Niedoceniane przez administrację państwową, samorządy i biznes – taki obraz przedsiębiorstw społecznych wyłonił się na spotkaniu podsumowującym projekt badawczy „Przedsiębiorstwa społeczne – mazowieckie modele działania”. Czy ekonomia społeczna nadal może być lekiem na całe zło?
Przedsiębiorczość społeczna to w Europie przyjęty i starannie rozwijany sposób wykorzystywania instrumentów ekonomicznych dla realizacji ważnych celów społecznych takich jak: walka z ubóstwem i bezrobociem, aktywizacja społeczna osób w trudnej sytuacji życiowej czy integracja lokalnych społeczności. Jest to działalność, w której celem nadrzędnym nie jest zysk, a realizacja misji na zasadzie solidarności, partycypacji i samorządności. Przedsiębiorstwo społeczne zawiązywane jest dobrowolnie przez obywateli dla zaspokojenia ich potrzeb – w formie organizacji pozarządowej, spółdzielni socjalnej czy spółki z.o.o. W Polsce ekonomia społeczna jest ciągle nowością, ale powoli znajduje swoje miejsce w naszej rzeczywistości, zyskując coraz większe zainteresowanie i wsparcie ze strony państwa.
Diagnoza – czyli jak jest i czemu nie jest dobrze
Spotkanie, które odbyło się we wtorek 26 sierpnia 2009, poświęcone było podsumowaniu projektu badawczego „Przedsiębiorstwa społeczne – mazowieckie modele działania”, realizowanego przez WYG International. Stało się jednak ono także miejscem dyskusji o stanie tej gałęzi aktywności obywateli w Polsce.
Jak się okazało, realizatorzy badania zaskoczeni byli ilością poważnych problemów, z jakimi borykają się przedsiębiorstwa społeczne. Dużą przeszkodą w rozwoju tych podmiotów jest brak prawnej definicji przedsiębiorstwa społecznego, mimo że powstał już szereg programów rządowych wspierających ich rozwój. Okazuje się, że w porównaniu do innych europejskich państw jesteśmy na szarym końcu jeśli chodzi o usługi społeczne. Potrzeby jednak gwałtownie rosną. Ze względu na brak spójnej strategii rozwoju ekonomii społecznej w Polsce, zbyt wąska jest przestrzeń do działania - środki publiczne są szczelnie zabezpieczane przed podejmowaniem jakiegokolwiek ryzyka. Jednak prawdziwych problemów społecznych nie można bez ryzyka rozwiązać. Jak zwrócił uwagę, Cezary Miżejewski, przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, miejsce ekonomii społecznej jest wypadkową szerszej polityki ekonomiczno-społecznej państwa. Jak na razie kwestie te są zaniedbane i zdezorganizowane. Anachroniczne polityki, także społeczne, sprzyjają działaniom pozornym. Mimo że ciągle ekonomia społeczna jest tematem niszowym, administracja państwowa powinna dostrzec w niej długofalową inwestycję.
Samorządy także nie są przychylne wspieraniu przedsiębiorstw społecznych, gdyż nie widzą w nich bezpośredniego zysku, nie dostrzegają potencjalnych korzyści dla społeczności lokalnych. Jednak często bez wsparcia innych instytucji (lub silnej osoby lidera) przedsiębiorstwo społeczne nie ma szansy zaistnieć. Dzisiaj, ze względu na piętrzące się problemy formalne i finansowe, powstanie takiego podmiotu rzadko jest inicjatywą czysto oddolną.
Niestety, również ze strony sektora prywatnego przedsiębiorczość społeczna nie otrzymuje satysfakcjonującej pomocy, zarówno merytorycznej, jak i finansowej. Biznes uważa, że takie działania psują rynek pracy i zaburzają konkurencję. Do tego dochodzi problem działań wspólnotowych w naszym kraju, które nie cieszą się popularnością. Klejem dla ekonomii społecznej jest kapitał społeczny i zaufanie społeczne. Jednak kultura kooperacji, zarówno na poziomie polityki, jak i na poziomie codziennych relacji obywatelskich (choćby sąsiedzkich), jest w Polsce bardzo niska. Ze względu na nieumiejętność współpracy dla osiągania celu pożytecznego społecznie spółdzielnie socjalne upadają, rozpadają się stowarzyszenia.
Zdaniem, Jakuba Wygnańskiego, współprzewodniczącego Rady Działalności Pożytku Publicznego, największym jednak wyzwaniem dla ekonomii społecznej są nawyki jej beneficjentów, korzystających z systemu opieki społecznej państwa. - Dobra nowina, jaką miała być ekonomia społeczna nie dla każdego jest dobrą nowiną. Ponosimy za to odpowiedzialność zbiorową. To jest największy opór, jaki musimy pokonać. Nikt już nie wierzy w wędki i ryby… Wszyscy grają z systemem – mówi J. Wygnański.
Aby jednak nie popaść w pesymizm podczas spotkania można było zapoznać się z udanymi przykładami przedsiębiorstw społecznych. Fundacja „Domy Wspólnoty Chleb Życia”, działająca od 2002 roku pomaga bezrobotnym kobietom z powiatu opatowskiego w województwie świętokrzyskim. Prowadzą, na zasadach ekonomii społecznej, w ramach odpłatnej działalności statutowej fundacji, przetwórnię owoców i warzyw, stolarnię i pracownię krawiecką. Współpracują z Powiatowym Urzędem Pracy i wolnym rynkiem. Zatrudniają 33 osoby.
