Ile jest w Polsce organizacji pozarządowych zajmujących się rynkiem pracy? Jak wygląda ich rozkład w poszczególnych województwach? Czym głównie się zajmują i ilu członków zrzeszają? Spróbujmy przejrzeć wszystkie dostępne na ich temat źródła danych.
Opisanie i zanalizowanie pozarządowych organizacji zajmujących się rynkiem pracy nie jest łatwym zadaniem. Wynika to z kilku powodów. Po pierwsze, nie istnieje kompleksowe badanie bądź raport, który odnosiłby się jedynie do tej podgrupy NGOsów. Jesteśmy więc zmuszeni poruszać się po różnych danych próbując nakreślić ich słabe i silne strony i z nich wyłowić obraz całości. Po drugie, sektor organizacji pozarządowych sam w sobie jest rozdrobniony. Nie chodzi jedynie o formy prawne działających podmiotów (chociaż o to również), ale też sposób (zakres geograficzny, czasowy i „statusowy”) ich działania. Po trzecie, trudno jest porównać działania organizacji pozarządowych zajmujących się aktywizacją zawodową i rynkiem pracy z działaniami publicznych służb zatrudnienia. Po czwarte w końcu, dane, którymi dysponujemy w większości są już dość leciwe. To jednak nie oznacza, że jesteśmy bezradni. Istnieje wiele źródeł do których możemy się odwoływać próbując scharakteryzować sektor PIRP (pozarządowych instytucji rynku pracy). Na samym początku warto zająć się kwestiami definicyjnymi.
Wydaje się, że pytanie jest dość banalne, jednak w niektórych przypadkach będzie to kwestia kluczowa w próbie opisu wspomnianego środowiska. Definicję organizacji pozarządowej możemy znaleźć w Ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Akt prawny definiuję sektor jako: 1) [organizacje] niebędące jednostkami sektora finansów publicznych, w rozumieniu Ustawy o finansach publicznych, 2) niedziałające w celu osiągnięcia zysku – osoby prawne lub jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej, w tym fundacje i stowarzyszenia.
W analizie staramy się przyjrzeć pozarządowym instytucjom rynku pracy. Przypomnijmy, że Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy w art. 1 zaznacza, że instytucje rynku pracy działają w celu pełnego i produktywnego zatrudnienia, rozwoju zasobów ludzkich, osiągnięcia wysokiej jakości pracy, wzmacniania integracji i solidarności społecznej oraz zwiększenia mobilności na rynku pracy. Ustawa precyzuje również jakie podmioty zaliczamy do instytucji rynku pracy. Są nimi: publiczne służby zatrudnienia, Ochotnicze Hufce Pracy (OHP), agencje zatrudnienia, instytucje szkoleniowe, instytucje dialogu społecznego i instytucje partnerstwa lokalnego. Nas oczywiście interesują jedynie organizacje z III sektora, co wyklucza m.in. OHP i część agencji zatrudnienia.
Dane dotyczące środowiska III sektora zajmującego się rynkiem pracy są dość rozproszone. Na wstępie warto jest przyjrzeć się publikacjom Głównego Urzędu Statystycznego. Najświeższym dużym zbiorczym opracowaniem GUS dotyczącym interesującego nas zakresu tematycznego jest opublikowany w 2013 roku raport „Trzeci sektor w Polsce. Stowarzyszenia, fundacje, społeczne podmioty wyznaniowe, samorząd zawodowy i gospodarczy oraz organizacje pracodawców w 2010 r.”. Autorzy raportu przebadali następujące podmioty: fundacje, stowarzyszenia, organizacje społeczne zbliżone do stowarzyszeń, ale zarejestrowane na podstawie odrębnych przepisów, jednostki kościelne i wyznaniowe o charakterze społecznym. Według opracowania jedynie 1% NGOsów zajmował się rynkiem pracy i/lub aktywizacją zawodową. W 2010 roku było to najmniejsze skategoryzowane w raporcie pole aktywności III sektora, w którym 30% stanowiły organizacje aktywne w dziedzinie sportu, turystyki, rekreacji i hobby. Z badania możemy się również dowiedzieć jak wygląda struktura organizacji według dziedziny działalności, na którą wydatkowane było najwięcej środków. Tutaj, podobnie jak wyżej, na aktywność organizacji na polu rynku pracy przypadł zaledwie 1% środków wydatkowanych przez NGOsy. Warto przypomnieć, że podmioty III sektora to głównie organizacje członkowskie, które opierają swoją działalność w dużej mierze na pracy społecznej zrzeszonych w nich osób. Należy mieć na uwadze fakt, że członkami organizacji mogą być nie tylko osoby fizyczne, ale również osoby prawne. Właśnie stąd wynika fakt tak dużej ilości organizacji pozarządowych, które nie zrzeszają osób fizycznych.
