ogóle są) niektórych samorządów, które problem edukacji przedszkolnej chcą rozwiązać budując olbrzymie konglomeraty na 300, 400 osób…
Jeżeli mógłbym sobie czegoś życzyć, to wypracowania spójnej strategii upowszechnienia edukacji przedszkolnej, który uwzględniałby również potrzeby i możliwości dzieci, a nie tylko ambitne plany polityków. Jeżeli przepisy będą stabilne to powolutku będziemy tą edukację upowszechniać, niezależnie od tego, czy ministerstwo ogłosi dany rok Rokiem Przedszkolaka czy też nie.
Dziękuję za rozmowę
Anna Mikołajczyk-Kłębek
Serwis Samorządowy PAP
a.mikolajczyk@pap.pl
Fundacja Edukacji Przedszkolnej została powołana w celu upowszechniania idei tworzenia Małych Przedszkoli na terenach wiejskich poprzez wsparcie dla lokalnych organizacji w prowadzeniu alternatywnych form wychowania przedszkolnego. Fundacja kontynuuje ideę Małych Przedszkoli na Dolnym Śląsku rozpoczętą w ramach projektu „Idziemy do przedszkola! Małe Przedszkola na Dolnym Śląsku” w ramach Fundacji Kalos Kai Agathos.
Więcej na ten temat: Przedszkola w biurkach
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.