- Tego typu działań w województwie świętokrzyskim jest bardzo mało - mówi Marzena Sobkowicz, kierownik finansowy Fundacji – zatrudniamy tych, którymi sektor komercyjny nie jest zainteresowany, tworzymy nowe miejsca pracy, uczymy i pomagamy znaleźć zawód.
Na stoiskach zapoznać się można było także z działalnością m.in. firmy społecznej „Gospoda Jaskółeczka” z Radomia, zatrudniającej osoby niepełnosprawne, Garncarskiej Wioski z Kamionki koło Nidzicy, która pomaga aktywizować osoby bezrobotne i warszawskiej Pracowni Rzeczy Różnych SYNAPSIS, w której osoby cierpiące na autyzm tworzą autorską biżuterię i wyroby użytku domowego, następnie wystawiane na sprzedaż.
Kilka pomysłów racjonalizatorskich
Zdaniem Barbary Kucharskiej, wicedyrektor Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej, zasadniczą kwestią jest wypracowanie sposobu przekazywania wiedzy samorządom lokalnym, tak aby wspierały działania ekonomii społecznej. Samorząd wojewódzki musi sporządzić bilans potrzeb oraz poznać rachunek ekonomiczny i dowiedzieć się, jakie będzie miał zyski ze wspierania przedsiębiorczości społecznej. To stanie się gwarancją wsparcia i przychylności. B. Kucharska podkreśliła także rolę Wojewódzkich Urzędów Pracy, które dzielą środki z Funduszu Pracy, koordynują regionalną politykę pracy, dokonują analiz i świadczą usługi doradcze. Warto tu zaznaczyć, że na sali nie było żadnych przedstawicieli władz Mazowsza ani Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Konieczne jest także opracowanie zasad motywowania liderów, gdyż każdy tego typu podmiot potrzebuje sprawnego zarządzania.
Dotychczas ogromnym wsparciem dla rozwoju przedsiębiorczości społecznej był program EQUAL. Jednak zakończył on już swój sześcioletni żywot, w trakcie którego z Europejskiego Funduszu Społecznego zainwestowano 3 miliardy euro w innowacje społeczne związane z rynkiem pracy i aktywną integracją społeczną w wielu państwach Unii. Zdaniem Krzysztofa Więckiewicza, dyrektora Departamentu Pożytku Publicznego w MPiPS, konieczne teraz jest dokonanie instytucjonalizacji ekonomii społecznej, poprzez stworzenie państwowej strategii wspierania i warunków brzegowych jej działania. Pozytywne efekty zobaczymy nie tylko w sferze działania przedsiębiorstw społecznych, ale i w sferze świadomościowej zarówno warstw rządzących jak i obywateli. Ważne jest także zwiększenie wiarygodności działań ekonomii społecznej na poziomie centralnym. Pod koniec 2008 r. powstał międzysektorowy zespół ds. rozwiązań systemowych w zakresie ekonomii społecznej przy MPiPS. Zespół planuje najpóźniej do 2010 r. przedstawić w parlamencie projekt ustawy regulującej działania ekonomii społecznej. Rok 2010 będzie Europejskim Rokiem Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem Społecznym, co ułatwi promocję i kierowanie uwagi rządzących na te kwestie. W 2011 roku Polska będzie przewodniczyła Radzie Unii Europejskiej. K. Więckiewicz uważa, że tematyka ekonomii społecznej i walki z wykluczeniem będzie motywem przewodnim polskiej prezydentury.
Zdaniem J. Wygnańskiego najlepszym sposobem na upowszechnienie i rozwój ekonomii społecznej w Polsce jest zastosowanie na szeroką skalę systemu „modeli” - odpowiedzialnie i starannie wybranych wzorów działania, które wykorzystywane byłyby w konkursach grantowych.
Mazowsze – trudny orzech do zgryzienia
Dla niektórych może być zaskakująca informacja, że na Mazowszu jest 105 z 500 najbiedniejszych gmin w kraju. Pęknięcie na linii: stolica – suburbia - tereny wiejskie jest ogromne. Każdy region województwa ma swoją specyfikę i swoje potrzeby. Zwłaszcza, że – jak zauważył Henryk Wujec, współprzewodniczący wspominanego zespołu ds. rozwiązań systemowych w zakresie ekonomii społecznej - województwo mazowieckie (w takich jak obecnie granicach) powstało sztucznie i ciężko jest przez to objąć je pojęciowo. Na Mazowszu brakuje silnych regionalnych ośrodków wspierania i promowania ekonomii społecznej. Niewątpliwie jednak, statystycznie rzecz ujmując, województwo to plasuje się w czołówce aktywności społecznej kraju. Konieczne jest stworzenie spójnej strategii rozwoju ekonomii społecznej na Mazowszu, przy wykorzystaniu doświadczeń innych województw, z uwzględnieniem specyficznych potrzeb poszczególnych regionów i miast. Ponadto korzystnie na budowanie kapitału społecznego, a za czym idzie zainteresowanie przedsiębiorczością społeczną, wypłynie umocnienie identyfikacji mieszkańców z samym Mazowszem. Konieczna jest więc większa integracja i refleksyjność. W opinii B. Kucharskiej różnorodność Mazowsza jest atutem, który można wykorzystać. Podsyca chęć rywalizacji, którą można nakierować na rozwój aktywności społecznej. Zdaniem K. Więckiewicza potrzeby Mazowsza są takie same jak innych terenów. Wszyscy dopiero uczymy się ekonomii społecznej, dlatego w systemie motywacji trzeba nagradzać ruch, a nie efekty.
Źródło: inf. własna ngo.pl