Prace domowe dla dzieci – obowiązek czy krok ku przepaści w edukacji? [opinia]
W współczesnym społeczeństwie, gdzie tempo życia staje się coraz bardziej intensywne, a presja na osiągnięcia w edukacji rośnie, debata wokół roli prac domowych dla dzieci staje się coraz bardziej powszechna.
Często pojawiają się dwa skrajne stanowiska – jedni uważają, że prace domowe to nieodzowny element procesu edukacyjnego, który kształtuje samodyscyplinę i odpowiedzialność, inni natomiast twierdzą, że narzucanie obowiązkowych zadań domowych młodym ludziom to nadmierna presja, która może prowadzić do negatywnych skutków dla ich zdrowia psychicznego i ogólnego postępu w nauce.
Zanim jednak skoncentruję się na krytyce braku obowiązkowych prac domowych dla dzieci z klas 1-3 oraz ograniczenia ich jedynie do chętnych uczniów z klas 4-8, warto zrozumieć, jakie są potencjalne korzyści i zagrożenia związane z tym aspektem edukacji. Prace domowe, jeśli dostosowane są do poziomu trudności i ilości czasu, mogą pełnić kluczową rolę w procesie uczenia się.
Zadawanie prac domowych stanowi istotny element procesu edukacyjnego, który przynosi liczne korzyści zarówno pod względem rozwoju intelektualnego, jak i kształtowania umiejętności życiowych. Brak obowiązkowych prac domowych, zwłaszcza w starszych klasach szkoły podstawowej, może prowadzić do szeregu negatywnych konsekwencji w przyszłości dla uczniów.
Po pierwsze, prace domowe służą utrwalaniu wiedzy zdobytej w szkole. Regularne powtarzanie i stosowanie informacji w praktyce pomaga uczniom utrwalać i zakotwiczać nowe pojęcia. To kluczowy element procesu zapamiętywania, który umożliwia przyswajanie materiału na trwałe. Brak tej praktyki może skutkować jedynie powierzchownym zrozumieniem tematów, co może utrudnić dalszy rozwój edukacyjny.
Po drugie, prace domowe rozwijają samodyscyplinę i odpowiedzialność. Wymagają od uczniów planowania czasu, samodzielnego myślenia, organizacji pracy oraz przyswajania umiejętności skutecznego zarządzania czasem. Te umiejętności są niezbędne w życiu codziennym i w przyszłej karierze zawodowej. Brak obowiązkowych prac domowych może prowadzić do braku rozwinięcia tych kompetencji, co może wpływać negatywnie na samorealizację w dorosłym życiu.
Po trzecie, prace domowe są narzędziem oceny postępów ucznia. Poprzez systematyczne zadania domowe, nauczyciele mogą monitorować, czy uczniowie przyswajają materiał, a także identyfikować obszary, które wymagają dodatkowej uwagi. Brak obowiązkowych prac domowych sprawia, że nauczyciele mogą mieć trudności w ocenie postępów uczniów i dostosowaniu programu nauczania do ich indywidualnych potrzeb.
Po czwarte, prace domowe uczą systematyczności i konsekwencji. Regularne wykonywanie zadań w domu uczy dzieci, że edukacja to proces ciągły, wymagający systematycznego wysiłku. Dzieci uczą się, że osiąganie sukcesów wymaga regularnej pracy i zaangażowania. Brak praktyki regularnych prac domowych może skutkować utratą tych wartości, co może mieć negatywny wpływ na rozwój dziecka zarówno w aspekcie edukacyjnym, jak i społecznym.
Brak obowiązkowych prac domowych dla dzieci z klas 1-3 często wynika z troski o ich rozwój emocjonalny i fizyczny. W wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym dzieci potrzebują przede wszystkim zabawy, eksploracji świata i zdobywania umiejętności społecznych. Wprowadzenie zbyt wielu zadań domowych w tym okresie może prowadzić do nadmiernego stresu, utrudniając naturalny rozwój oraz zniechęcając do nauki. Jednak nie oznacza to, że prace domowe powinny być całkowicie pominięte w tych klasach. Mogą być dostosowane do poziomu zainteresowań i umiejętności dzieci, pełniąc funkcję kreatywnego zadania, które wspiera rozwój myślenia logicznego.
