W 2003 roku Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne wydało publikację, która właściwie przeszła bez echa. Poza gronem fachowców do dnia dzisiejszego, i to pomimo konstruowania kolejnych programów reform, w tym planujących wykorzystanie Funduszy Strukturalnych, trudno znaleźć istotniejsze odwołania nie tyle do samej książki, ale do poruszanej w niej tematyki. Trochę szkoda, bo publikacja "Ekonomia i płeć. Pozycja zawodowa kobiet w Unii Europejskiej" wydaje się być bardzo na czasie.
„Ekonomia i
płeć”, jak twierdzą same redaktorki, Geske Dijkstra i Janneke
Plantega, powstała jako efekt badań i analiz, prowadzonych przez
wiele lat i stanowić ma wprowadzenie do studiów nad
społeczno-kulturową tożsamością płci w ekonomii. Redaktorki i
autorki poszczególnych rozdziałów wydają się twierdzić, że kobiety
są zazwyczaj nieobecne jako podmiot studiów ekonomicznych a
problematyka związana z płcią nie występuję w tradycyjnych
podręcznikach do ekonomii. Wynika to ich zdaniem po części z faktu,
że w ekonomii teoria oznacza model, wyrażający zjawiska i idee
przedstawione w postaci matematycznej. Ten – zdaniem autorek -
nadmierny nacisk kładziony abstrakcyjną analizę pozostawia niewiele
miejsca dla wprowadzenia kategorii społecznych takich jak chociażby
kategoria płci społeczno-kulturowej. Tę płeć płeć
społeczno-kulturową stanowią – jak powtarzają za Feber i Nelson
autorki – „społeczne znaczenia jakie się nadaje biologicznym
różnicom między płciami, odnosi się ona zatem (przyp.
autorki) raczej do konstruktów kulturowych niż cech biologicznie
wrodzonych”. Jak twierdzą autorki, większość ekonomistek i
ekonomistów jest dziś zgodna, że w dotychczasowych teoriach
ekonomicznych niewielką uwagę poświęcano zagadnieniom, które są
ważne dla kobiet. Takimi zagadnieniami są – ich zdaniem - pozycja
kobiet na rynku pracy oraz wartość ekonomiczna pracy w
gospodarstwie domowym i obowiązków związanych z opiekowaniem się
innymi.
Zdaniem
autorek niezbędne wydaje się wprowadzenie do ekonomii perspektywy
uwzględniającej płeć społeczno-kulturową, tak aby lepiej zrozumieć
i opisać obserwowane zjawiska i trendy. Jest to ważne również
dlatego, że opracowywanie planów przyszłych reform społecznych (w
tym związanych z rynkiem pracy), pozbawione tej perspektywy, ma
mniejsze, żeby nie powiedzieć żadne, szanse przyczynić się do
poprawy sytuacji kobiet w zakresie zatrudnienia. To uwzględnianie
perspektywy płci społeczno-kulturowej, żeby było efektywne, musi -
zdaniem autorek - odbywać się na trzech różnych poziomach:
-
po pierwsze same teorie ekonomiczne powinny w większym stopniu uwzględniać fakt istnienia kobiet i ich roli w życiu gospodarczym. Dziś, jak uważają autorki „coraz większą wagę przykłada się do ekonomicznego znaczenia nieodpłatnej pracy gospodarstwie domowym czy poza nim”. Znajduje to odzwierciedlenie w próbach wyceny pracy w gospodarstwie domowym i włączenia jej (oraz pracy wolontarystycznej) do budżetów poszczególnych krajów (jako pierwszy próbę włączenia problemu pracy wykonywanej w gospodarstwie domowym do teorii ekonomicznych podjął laureat Nagrody Nobla – Gary Becker),
-
po drugie niezwykle ważna jest analiza odmiennej sytuacji kobiet i mężczyzn w ekonomii, na przykład w zakresie podziału pracy w rodzinie, pozycji na rynku pracy, nierównego wynagradzania, możliwości kariery w przedsiębiorstwie i segregacji zawodowej,
-
i po trzecie wreszcie dobrze byłoby przyjrzeć się polityce europejskiej, przyjmowanym programom i planowanym rozwiązaniom legislacyjnym. To zagadnienie wydaje się najlepiej obecnie znane, choćby ze względu na wytyczne związane z wykorzystywaniem Funduszy Strukturalnych. Kwestia np. równych szans kobiet i mężczyzn, która musi – jako zagadnienie horyzontalne – być uwzględniana w przygotowywanych programach operacyjnych (w tym w szczególności w programie Kapitał Ludzki) jest już bliska większości osób w jakikolwiek sposób zainteresowanych Funduszami Strukturalnymi.
Ciekawym
poziomem rozważań w dziedzinie ekonomii uwzględniającej perspektywę
płci jest analiza i dokumentowanie ekonomicznej sytuacji kobiet i
mężczyzn. Same autorki „Ekonomia i płeć” uważają, że ten poziom
jest znacznie lepiej rozwinięty niż same teorie ekonomiczne.