Warto zwrócić uwagę, że na tle całego sektora pozarządowego, gdzie w organach władzy 70% stanowią mężczyźni, segment PIRP jest bliski równowagi pomiędzy płciami: na mężczyzn przypada tu 56% stanowisk we władzach. Według GUS od 1997 roku widoczny jest silny rozwój organizacji zajmujących się rynkiem pracy, aktywizacją zawodową oraz rozwojem lokalnym: choć cały sektor rósł, to na wspomnianą grupę przypadało w latach 1997, 2005 i 2010 odpowiednio 2%, 4% i 5% NGOsów. Ze względu na konstrukcję tej kategorii NGO trudno jest orzec, czy wzrost liczby tych podmiotów wynikał z powstawania nowych organizacji zajmujących się rozwojem lokalnym, czy też aktywizacją zawodową. Właśnie to mogłyby sugerować dane przedstawione w 2013 roku przez Stowarzyszenie Klon/Jawor. Wskazują one na stabilny (choć niewielki) udział pozarządowych organizacji zajmujących się rynkiem pracy pośród wszystkich NGOsów.
Najbardziej kompleksowym i najpopularniejszym źródłem wiedzy o liczbie i profilu organizacji pozarządowych w Polsce jest portal ngo.pl prowadzony przez stowarzyszenie Klon/Jawor. Narzędziem, które umożliwia poruszanie się po interesującym nas obszarze, jest wyszukiwarka na podstronie baza.ngo.pl. Organizacje III sektora zajmując się rynkiem pracy i aktywizacją zawodową znajdują się w zbiorczej kategorii „Przeciwdziałanie bezrobociu, rozwój gospodarczy”. Ta z kolei zawiera w sobie trzy następujące podkategorie:
1. Działalność wspomagająca rozwój gospodarczy, w tym rozwój przedsiębiorstw;
2. Działalność na rzecz integracji zawodowej i społecznej osób zagrożonych wykluczeniem społecznym;
3. Promocja zatrudnienia i aktywizacji zawodowej osób pozostających bez pracy i zagrożonych zwolnieniem z pracy. W bazie tej w podanej zbiorczej kategorii 17 października 2014 roku można było znaleźć 11654 organizacji. W tej liczbie zawierają się nie tylko fundacje i stowarzyszenia, ale również inne organizacje pozarządowe. Warto jednak przyjrzeć się w jaki sposób organizacje trafiają na listę i jak jest weryfikowana ich działalność.
Przede wszystkim, do serwisu bazy.ngo.pl organizacje mogą zgłaszać się same poprzez specjalny formularz online albo wysyłając maila. W kolejnym kroku lista jest uzupełniana na postawie wpisów KRS i REGON. Jak wyjaśnia Wojciech Lipiński z Klon/Jawor, który zajmuje się projektem, baza raz na kwartał porównywana jest z rejestrem KRS (w ten sposób dopisywane są stowarzyszenia i fundacje), a raz na pół roku z rejestrem REGON (stowarzyszenia zwykłe, uczniowskie kluby sportowe, stowarzyszenia kultury fizycznej). Warto jednak pamiętać, że rejestr REGON nie jest doskonałym narzędziem. Zwracają na to uwagę choćby autorzy badania „Podstawowe fakty o organizacjach pozarządowych”. Część podmiotów, które pozostają w tym rejestrze, może przecież już nie funkcjonować. Pozostaje pytanie w jaki sposób przebiega weryfikacja obszarów działalności organizacji. – Po pierwsze, odbywa się to na podstawie opisu celów działalności lub nazwy organizacji, jeśli to jednoznacznie wskazują na charakter prowadzonej działalności – informuje Wojciech Lipiński. Jeśli istnieje możliwość, NGOsy oznaczane są również przez administratora na podstawie dostępnych źródeł – np. wyników konkursów dotacyjnych. – Dla wybranych organizacji dane są weryfikowane na podstawie zawartości ich stron internetowych – dodaje przedstawiciel Klon/Jawor. Należy mieć na uwadze fakt, że administrator bazy nie jest w stanie zbadać realnego pola działalności danej organizacji. Ze względu na ograniczone możliwości rozpoznania może opierać się na deklaracjach konkretnego podmiotu. Należy zwrócić uwagę, że aktywność konkretnej instytucji na określonym polu może być uzależnione od koniunktury i makrootoczenia organizacji pozarządowych – część z nich obiera takie kierunki działania, które pozwalają im na przetrwanie na trudnym rynku.