Problem pojawia się, gdy prace domowe stają się całkowicie dobrowolne w klasach 4-8. To okres, w którym uczniowie wchodzą w etap bardziej zaawansowanej nauki, rozwijają skomplikowane umiejętności i potrzebują systematycznego utrwalania wiedzy. Ograniczanie prac domowych do uczniów chętnych doprowadzi do nierówności wiedzy między uczniami, a ci, którzy z różnych powodów zrezygnują z dodatkowej pracy, mogą być narażeni na trudności w przyswajaniu materiału.
Warto również zauważyć, że prace domowe powinny być narzędziem oceny, ale też wsparciem dla procesu nauki. Odpowiednio zaplanowane zadania powinny rozwijać umiejętności analitycznego myślenia, samodzielnego rozwiązywania problemów oraz rozbudzać ciekawość świata. Brak tego podejścia może skutkować monotonnym wykonywaniem zadań jedynie dla samej oceny, co nie przyczynia się do prawdziwego zrozumienia i przyswajania wiedzy. Z drugiej jednak strony ocena pozwala odróżnić uczniów ambitnych i pracowitych od tych, którzy traktują szkołę jako zło konieczne i przychodzą tylko dlatego, że muszą.
Cześć argumentów dotyczących rezygnacji z obowiązkowych prac domowych pojawiających się w przestrzeni medialnej, to mała ilość czasu na zajęcia dodatkowe i nadmierne obciążenie psychiczne. Nie oszukujmy się, ale dzieci nie będą rozwijały swoich pasji, spotykając się z rówieśnikami na świeżym powietrzu, snując plany wycieczek w góry, ale więcej czasu poświęcą na czas spędzony w Internecie, na przeglądaniu social mediów i graniu.
Z kolei drugi argument mówiący o nadmiernym obciążeniu, to kwestia zarządzania czasem dzieci przez rodziców i samych już nastolatków przez nich samych, kiedy to nie potrzebują tego nadzoru.
Jednak dzieci te nie potrafią nim zarządzać, bo cały czas spędzają go w Internecie, a to jest uzależnienie, problem, który dosyć mocno jest eksponowany w krajach Europy zachodniej. Ograniczenie dzieciom Internetu i telefonów komórkowych tj. zakaz używania go w szkole, zakaz używania komórek podczas czasu spędzonego w szkole, gdzie jest to moment na uczenie się i poznawanie świata, tworzenie więzi społecznych i interakcji międzyludzkich, spowoduje, że efekt przyjdzie szybciej niż myślimy. Szkoła to miejsce na naukę, a nie robienie selfie i wrzucanie go do sieci. Z tego też powodu mamy m.in. problem przemocy w szkole, nękanie słabszych i ich napiętnowanie.
Chyba że założenie jest takie, że zamysłem wprowadzenia tego pomysłu jest tworzenie elektoratu osób, które są nieświadome niczego i ignorują każdego i każde zachowanie, które zabrania im korzystania z Internetu. A ten, który da im boga o nazwie Internet o nieograniczonym limicie korzystania, będą wielbić na równi z sobą i na niego głosować.
Społeczeństwo takie to też łatwe nim sterowanie, implementowanie pozornie korzystnych dla nich rozwiązań, opakowanych dobrze skrojoną historią i pozorną troską. Społeczeństwo, które nie musi myśleć, no bo nikt go tego nigdy nie nauczył i niczego od niego nie wymagał…
Popieranie braku obowiązkowych prac domowych dla dzieci z klas 1-3 oraz ograniczenia ich do uczniów chętnych w klasach 4-8 powinno skupić się nie na ich wdrożeniu, ale na konieczności znalezienia złotego środka.
Odpowiednio dostosowane prace domowe, uwzględniające indywidualne potrzeby i poziom umiejętności uczniów, mogą być cennym narzędziem w procesie edukacji. Jednakże, należy unikać skrajności – zarówno nadmiernego obciążania najmłodszych, jak i całkowitego rezygnowania z obowiązkowych prac w starszych klasach.
