Przedsiębiorstwo społeczne XXI wieku: znajdź skomplikowany problem, który rozwiązać można tylko przy pomocy zaawansowanej technologii. Zbierz ekspertów, wymyśl rozwiązanie i udostępnij je wszystkim zainteresowanym, Uwierz, że wszystko jest możliwe – pisze Paulina Wajszczak dla portalu Ekonomiaspoleczna.pl
Drukowanie 3D jest jak pieczenie tortu. Ramię maszyny wg komputerowego przepisu, niczym niezwykle precyzyjny kucharz, nakłada jedną za drugą cienkie warstwy roztopionego plastiku, metalu lub szkliwa ceramicznego w stosownym kształcie i ilości. Tworzywo zastyga natychmiast, potrzebny przedmiot jest gotowy po kilkunastu minutach lub godzinach – zależnie od wielkości, czyli ilości warstw. Plastik stosowany w drukowaniu ma formę cienkiego kabelka, sprzedawany jest w rolkach, na kilogramy i jest stosunkowo tani (ok. 20 euro za kg).
Drukarkę 3D wymyślił w 1983 roku amerykański inżynier Chuck Hull. Naukowcy prześcigają się w ulepszaniu dzisiejszych drukarek i oprogramowania, aby były prostsze, szybsze, tańsze, mniejsze, lżejsze, bardziej precyzyjne, drukowały w kolorach (dziś można wydrukować przedmiot dwukolorowy). Póki co, najmniejsza dostępna na rynku drukarka kosztuje około 200 dolarów i może zmieścić się w pudełku na buty. Koszt samodzielnego wydrukowania obudowy do telefonu komórkowego, w Hiszpanii wynosi 9 eurocentów.
Pierwsze urządzenia drukowały abstrakcyjne przedmioty, części potrzebne do produkcji kolejnych drukarek. Wkrótce zaczęto przy ich pomocy tworzyć tzw. „wszystko”: od śrubek, przez jedzenie (np. czekoladowe konstrukcje przestrzenne), po kostiumy kąpielowe. Szybko zainteresowała się nimi medycyna. Dziś, zastępując plastik mieszanką komórek, drukuje się fragmenty kości do przeszczepów lub organy, na przykład serce.
Przedsiębiorstwa społeczne i technologia
Not Impossible [Labs] jest fundacją utrzymującą się ze środków dotacyjnych i akcji crowdfundingowych w portalu Kickstarter.com. Dzięki kooperacji z Ebeling Group jest w stanie produkować wysokiej jakości materiały promocyjne i w ten sposób wynagradzać swoich dobroczyńców.
Not Impossible [Labs] zajmuje się wykorzystywaniem najnowszych osiągnięć technologicznych dla rozwiązywania problemów społecznych. W praktyce działa to następująco: przy realizowaniu każdego zadania – wyzwania, Mick Ebeling uruchamia wszelkie kontakty z innowatorami i technologicznymi geekami na całym świecie. Zaprasza ich do współpracy przy tworzeniu wynalazku dla konkretnej osoby, której pomoc wydaje się praktycznie niemożliwa. Następnie instrukcja informująca jak powielić dany wynalazek jest bezpłatnie rozpowszechniana.
Narzędzie dla sparaliżowanych
Pierwszym klientem Not Impossible [Lab] był Tempt One, amerykański artysta streetartowy z Los Angeles. W 2003 roku zdiagnozowano u niego chorobę Lou Gehriga. W ciągu kolejnych kilku lat został całkowicie sparaliżowany. Zamknięty w nieruchomym ciele, mógł jedynie poruszać oczami. Przez kilka lat jedynie w ten sposób komunikował się ze światem.
Not Impossible [Labs], przy współpracy z zebranymi z całego świata wybitnymi specjalistami, programistami i hakerami, stworzyła dla Tempt One okulary, dzięki, którym może znów pisać i rysować. EyeWriter został okrzyknięty przez magazyn „Time” jednym z pięćdziesięciu najważniejszych wynalazków roku 2010.
Oprogramowanie, szczegółowy opis konstrukcji, która wcale nie jest bardzo skomplikowana, oraz przewodnik video dostępne są na stronie internetowej firmy. Za darmo. Opiekunowie osób chorych mogą samodzielnie wykonać takie okulary i uruchomić je przy pomocy dostępnego online programu.
Tempt One, po kilkuletniej przerwie w pracy wziął udział w Światowej Wystawie Street Artu, która w 2011 roku odbyła się w Nowym Jorku. Jego choroba postępuje i za jakiś czas nie będzie już mógł mrugać oczami lub będzie to robił bardzo wolno. Not Impossible [Lab] pracuje nad wynalazkiem, który pozwoli artyście uruchamiać EyeWritera przy pomocy fal mózgowych. Będzie nosił nazwę BrainWriter.
Jedyny doktor Tom Catena z gór Nuba w Sudanie
Wydrukuj sobie rękę
Ebeling zebrał zespół fachowców, w tym Richarda Van Asa. Do projektu dołączyli inżynierowie z firmy Precipart, którzy zaoferowali wsparcie technologiczne i merytoryczne przy tworzeniu replikowalnych modeli protez oraz firma Intel, jako główny sponsor przedsięwzięcia.
Nad wszystkim czuwał neurospecjalista, który pilnował by model Not Impossible był maksymalnie użyteczny. Mick Ebeling nauczył się programowania i praktyki drukowania w 3D. Trzy miesiące po pamiętnej kolacji był już w Sudanie.
Daniel Omar ma dziś 16 lat i protezę jednej ręki. Nie jest idealna. Szwankuje synchronizacja palców, Daniel nie może podnosić ciężarów. Ale jest samodzielny. Może sam zjeść, umyć się, ubrać. Pomaga przy tworzeniu protez dla kolejnych pacjentów szpitala Matki Miłosierdzia. Potrzebujących jest w sumie ok. 50 tysięcy.
Mick Ebeling, zgodnie z założeniami swojej firmy, zostawił w Sudanie projekt protezy dłoni, konieczne oprogramowanie, komputery, drukarki, materiały. Przeszkolił grupę ludzi, którzy teraz replikują protezę na potrzeby kolejnych osób. Produkcja jednego ramienia trwa tydzień i kosztuje 100 dolarów. Ponieważ pracują nad nią osoby bezpośrednio zainteresowane problemem, Ebeling spodziewa się, że za rok udoskonalony model protezy zaskoczy wszystkich.
Mick Ebeling zachęca aby za pośrednictwem strony przesyłać zapotrzebowania na kolejne wynalazki. Każdy, kto ma problem lub opiekuje się chorą osobą i widzi potrzebę, z pozoru nawet najbardziej niemożliwą do spełnienia, może przesłać swoją prośbę. Trudności i skala wyzwania, w wypadku tej firmy raczej działają na plus.
Paulina Wajszczak