Zarząd holenderskiej fundacji Gaude Mater Polonia w jeden z minionych weekendów po raz ostatni odwiedził Dom Dziecka w Bodzewie. Fundacja ta od dwudziestu pięciu lat wspierała finansowo i materialnie funkcjonowanie bodzewskiej placówki opiekuńczo-wychowawczej. Tym razem goście z Holandii przyjechali, by się pożegnać.
Zarząd holenderskiej Gaude Mater Polonia poinformował o zakończeniu działalności i współpracy. Jak wyjaśniał prezes Jacob Bijker: „Zarząd starzeje się, brak młodych, którzy by nas chcieli zastąpić. Podjęliśmy trudną decyzję o zakończeniu działalności”.
Przy wejściu głównym do budynku przymocowano pamiątkową tabliczkę o 25-letniej współpracy. W spotkaniu podsumowującym ćwierć wieku współpracy (lata 1991 – 2016) uczestniczyli: członkowie Zarządu holenderskiej Gaude Mater Polonia, przedstawiciel Zarządu Powiatu Gostyńskiego Janusz Sikora, dyrektor Karolina Dolata i specjaliści Domu Dziecka w Bodzewie, Martin de Bruijn – pedagog renomowanego Stedelijk Dalton Liceum z Dordrecht i jednocześnie lider stowarzyszenia Kinderhuise Bodzewo wraz z młodymi wolontariuszami tej organizacji oraz dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Gostyniu.
Jacob Bijker wspomniał początki współpracy: „Odpowiedzieliśmy wtedy na apel wielkiego Polaka Lecha Wałęsy o wsparcie dla Polski wchodzącej wtedy do Wspólnoty Europejskiej i nawiązaliśmy współpracę z Domami Dziecka: w Bodzewie, Wschowie i Łaszczynie koło Rawicza”.
Holendrzy za cel postawili sobie poprawę warunków życia dzieci w placówkach. Programem kierował Jacob Bijker, a później zastąpił go Jan Wijnen. Placówki wyposażono w nowe kuchnie, wsparto finansowo liczne remonty, przekazano materiały eksploatacyjne oraz busy.
Jacob Bijker podkreślał: „W szczególności skupiliśmy się na pomocy Domowi Dziecka w Bodzewie, wspierając tu też wymianę okien oraz adaptację piwnicy na siłownię, pomieszczenia rekreacyjne i szatnie. To zasługa poprzedniego dyrektora Andrzeja Urbana, ale przede wszystkim jego następczyni Karoliny Dolaty. To człowiek, który ma swoje marzenia i realizując je, całkowicie zmienia oblicze tego domu. Każda z naszych ostatnich wizyt budziła w nas radość, bo tyle tu się zmieniało na lepsze. Takich ludzi warto wspierać”.
Goście obejrzeli kuchnię, do której podstawowe sprzęty i wyposażenie podarowali kilka lat temu. Odwiedzili też wychowanków. Ale przede wszystkim wizytowali nowe pomieszczenia rekreacyjne dla wychowanków, umiejscowione w dolnej kondygnacji pałacu w Bodzewie, tj. siłownię i salę bilardową.
Podsumowując pierwszą część wizyty, holenderscy goście wyrazili swoje zadowolenie, że placówka w Bodzewie w ostatnich paru latach znacząco wypiękniała i jest w pełni przygotowana do pracy z dziećmi.
W drugiej części wizyta zamieniła się w robocze spotkanie. Dyskutowano o sytuacji w Polsce, o tym, że pracownicy socjalni i sądy rodzinne zbyt późno reagują, bo, by pomóc rodzinom z dysfunkcjami rodzącymi później problemy wychowawcze, praca specjalistów w różnych obszarach powinna być do nich kierowana przez sąd od razu i w dużym nasileniu, by uniknąć zabierania dzieci z domu. Brakuje tej skutecznej pracy z rodziną, której zabrano dzieci, by mogły one do niej wrócić. Bo ten powrót jest dla nich najważniejszy.