Ważne jest, aby nauczyciele, rodzice i sami uczniowie zdawali sobie sprawę z roli prac domowych i ich wpływu na proces nauki, by w pełni wykorzystać potencjał edukacyjny tego narzędzia.
Konsekwencje braku obowiązkowych prac domowych mogą być zauważalne również w późniejszych etapach edukacji. Uczniowie, którzy nie zdobyli nawyku systematycznego powtarzania i utrwalania wiedzy, mogą napotykać trudności w nauce na poziomie średniej szkoły, czy studiów, o ile uczelnia, która jest prestiżowa i z renomą, będzie chciała kogoś takiego mieć u siebie jako studenta. Brak samodyscypliny i nawyku pracy może wpłynąć negatywnie na ich wyniki w egzaminach, co z kolei może mieć dalekosiężne konsekwencje dla ich dalszej kariery zawodowej. Nastąpi polaryzacja społeczeństwa na wykształcone, którego rodzice zdają sobie sprawę z roli nauki w życiu, samodyscypliny i ciągłym samokształceniu i tym będą dopingowały swoje dzieci oraz społeczeństwo intelektualnych ignorantów, bez wiedzy i samodyscypliny, którzy będą stanowili większą część społeczeństwa – oni będą wykonywali prace dla tej mniejszości, dobrze wykształconej. I oni będą materiałem, który można plastycznie ukształtować na swoje potrzeby (polityczno-ekonomiczno-społeczne).
Jeśli zrezygnujemy z prac domowych, będziemy mieli nową generację ludzi, którzy nic w życiu nie musieli robić, nie są systematyczni, zorganizowani i są obojętni na to, co dzieje się wokół nich. Do tego będą mieli znikomą wiedzę, jeśli w życie wejdzie okrojenie programu zapowiadane przez ministerstwo.
Na sam fakt zasługuje tutaj porównanie inżyniera kończącego studia przed wojną, inżyniera kończącego studia trzy dekady temu i inżyniera kończącego studia obecnie. Ten pierwszy posiadał ogromną wiedzę z każdego obszaru, ten ostatni nie potrafi czytać rysunku technicznego, czegoś, co jest obligatoryjne w branży technicznej (wymagania w ogłoszeniach o pracę, pojawiające się w jednym z ogólnopolskich portali z pracą, a także niestety własne doświadczenia podczas rekrutacji „tych” inżynierów).
Zadawanie prac domowych jest zasadnym i korzystnym elementem procesu edukacyjnego. Wprowadza ono uczniów w świat samodzielnej nauki, rozwija umiejętności życiowe i pomaga w utrwalaniu zdobytej wiedzy. Brak obowiązkowych prac domowych może prowadzić do utraty tych korzyści, co wpłynie negatywnie na rozwój uczniów zarówno w aspekcie edukacyjnym, ekonomicznym, jak i społecznym.
Masz zdanie na ten temat? Chcesz się nim podzielić na ngo.pl? Przyślij je na adres redakcja@portal.ngo.pl lub dodaj przez moje.ngo.pl.
O autorze
prof. Robert Jeżewski – ekonomista, przedsiębiorca, manager, wykładowca akademicki, trener biznesu, coach, doradca zawodowy, autor projektów i kampanii społecznych, inżynier, ekspert ds. efektywności energetycznej, OZE i energetyki obywatelskiej z 20-letnim doświadczeniem zawodowym. Prezes m.in. zarządu fundacji Pro Economico Bono, zajmującej się głównie badaniem Kredytoholizmu oraz Prezydent Universitas Technica et Humanitasis. Ekspert m.in. Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości oraz Ośrodka Przetwarzania Informacji – Państwowego Instytutu Badawczego. Współpracuje także m.in. z Polską Izbą Inżynierów Budownictwa oraz Ministerstwem Edukacji i Nauki. Twórca cyklu popularnonaukowego JEZEWSKI PhD economy, poruszającego tematy z obszaru społeczno-gospodarczo-biznesowego.