Wczesnym rankiem 30 lipca 2007 roku, w audycji radiowej, premier Kaczyński poinformował, że prace w Dolinie Rospudy nie rozpoczną się.
Jak cytują media, premier wyjaśnił: "Próbowałem to załatwić,
chciałem przekonać partnerów z Komisji Europejskiej. Musimy wykazać
w tej sprawie pewną wstrzemięźliwość. Teraz, bez szkody, prace w
Dolinie Rospudy się nie rozpoczną, ale będą realizowane inne
odcinki tej inwestycji, bez szkody dla całego przedsięwzięcia".
Dlatego Greenepeace i inni działacze ekologiczni postanowili
zlikwidować obóz, który zaczęli rozbijać kilkanaście kilometrów od
Augustowa - na trasie obwodnicy, która ma przebiegać przez Dolinę
Rospudy. Postulują oni wytyczenie alternatywnej trasy autostrady,
która nie wiązałaby się z niszczeniem unikatowej przyrody.
Przypomnijmy, że Komisja Europejska zaskarżyła decyzję Polski o
kontynuowaniu prac wbrew jej zaleceniom do Europejskiego Trybunału
Sprawiedliwości, kierując tam wniosek o wydanie nakazu wstrzymania
prac nad Rospudą. Niezastosowanie się do tego nakazu oznaczałoby
potężne kary, i bardzo niekorzystnie wpłynęło na wizerunek Polski
jako kraju, który lekceważy unijne prawo.
Źródło: PAP, gazeta.pl