„Bo pomimo kłopotów w rodzinie, dziecko, gdziekolwiek się znajdzie, obojętnie, jakich ma rodziców, w głębi serca ich najbardziej kocha. I to jest tragedia nie rodziców, ale dzieci” – podkreślała Karolina Dolata i dodała: „Wychowawcy doskonale zdają sobie sprawę, że mimo ich starań, nie są w stanie zastąpić dzieciom rodziców”.
W Polsce nie ma ciągle odpowiedniej polityki, a zwłaszcza pracy z rodzinami biologicznymi, która doprowadzałaby do tego, że dzieci wracałyby do swoich rodzin.
Dyrektor PCPR w Gostyniu podkreślała: „Pobyt w domu dziecka czy w rodzinie zastępczej powinien być przejściowy. Od razu po odebraniu dziecka z jego rodziną biologiczną powinni pracować specjaliści, po to, aby dzieci w pieczy zastępczej przebywały możliwie najkrócej. A, niestety, w Polsce dzieje się tak, że jeśli dziecko trafi do rodziny zastępczej czy do domu dziecka, to pomoc społeczna i sądy uznają, że jest ono bezpieczne i nic mu więcej nie potrzeba, bo problem się rozwiązał, choć tak naprawdę to problem dla dziecka się dopiero zaczyna. Z rodziną już właściwie nikt nie pracuje, bo ciągle jest za mało specjalistycznych form pomocy tej rodzinie biologicznej, aby dzieci mogły do niej szybko wrócić. Często też rodziny zastępcze same ograniczają kontakty dzieci z ich rodzicami biologicznymi, co prędzej czy później skutkuje narastającymi problemami u tych dzieci”.
Podsumowując tę część dyskusji Martin de Bruijn ocenił: „Bezpieczne miejsce jest ważne, ale nie najważniejsze. Najważniejsze są dzieci i to, co jest dla nich najlepsze. Na tym powinna skupiać praca dorosłych. Nie wolno nigdy o tym zapominać”.
Rozmawiano też o od dwóch lat widocznym w Polsce kryzysie rodzinnej pieczy zastępczej i ważnej roli małych domów dziecka. Holendrzy z Gaude Mater Polonia i z Kinderhuise Bodzewo wyrazili też swoje zaniepokojenie, bo obserwują pojawianie się wielu negatywnych zjawisk zachodzących obecnie w Polsce, które w ich ocenie odbiją się źle na sytuacji w Polsce.
Na koniec wizyty prezes Jacob Bijker, podsumowując pomoc Gaude Mater Polonia dla Bodzewa, podkreślił: „Jest to obecnie dom polsko-holenderski i taki pozostanie, gdyż dalej dba o to Stedelijk Dalton Liceum z Dordrecht. To jedna z nielicznych szkół w Holandii, która obecnie pomaga innym narodom. To też wielka zasługa stowarzyszenia Kinderhuise Bodzewo i Martina de Bruijn”.
Członkowie zarządu holenderskiej fundacji przekazali prezenty dla dzieci. A Janusz Sikora podziękował gościom za nieocenioną pomoc, jakiej Dom Dziecka w Bodzewie doświadczył ze strony Holendrów i wręczył im upominki. Indywidualnym pożegnaniom nie było końca…
Po wyjeździe Zarządu holenderskiej fundacji Gaude Mater Polonia wychowankowie i wychowawcy bodzewskiego i gostyńskiego domu dziecka wraz z Martinem de Bruijn i z młodymi wolontariuszami stowarzyszenia Kinderhuise Bodzewo obejrzeli retransmisję koncertu charytatywnego, zorganizowanego w Dordrecht przez uczniów Stedelijk Dalton Liceum na rzecz pomocy dla placówek opiekuńczo-wychowawczych w Bodzewie i Gostyniu.
Źródło: Stowarzyszenie "Dziecko" - opracowanie własne