Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
- Moje pytanie do wszystkich w Polsce, i nie mówię tego do istniejących partii, jest następujące – dlaczego w tych pierwszych europejskich wyborach nie pokusić się o koalicję wszystkich proeuropejskich ruchów, z wszystkimi między nimi różnicami, które zachowają. Namawiam, zbudujcie koalicję, która pozwoli nie umierać za Niceę, ale żyć w Europie.
Uważa, że prawo człowieka do wybrania własnego sposobu na życie jest esencją demokracji.
Nie uznaje przywództwa i autorytetów. Namawia do społecznej i intelektualnej odnowy w imię wolności
i demokracji. Poniżej subiektywny, acz inspirujący zapis ze spotkania z Danielem Cohn-Benditem -
przywódcą studenckiej rewolty 1968 roku, europarlamentarzystą i współprzewodniczącym Grupy
Zielonych w Parlamencie Europejskim.
Zielone pola demokracji
Daniel Cohn-Bendit: - Partia Zielonych będzie trwałym zjawiskiem w polityce, ponieważ ekologia polityczna jest odpowiedzią na dylemat wywołany przez kapitalistyczną gospodarkę. Jej system wytwarzania i produkcji jest pozbawiony szacunku dla środowiska i refleksji na temat tego, co stanie się z nim w przyszłości. Nagle ludzie odkryli, że skutki ich działania w imię gospodarki są katastrofalne. Trzydzieści lat temu Zieloni powiedzieli: jesteśmy przeciwni wzrostowi ekonomicznemu. Skorygowaliśmy to stwierdzenie - jesteśmy za wzrostem jakościowym - działaniem, które zmusza nas do nieustannego zastanawiania się, czego w związku ze wzrostem oczekujemy, a na co nie możemy pozwolić.
Podejrzewam, że partia Zielonych będzie tak trwała jak socjaldemokracja, wyrosłe w industrialnych społeczeństwach ubiegłego wieku. Podaję ten przykład nie bez kozery. Historia ruchów socjaldemokratycznych liczy sobie 150 lat, historia Zielonych - dwadzieścia pięć. Wszyscy jesteśmy jeszcze politycznymi dziećmi. Zaczynamy jednak budować w Europie nowe pokolenie polityków. Wszystkie nowoczesne społeczeństwa będą miały do czynienia z partią o profilu ekologicznym i społecznym programie, również Polska.
O Polsce słów kilka
D.C-B.: - Rozpoczęliście w Polsce transformację, co wynikało z waszych autentycznych potrzeb i było ogromnym społecznym wysiłkiem. Ale następnie pożyczyliście od Amerykanów neoliberalną ideologię - liberalizować, prywatyzować, a będzie raj. Tymczasem budulec demokracji jest w Polsce bardzo kruchy. Politycy nie są w stanie zrealizować tego, o czym publicznie opowiadają. Pozostaje próżnia - w sam raz dla populistów.
Jest jeszcze inny problem, który opóźnia przemiany. W mojej opinii polskie społeczeństwo jest niezwykle autorytarne. Dyskusja o wielu trudnych, ale niezwykle istotnych społeczne sprawach jeszcze się tutaj nie rozpoczęła, ale wszystkie współczesne społeczeństwa wywołują te tematy na forum, musicie się z nimi zmierzyć. Jest nim, na przykład, stosunek Kościoła do państwa. To co poprowadziło Francuzów do emancypacji, to konstatacja, że polityka jako organizowanie codziennego życia jest sprawą republiki. Ta debata nie jest w Polsce skończona.
Uważam, że separacja religii i państwa jest dobrem powszechnym, bo jestem zwolennikiem wolnych wyborów. Nie jestem zwolennikiem ustawy o zakazie noszenia symboli religijnych, bo to nie jest sprawa państwa, ale moje marzenie o prawdziwie demokratycznej szkole opiera się na wyobrażeniu, że młoda muzułmanka wchodzi do francuskiej szkoły w chuście i jeśli nie chce jej nosić, to w tym miejscu zyskuje siłę, aby ją zdjąć. To jest moje wyobrażenie na temat demokratycznego państwa.
Europejska agora
D.C-B.: - Parlament Europejski nie jest słaby, to półprawda. Jego deputowani są wybierani przy frekwencji około 50 procent, czyli w przypadku Polski - przeciętnej. Można się kłócić czy to w połowie demokracja czy w połowie jej brak, to nieistotne. Istotne są mechanizmy budowania większości, znacznie ciekawsze w Strasburgu niż w narodowych parlamentach. W każdej sprawie należy od początku zadbać o większość w głosowaniu, w każdym przypadku należy od nowa ją budować, ustalać. I nie decydują, jak z automatu, szefowie partii. To jest dla mnie demokratyczna rzeczywistość Parlamentu Europejskiego, o wiele prawdziwsza niż w parlamentach narodowych.
Myślę, że sam Parlament i jego otoczenie oferuje mnóstwo możliwości organizacjom pozarządowym, które chciałyby je wykorzystać. Jest wokół Parlamentu ogromna przestrzeń na społeczną debatę. W interesie organizacji pozarządowych jest wysłać do Parlamentu Europejskiego ludzi, którzy mają w sobie gotowość słuchania i prowadzenia tej debaty. Nie mówię o reprezentowaniu kogokolwiek w instytucjach politycznych - to zmurszała koncepcja działania w polityce. W tym momencie polska polityka wymaga pokoleniowej przemiany: niech to będą młodzi ludzie, ludzie zgromadzeni w Partii Zielonych, wokół Fundacji Schumana czy - nie wykluczam - w ogóle w sektorze pozarządowym. W nich leży przyszłość Polski. Teraz potrzebuje ona wszystkich swoich sił.
