Stowarzyszenie Muzułmanów Kanadyjskich chce zalegalizować w Kanadzie szariat. Jest już bliskie osiągnięcia swego celu, bo Kanadyjczycy znaleźli się w pułapce własnej poprawności politycznej. Podstawą prawną wprowadzenia prawa koranicznego ma być ustawa o arbitrażu stanu Ontario z 1991, która zakłada, że wspólnoty religijne mieszkające w Kanadzie, mogą rozwiązywać niektóre spory cywilnoprawne we własnym zakresie to szokujace informacje można przeczytać w Gazecie Wyborczej z 13 sierpnia 2004.
Kanadyjskie "władze stanowe nie widzą powodów, by zabronić
muzułmanom rozsądzania sporów rodzinnych, małżeńskich i spadkowych zgodnie z zasadą arbitrażu, z
zastrzeżeniem, że kto chce, może nadal iść do sądu państwowego" - pisze Gazeta Wyborcza.
Jednak "w świecie islamu dobrowolność to tylko teoria. Pobożny muzułmanin, który ma sąd
koraniczny pod ręką, nie uda się do państwowego, bo zostanie ogłoszony bluźniercą" -
dodaje.
Powstał już nawet Islamski Instytut Sprawiedliwości Cywilnej, który
jest pierwszym profesjonalnym sądem koranicznym w krajach Zachodu. Jak głosi jego założyciel - Syed
Mumtaz Ali - orzecznictwo koraniczne nie jest sprzeczne z kanadyjskim prawem. Szariat w
Kanadzie będzie cywilizowany, i nie będzie się obcinać rąk złodziejom czy kamienować cudzołożnic.
Obawy kobiet o dyskryminację są według niego bezpodstawne. Najlepszym zabezpieczeniem prawnym
kobiet byłoby zastrzeżenie sobie z góry , w momencie zawiernia związku małżeńskiego, prawa
inicjatywy rozwodu lub zwrotu posagu w razie rozstania.
Wizja wprowadzenia szariatu wywołała wzburzenie muzułmańskich
działaczek. Powstała Międzynarodowa Kampania przeciwko Sądom Szariatu w Kanadzie. Na jej czele stoi
Homa Arjomand, która zapłaciła za przemyt 15 tys. dolarów, aby tylko wydostano ją z Iranu, gdzie
groziła jej śmierć. Według niej, kobiety, które świeżo przybyły do Kanady, które nie znają języka i
które żyją w świecie zdominowanym przez mężczyzn, na pewno nie odwołają się do sądu kanadyjskiego z
obawy przed odrzuceniem przez rodzinę i społeczność.
Poprawność polityczna władz Ontario, które nie chcą być uznawane za
antymuzułmańskie, prowadzi w prostej linii do posunięcia wymierzonego w kobiety.
Więcej: Maria Kruczkowska, "Szariat w Kandzie", Gazeta
Wyborcza, 13 sierpnia 2004