Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Publicystyka
Prawo kobiet do głosowania ochroni rodzinę
Marzena Mendza-Drozd, Stowarzyszenie na rzecz FIP
Z upływem czasu kwestia kobiet zyskiwała coraz większą popularność, choć organizacje, które traktowane były jako radykalne, nie mogły poszczycić się rosnącą rzeszą członkiń. Dopiero powstanie w 1874 roku organizacji, która w nazwie zawierała kobiety, chrześcijaństwo i abstynencję, zmieniło ten stan rzeczy. Coraz więcej kobiet szukało swojego miejsca w świecie wykraczającym poza dom i rodzinę. Nie wszystkie chciały jednak angażować się w kontrowersyjne działania radykalnych organizacji kobiecych i narażać się na otwartą krytykę. W takiej sytuacji możliwość uczestniczenia w ruchu, którego cel – ograniczenie spożycia alkoholu był niekwestionowany, spotkała się z ogromnym zainteresowaniem.
W ostatnich 25
latach XIX wieku styl życia wielu kobiet, zwłaszcza mieszkających w
miastach, zmienił się nie do poznania. Duży wpływ miały na to
wywalczone większe możliwości kształcenia, ale także fakt, że część
prac domowych zajmowała mniej czasu ze względu na wprowadzany na
rynek sprzęt gospodarstwa domowego. Edukacja i mniej pracy w domu
zapewniały kobietom więcej swobody i umożliwiały angażowanie się w
życie społeczne, dotychczas zastrzeżone dla mężczyzn. Praca
zawodowa nie była możliwa z dwóch powodów: ograniczonej liczby
zawodów, dostępnych dla kobiet oraz wielu uprzedzeń wobec
pracujących żon i matek. Trudno się dziwić, że w takiej sytuacji
działalność w organizacjach była jedyną alternatywą i szansą na
towarzystwo innych oraz poszerzenie zainteresowań i poglądów. Coraz
częściej z tej szansy korzystały także kobiety zamieszkujące tereny
wiejskie, chociaż tutaj dostępność wielu udogodnień w pracach
domowych była raczej ograniczona.
Niezwykły
rozwój tej organizacji był o tyle zaskakujący, że niecałe 30 lat
wcześniej te same hasła nie zyskały aż takiej popularności. Teraz
Unia na rzecz Abstynencji Chrześcijańskich Kobiet stała się jedną z
bardziej wpływowych organizacji kobiecych. W dużym stopniu jej
sukces wynikał z tradycyjnego przekonania o roli kobiety jako
strażniczki domowego ogniska, zatem jej działalność na rzecz
trwałości rodziny była społecznie
akceptowalna.
Ograniczenie
aktywności Unii do kwestii związanych z alkoholem i alkoholizmem
było w pierwszych latach działalności bezpiecznym rozwiązaniem.
Jednak w momencie kiedy przewodnictwo organizacji objęła Frances E.
Willard, która była nie tylko sprawną organizatorką, ale także
osobą o szerokich horyzontach, sytuacja zaczęła się powoli
zmieniać. Willard doskonale bowiem rozumiała uzależnienie od
alkoholu jako złożoną kwestię, z jej społecznymi i ekonomicznymi
konsekwencjami. I dzięki jej sile przekonywania organizacja,
stawiająca sobie początkowo inne cele, i tak
doszła do kwestii praw wyborczych kobiet. I znowu rozgorzały
dyskusje: dla wielu kobiet - działaczek Unii –
głosowanie nadal nie było sprawą kobiecą, nawet jeśli chodziło o
wybory i głosowanie na poziomie lokalnym, dzięki czemu można było
zapewnić ograniczenie sprzedaży alkoholu. Wciąż istniała obawa, że
wychodząc poza pierwotnie założone cele, organizacja straci
społeczną aprobatę i wsparcie kościoła. Willard wykazała się wielką
siła przekonywania argumentując, że prawo wyborcze jest jedyną
szansą na ochronę domu. Z tego argumentu zrobiła ona hasło, które
trudno było oprotestować bez narażenia się na zarzut lekceważenia
instytucji rodziny. Przyjęta w 1877 roku
rezolucja Unii na rzecz udziału kobiet w wyborach lokalnych, dzięki
czemu wprowadzone zostaną akty ograniczające sprzedaż alkoholu,
stała się dokumentem programowym dla wszystkich lokalnych i
stanowych oddziałów organizacji. Ogromna liczba członków i dobra
reputacja organizacji sprzyjały traktowaniu poważnie proponowanych
zmian. Był to zatem duży krok naprzód, jeśli chodzi o rozwiązanie
od dawna podnoszonej kwestii. Krok naprzód, ale niestety jeszcze
nie osiągnięcie celu.
Na podstawie:
“Women together. A history in documents of women’s movement in
the United States”, Judith Papachristou,
1976.
Jestem kobietą! Wydaje się, że to niewinne
oświadczenie. Wypowiedziane zwyczajnie, bez dumy, zażenowania, po
prostu: jestem kobietą. Może nawet zbędne, bo potwierdzające to, co
i tak widać. Czy zawsze było tak było? No
właśnie! To ciekawy wątek. Organizacje kobiece,
a zwłaszcza feministyczne, doskonale znają historię ruchu
kobiecego. Wiedzą, ile już udało się osiągnąć i
co jeszcze zostało do zrobienia, żeby to proste oświadczenie nie
niosło ze sobą zbędnych konotacji, żeby nie dzieliło, nie
wskazywało z góry miejsca w hierarchii społecznej. Dla pozostałych,
tych, którzy mają szczęście, że są kobietą albo to szczęście, że są
mężczyzną, ale nie zajmują się tą problematyką na co
dzień, ta historia przemian świadomościowych,
nawet jeśli amerykańska, też może być
ciekawa.
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.