Twierdzą, że istnieją całkiem dobrze przygotowane badania nad
zróżnicowaniem płac, dyskryminacją na rynku pracy, wertykalną i
horyzontalną segregacją na rynku pracy, nierównym podziałem
nieodpłatnej pracy w gospodarstwie domowym oraz rozmiarami ubóstwa
kobiet zarówno w krajach uprzemysłowionych, jak i rozwijających
się. Tu jednak są zdania, że większość dostępnych publikacji
prezentuje amerykański punkt widzenia, oparty na amerykańskich
faktach, instytucjach, wartościach i preferencjach. Prace na temat
sytuacji kobiet w państwach członkowskich Unii Europejskiej
(dotyczy to jeszcze tzw. starych państw członkowskich) pojawiają
się rzadko. Zdaniem autorek ten stan rzeczy należałoby zmienić, nie
tylko ze względów poznawczych, ale przede wszystkim w celu lepszego
planowania i przygotowywania reform społecznych, w tym dotyczących
rynku pracy. Opieranie się wyłącznie na doświadczeniach
amerykańskich jest dalece niewystarczające, bowiem europejskie
rynki pracy są zwykle bardziej uregulowane w zakresie warunków
pracy, przepisów związanych z zatrudnianiem i zwalnianiem
pracowników, zarobków i zabezpieczenia społecznego. Ponadto, jak
twierdzą autorki „w większości krajów europejskich dysproporcja
między zarobkami jest znacznie mniejsza niż w USA a państwo
opiekuńcze szczególnie kobietom zapewnia więcej możliwości
zatrudnienia”.
Dlatego też
przegląd sytuacji kobiet na europejskich rynkach pracy stanowi
istotną część książki „Ekonomia i płeć”. Z przeprowadzonej analizy
wynika, że choć w większości krajów europejskich nastąpił wzrost
udziału kobiet w rynku pracy, to jednak temu postępowi towarzyszy
utrzymywanie się stopy bezrobocia kobiet na wysokim poziomie oraz
koncentracja kobiet w nisko płatnych zawodach, wykonywanych w
elastycznym wymiarze czasu pracy. Kobiety, piszą autorki „są w
większym stopniu zaangażowane w obowiązki związane z opieką nad
dziećmi, osobami starszymi i niepełnosprawnymi członkami rodziny
oraz prowadzeniem domu, dlatego mniej czasu mogą poświęcić na
płatną pracę poza domem i mniej mogą zainwestować w edukację i
podnoszenie kwalifikacji. Z kolei fakt, że mniej inwestują w
edukację i wykonują nisko płatne zawody, zmusza je do
specjalizowania się w nieodpłatnej pracy”. Nadzieję na częściowe
przynajmniej rozwiązanie tego problemu autorki upatrują w
zyskującym popularność nurcie myślenia wskazujący iż czynnikiem,
który wpływa na sytuację na rynku pracy są wyobrażenia na temat
męskości i kobiecości – czyli ideologia związana z płcią
społeczno-kulturową. „Ta ideologia opiera się na kulturowych
normach i tradycjach, socjalizacji i oczekiwaniach. Normy
bezpośrednio wpływają na sytuację kobiet na rynku pracy – na
przykład decydując o zawodach, które mogą wykonywać kobiety”. Te
normy i tradycje ulegają jednakże – w określonych okolicznościach –
przeobrażeniom. Na potwierdzenie tej tezy autorki przywołują wyniki
badań przeprowadzonych w 1990 roku przez J. Wheelock. Analizowała
ona wpływ procesów restrukturyzacji w jednym z angielskich regionów
na podział nieodpłatnej pracy w gospodarstwie domowym. Wspomnianej
restrukturyzacji towarzyszyła redukcja męskich fizycznych prac w
produkcji i jednoczesne zwiększenie się miejsc pracy w usługach, w
których pracowały głównie kobiety. „Spowodowało to duży wzrost
wskaźnika bezrobocia mężczyzn, ale zwiększyło także zatrudnienie
kobiet”. Ta sytuacja, według autorki badań, doprowadziła do
zerwania z tradycyjnymi społeczno-kulturowymi rolami płciowymi:
mężczyźni zaczęli wykonywać więcej zajęć w gospodarstwie
domowym.
Nie zawsze
jednak zmiana w strukturze ekonomicznej prowadzi do zmian w
społeczno-kulturowej tożsamości płci. Badania prowadzone przez inną
badaczkę w 1989 roku na amerykańskich parach mieszkających w
regionie o podobnej charakterystyce wykazały, że mężczyźni, którzy
zarabiali mniej od swoich partnerek, wnosili też mniejszy wkład w
wykonywanie obowiązków domowych. W wyniku dodatkowych badań A.
Hochschild doszła do wniosku, że fakt iż mężczyźni otrzymywali
względnie niższe wynagrodzenie od swoich partnerek powodował, że
kompensowali to sobie unikając tzw. kobiecych prac w domu. A więc
społeczno-kulturowa tożsamość płci pozostała niezmienna pomimo
zmieniającej się sytuacji materialnej. Żeby więc rzeczywiście móc
wiązać nadzieję na zmianę sytuacji na rynku pracy trzeba byłoby
bardziej szczegółowo zbadać i znaleźć przyczyny kryjące się za tymi
dwiema sytuacjami, przeanalizować czynniki, od których w
rzeczywistości zależy podział płatnej i nieodpłatnej pracy. Wtedy
dopiero będzie można precyzyjnie przewidzieć konsekwencje
wprowadzanych reform i podejmowanych interwencji na rynku
pracy.
Wydaje się, że
aby poprawić sytuację ekonomiczną kobiet w Europie, autorki
proponują podejmowanie znacznie więcej niż dotychczas działań
politycznych. „Przykładem działań służących lepszemu godzeniu pracy
zawodowej i życia rodzinnego jest m.in. rozwój instytucjonalnej
opieki nad dzieckiem, zapewnienie młodym rodzicom urlopu,
rozszerzenie zakresu prac, które można wykonywać w niepełnym
wymiarze czasu oraz – niezwykle istotny element - podważanie
obowiązujących stereotypów zwłaszcza w trakcie szkolnej
edukacji”.