W oczy rzuca się bardzo duża liczba PIRP zarejestrowanych na Mazowszu (z czego większość – w Warszawie) – stanowią blisko 1/5 wszystkich organizacji tej grupy działających w naszym kraju. Warto podkreślić, że w stolicy zarejestrowana jest duża grupa organizacji działających na terenie całej Polski.
Zagęszczenie PIRP w stosunku do liczby bezrobotnych możemy zmierzyć dzieląc w wybranych województwach liczbę bezrobotnych przez liczbę organizacji pozarządowych ze wspomnianej grupy. Okaże się wtedy, że na jeden PIRP w Wielkopolsce, Mazowszu i Dolnym Śląsku przypadać będzie 123–138 bezrobotnych, podczas gdy w Świętokrzyskiem, Podkarpackiem i Kujawsko-Pomorskiem – aż 203–228 bezrobotnych, czyli różnica jest blisko dwukrotna.
Kolejnym narzędziem przydatnym do oszacowania liczby PIRP jest Krajowy Rejestr Agencji Zatrudnienia (KRAZ). Rejestr stworzony został w oparciu o Ustawę o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Zgodnie z przepisami, agencjami zatrudnienia są prywatne lub pozarządowe podmioty świadczące usługi w zakresie poradnictwa pracy, pośrednictwa do pracy za granicą u pracodawców zagranicznych, poradnictwa zawodowego, doradztwa personalnego lub pracy tymczasowej. Zatem jeśli NGO lub firma chce realizować ww. działania, zgodnie z prawem powinna zarejestrować się w KRAZ. Przedsiębiorstwa prywatne mają ku temu motywację: data wpisania do KRAZ może świadczyć o doświadczeniu w dziedzinie świadczenia takich usług. Organizacje pozarządowe, które w Polsce często egzystują od projektu do projektu, do niedawna* nie miały w praktyce żadnej zachęty, by spełnić ten ustawowy obowiązek. Nic więc dziwnego, że 17 października 2014 roku w rejestrze można było znaleźć aż 5049 podmiotów, ale tylko 244 fundacji i stowarzyszeń. W KRAZ fundacje i stowarzyszenia stanowią więc ledwo 4,8% wszystkich zarejestrowanych agencji (w Podlaskiem – 16%, w Opolskiem – tylko 2%).
Ogromna rozbieżność pomiędzy tym, co można znaleźć w bazie Klon/Jawor a liczbą NGO posiadających status agencji zatrudnienia można wytłumaczyć wymienionymi już wcześniej przyczynami osadzonymi w metodyce budowania wspomnianych baz. Ale także w tym, że nie każda nawet faktycznie działająca w kategorii „Przeciwdziałanie bezrobociu, rozwój gospodarczy” organizacja realizuje działania, które definiowałyby ją ustawowo jako agencję zatrudnienia.
Nie mamy zbyt wielu danych na temat efektywności wybranych działań aktywizacyjnych – a tym bardziej pozwalających na porównanie pomiędzy instytucjami publicznymi, NGOsami i podmiotami prywatnymi. Najwięcej można powiedzieć o publicznych służbach zatrudnienia, których działania zanalizowane zostały w ramach opracowania MPiPS p.t. „Efektywność działań aktywizujących realizowanych przez powiatowe urzędy pracy w ramach programów na rzecz promocji zatrudnienia, łagodzenia skutków bezrobocia i aktywizacji zawodowej w 2013 roku”. Raport ten podaje, że liczba bezrobotnych, którzy rozpoczęły udział w badanych formach aktywizacji w ramach programów przeciwdziałania bezrobociu wyniosła 460 773 osoby. Spośród tej liczby zatrudnienie znalazło 290 310 osób, co stanowi 63,4% aktywizowanych. Jest to o ponad 3 pkt. proc. więcej niż w roku 2012. Do działań aktywizacyjnych zaliczano: szkolenia, zatrudnienie w ramach prac interwencyjnych, zatrudnienie w ramach robót publicznych, wykonywanie prac społecznie użytecznych, staże u pracodawców, przyznania pracodawcom refundacji kosztów wyposażenia lub doposażenia stanowiska pracy, przyznania bezrobotnym jednorazowych środków na dofinansowanie podejmowania działalności gospodarczej. Z prostej kalkulacji wynika, że na jednego bezrobotnego, który wziął udział w działaniach aktywizacyjnych PUP, przypadało blisko 10 tys. zł.
