WYGNAŃSKI: To od zaangażowania organizacji zależy, czy i jak Program współpracy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej z organizacjami pozarządowymi będzie monitorowany.
Wszystko zaczyna się od Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, którą mamy już ponad 10 lat. Miała ona wobec samorządów nieco inwazyjny charakter, m.in. narzucała im obowiązek uchwalania programów współpracy z organizacjami. Rząd i ministerstwa najpierw w ogóle nie były wymieniane jako adresaci tych przepisów, potem wprowadzono rozwiązanie fakultatywne – mogły, ale nie musiały zajmować się w sposób formalny regulowaniem swych relacji z organizacjami pozarządowymi. Jak wiadomo – prawie żaden z urzędów centralnych nie skorzystał z tej możliwości. Zawiodło rozwiązanie, w którym wprowadzenie programów współpracy uzależnione było od dobrej woli i chęci. Obecnie pojawiły się postulaty, aby także wobec administracji centralnej wprowadzić obowiązek przyjmowania programów współpracy.
Zobowiązania we wstępie
Jedynym ministerstwem, które jak do tej pory podjęło się przygotowania programu współpracy z organizacjami jest Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Ponad rok temu pod obrady Rady Działalności Pożytku Publicznego trafił niemal gotowy projekt, z prośbą o opinie. Razem z Departamentem Pożytku Publicznego udało nam się przekonać władze resortu, aby przygotować program raz jeszcze, w sposób partycypacyjny, warsztatowy. Ministerstwo na to przystało, co więcej – pozyskało środki na te prace w ramach jednego z konkursów EFS. Dzięki temu mogły się odbyć liczne spotkania i warsztaty, a w sam proces udało się włączyć bardzo różne środowiska. MPiPS jest ważnym dla spraw społecznych resortem między innymi dlatego, że – przynajmniej w domniemaniu – resort ten zajmuje się na poważnie dialogiem społecznym. Do tej pory to różnie wyglądało. Poszczególne departamenty miały swoje sposoby na komunikowanie się (lub raczej niekomunikowanie) z organizacjami pozarządowymi. Nie wszystkie też były entuzjastycznie nastawione do propozycji, aby nad Programem pracować warsztatowo. Tym bardziej należy się uznanie Departamentowi Pożytku Publicznego za determinację i pracę włożoną w przygotowanie tego dokumentu.
Program współpracy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej z organizacjami pozarządowymi nie jest on perfekcyjny, ale się broni. Program przygotowany w MPiPS oczywiście czerpie z ustawy, ale zawiera również elementy świadczące o tym, że pracom nad nim towarzyszyła głębsza refleksja. Jest rzetelna diagnoza, przytoczono także ustawową aksjologię, czyli zasady znane z ustawy o pożytku (pomocniczości, suwerenności, partnerstwa, efektywności, uczciwej konkurencji i jawności), ale napisane innym, bardziej zrozumiałym językiem. Przedsięwzięcia opisane w Programie nie są nowe, są to w zasadzie działania i programy, które już istnieją. Warto jednak zwrócić uwagę na jedno z tych działań, które wydaje się szczególnie istotne – obietnicę synchronizacji wewnętrznych polityk ministerstwa wobec organizacji. Narzędziem, które ma w tym pomóc są regularne i cykliczne spotkania przedstawicieli poszczególnych departamentów i różnych ciał opiniodawczych działających w resorcie poświęcone właśnie temu zagadnieniu.
Po lekturze kolejnej wersji Programu, zdałem sobie sprawę, że gdyby go nie było, to być może niewiele w istocie by się zmieniło. Zaproponowałem wówczas, aby wpisać do niego jakieś bardziej konkretne i nieobecne dotychczas postanowienia i zobowiązania. Ponieważ jednak ten pomysł pojawił się późno, jego ślad pojawia się we wstępie do dokumentu. Wspomina się w nim m.in. o ustawowym umocowaniu Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, o dokończeniu prac nad wprowadzeniem rozliczania przez rezultaty oraz o dążeniu do przywrócenia pierwotnych idei przekazywania i wykorzystywania 1%. A cały Program, także wstęp, przez to, że podpisuje go minister, ma walor politycznego zobowiązania.
Udręka projektu
Mankamentem Programu jest to, że nie ma w nim wskaźników. W trakcie prac było kilka podejść do wyznaczenia sposobów oceny realizacji jego założeń. Trzeba przyznać, że to trudne zadanie. Osobiście miałem krytyczny stosunek do wskaźników proponowanych we wstępnej fazie prac. Nie jest jednak tak, że nie ma żadnej możliwości oceny tego, czy Program jest realizowany. Zaplanowano coś w rodzaju audytu społecznego: raz do roku ma się odbywać spotkanie z udziałem organizacji, zainteresowanych monitoringiem Programu. Warunkiem powodzenia takiego podejścia do ewaluacji jest jednak to, że będą organizacje chętne do przyglądania się, jak ten Program jest realizowany.
Zachęcając MPiPS do podjęcia trudu wypracowania programu współpracy metodą warsztatową, towarzyszyło nam założenie, że administracja na poziomie centralnym „uczy się od siebie”. Ustawy owszem mogą zalegalizować albo nawet wymusić działania, ale aby miały one sens, muszą być wdrażane z przekonaniem. Mamy nadzieję, że przykład Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej zachęci inne resorty, aby skorzystały z tego doświadczenia. Ministerstwo Edukacji Narodowej już podejmuje prace w tym kierunku. Kolejne cztery ministerstwa wyraziły chęć współpracy z Ogólnopolską Federacją Organizacji Pozarządowych przy realizacji projektu zgłoszonego do konkursu „Wzmocnienie szeroko rozumianych konsultacji społecznych, dotyczących regulacji prawnych i uzgadniania polityk publicznych, w tym konsultacji dokonywanych drogą elektroniczną”, finansowanego z PO KL. Jest to już trzeci konkurs skierowany de facto do administracji rządowej, który ma zachęcić resorty do uregulowania kwestii konsultacji społecznych i kontaktów z organizacjami. Dwa pierwsze nie cieszyły się zbyt dużym zainteresowaniem – skorzystały z nich tylko właśnie MPiPS oraz MEN.
Trudno powiedzieć, dlaczego administracja centralna nie chciała podjąć tego tematu, mimo wielu ku temu wysiłków. Być może to nie zadziałało dlatego, że organizacje w ministerstwach ciągle są traktowane dość protekcjonalnie. Część resortów wie, że ma bałagan jeśli chodzi o relacje z organizacjami, ale uporządkowanie tego nie jest dla nich sprawą priorytetową. Część zaś może nawet cieszy się z tego bałaganu, ponieważ dzięki temu może organizacje „rozgrywać”. Być może jednak odpowiedź na to pytanie jest znacznie prostsza: z punktu widzenia ministerstwa korzyści płynące z zaangażowania się w projekt warty maksimum 250 tys. są nieporównywalne z udręką jego rozliczenia. Dlatego pokładam sporą nadzieję w tym, co chce zrobić OFOP, który – jeśli dojdzie do realizacji tego projektu – weźmie na siebie nie tylko organizację szkoleń dla urzędników, ale także stronę administracyjno-księgową. Ministerstwom pozostanie „tylko” przychylnie podejść do tych propozycji i wysłać ludzi na warsztaty. Mam nadzieję, że już niedługo programem współpracy będzie mogło się pochwalić nie tylko Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)