Warto w tym miejscy przytoczyć słowa M. Kaczmarka cytowanego w raporcie „Niepubliczne agencje zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Możliwości i dylematy rozwoju w sektorze pozarządowym”, opublikowanym przez Fundację Aktywizacja: „Agencje zatrudnienia cieszą się zaufaniem na krajowym rynku pracy – pomimo krótkiej historii funkcjonowania (od 2008 roku) mają w swoich ewidencjach, w porównaniu z publicznymi służbami zatrudnienia, zbliżoną liczbą wpisanych w nich osób poszukujących pracy.”. Twórcy raportu zwracają jednak uwagę na ważną kwestię: agencje zatrudnienia specjalizują się w świadczeniu ofert osobom wykwalifikowanym, często nie bezrobotnych, ale pracujących i szukających lepszego miejsca zatrudnienia. To oznacza, że ich działania koncentrują się bardziej na osobach wcale nie oddalonych od rynku pracy. Trudno jest stwierdzić na ile doświadczenie całego sektora agencji zatrudnienia jest przekładalne na agencje zatrudnienia, które mają status organizacji pozarządowych. Wspomniana Fundacja Aktywizacja ma spore sukcesy w przywracania na rynek pracy osób niepełnosprawnych. Trudno jest jednak na przykładzie tej oraz kilku, czy kilkunastu innych NGOsów wyciągać szersze wnioski. Tym bardziej, że tak jak prywatne agencje preferują pracowników dobrze odnajdujących się na rynku pracy, tak NGO i publiczne służby zatrudnienia pracują często z tymi, których droga do pracy jest najbardziej kręta i wyboista.
Raport z badania „Podstawowe fakty o organizacjach pozarządowych” wydany w 2013 roku jest jednym z najświeższych kompleksowych opracowań dotyczących III sektora. Co ważne, opracowanie dotyczy jedynie fundacji i stowarzyszeń z wyłączeniem Ochotniczych Straży Pożarnych. Jest to więc wąsko rozumiany sektor pozarządowy. Według opracowania, w Polsce w 2012 roku zarejestrowanych było 11 tys. fundacji i około 72 tys. stowarzyszeń. Spośród tej liczby aktywnych pozostawało około 60–80% podmiotów. Orientacyjnie można więc powiedzieć, że aktywnie działa ok. 60 tys. organizacji. Wyżej powoływaliśmy się już na opracowanie stowarzyszenia Klon/Jawor zauważając, że NGOsy zajmujące się rynkiem pracy od kilku lat stabilnie utrzymują się na poziomie 1–2% wszystkich fundacji i stowarzyszeń. W 2012 roku odsetek tych organizacji wyniósł ok. 2%, co z liczby 60 tys. ogółu podmiotów dałoby ok. 1200 fundacji i stowarzyszeń – i to mógłby być jeden z szacunków do tyczących realnej liczby aktywnych PIRP.
Co ważne, organizacje pozarządowe prowadzą rozbudowaną działalność nie ograniczając się tylko do jednego obszaru. „Organizacje, aby przetrwać i zdobyć środki finansowe, dopasowują się do zmieniających się zainteresowań sponsorów, traktując swoją misję elastycznie. (…) Trzeba więc zauważyć, że niekiedy działalność na wielu obszarach może wynikać z oportunistycznego stosunku do misji organizacji” – możemy przeczytać w raporcie.
Czym według raportu zajmują się NGOsy działające w obszarze rynku pracy? Przede wszystkim są to szkolenia i kursy zawodowe (64%), aktywizacja zawodowa (59%), doradztwo zawodowe oraz organizowanie praktyk i stażów (po 37%).
Podsumowując, o PIRPach wiemy, że z dużym prawdopodobieństwem jest ich w Polsce ponad tysiąc, że większość z nich nie prowadzi działalności gospodarczej, że tylko niewielka ich część ma status agencji zatrudnienia i że często łączą działania w zakresie rynku pracy i aktywizacji zawodowej z aktywnością na innych polach – próbując przetrwać od projektu do projektu. Mimo rozlicznych problemów, typowych dla całego III sektora, zajmują się one dziesiątkami tysięcy bezrobotnych, którym ani prywatne agencje zatrudnienia, ani publiczne służby zatrudnienia nie potrafią skutecznie pomagać. Ta grupa podmiotów wymaga jednak osobnego zbadania, by można było lepiej określić jej strukturę, słabe i mocne strony. Nie wiedząc zbyt wiele o zasobach i zaangażowaniu organizacji pozarządowych na rynku pracy, trudno będzie wykorzystać ich potencjał – i go wspierać.
Źródło: FISE