Apel o zmiany
D. C-B.: - Wybory do Parlamentu Europejskiego dają możliwość działania razem i przeciwstawienia się całemu zgniłemu systemowi politycznemu. Macie w Polsce ogromnie niedemokratyczną ordynację do Parlamentu Europejskiego. Z uzbieraniem 80 tys. podpisów żadna nowa partia sobie nie poradzi. Bardzo bym się zmartwił, gdyby okazało się, że jedyną polską reprezentację stanowią ludzie ze skorumpowanego układu. Taka właśnie stoi przed wami odpowiedzialność - niedopuszczenie do takiej reprezentacji. Wspólna lista z ruchów społecznych, młodzieży i polskich Zielonych to oczywiście kwestia kompromisu wszystkich stron, na co nie jestem w stanie wpłynąć. Ale nikt nie jest w stanie pokonać bariery podpisów samodzielnie. Jeśli nie staniecie do wyborów razem, wrócę do Polski i ujrzę frustrację. To nieprawda, że sama wasza tożsamość was przed nią uchroni.
Moje pytanie do wszystkich w Polsce, i nie mówię tego do istniejących partii, jest następujące - dlaczego w tych pierwszych europejskich wyborach nie pokusić się o koalicję wszystkich proeuropejskich ruchów, z wszystkimi między nimi różnicami, które zachowają. Jesteście w sytuacji, gdy wszystkie istniejące partie mają program bardzo nacjonalistyczny i chcą ratować Polskę przed Europą, cokolwiek to znaczy - to bzdury. Ja namawiam, zbudujcie koalicję, która pozwoli nie umierać za Niceę, ale żyć w Europie. Jeśli dla Polski będzie to rewolucja, to uwierzcie, że nadal jestem rewolucjonistą.
Spotkanie z Danielem Cohn-Benditem zorganizowała w poniedziałek, 1 marca 2004 roku Partia Zieloni 2004 (www.zieloni.org.pl) i Fundacja im. Roberta Schumana (www.schuman.org.pl).
*********
Śródtytuły pochodzą od redakcji.
Zielone pola demokracji
Daniel Cohn-Bendit: - Partia Zielonych będzie trwałym zjawiskiem w polityce, ponieważ ekologia polityczna jest odpowiedzią na dylemat wywołany przez kapitalistyczną gospodarkę. Jej system wytwarzania i produkcji jest pozbawiony szacunku dla środowiska i refleksji na temat tego, co stanie się z nim w przyszłości. Nagle ludzie odkryli, że skutki ich działania w imię gospodarki są katastrofalne. Trzydzieści lat temu Zieloni powiedzieli: jesteśmy przeciwni wzrostowi ekonomicznemu. Skorygowaliśmy to stwierdzenie - jesteśmy za wzrostem jakościowym - działaniem, które zmusza nas do nieustannego zastanawiania się, czego w związku ze wzrostem oczekujemy, a na co nie możemy pozwolić.
Podejrzewam, że partia Zielonych będzie tak trwała jak socjaldemokracja, wyrosłe w industrialnych społeczeństwach ubiegłego wieku. Podaję ten przykład nie bez kozery. Historia ruchów socjaldemokratycznych liczy sobie 150 lat, historia Zielonych - dwadzieścia pięć. Wszyscy jesteśmy jeszcze politycznymi dziećmi. Zaczynamy jednak budować w Europie nowe pokolenie polityków. Wszystkie nowoczesne społeczeństwa będą miały do czynienia z partią o profilu ekologicznym i społecznym programie, również Polska.
O Polsce słów kilka
D.C-B.: - Rozpoczęliście w Polsce transformację, co wynikało z waszych autentycznych potrzeb i było ogromnym społecznym wysiłkiem. Ale następnie pożyczyliście od Amerykanów neoliberalną ideologię - liberalizować, prywatyzować, a będzie raj. Tymczasem budulec demokracji jest w Polsce bardzo kruchy. Politycy nie są w stanie zrealizować tego, o czym publicznie opowiadają. Pozostaje próżnia - w sam raz dla populistów.
Jest jeszcze inny problem, który opóźnia przemiany. W mojej opinii polskie społeczeństwo jest niezwykle autorytarne. Dyskusja o wielu trudnych, ale niezwykle istotnych społeczne sprawach jeszcze się tutaj nie rozpoczęła, ale wszystkie współczesne społeczeństwa wywołują te tematy na forum, musicie się z nimi zmierzyć. Jest nim, na przykład, stosunek Kościoła do państwa. To co poprowadziło Francuzów do emancypacji, to konstatacja, że polityka jako organizowanie codziennego życia jest sprawą republiki. Ta debata nie jest w Polsce skończona.
Uważam, że separacja religii i państwa jest dobrem powszechnym, bo jestem zwolennikiem wolnych wyborów. Nie jestem zwolennikiem ustawy o zakazie noszenia symboli religijnych, bo to nie jest sprawa państwa, ale moje marzenie o prawdziwie demokratycznej szkole opiera się na wyobrażeniu, że młoda muzułmanka wchodzi do francuskiej szkoły w chuście i jeśli nie chce jej nosić, to w tym miejscu zyskuje siłę, aby ją zdjąć. To jest moje wyobrażenie na temat demokratycznego państwa.
Europejska agora
D.C-B.: - Parlament Europejski nie jest słaby, to półprawda. Jego deputowani są wybierani przy frekwencji około 50 procent, czyli w przypadku Polski - przeciętnej. Można się kłócić czy to w połowie demokracja czy w połowie jej brak, to nieistotne. Istotne są mechanizmy budowania większości, znacznie ciekawsze w Strasburgu niż w narodowych parlamentach. W każdej sprawie należy od początku zadbać o większość w głosowaniu, w każdym przypadku należy od nowa ją budować, ustalać. I nie decydują, jak z automatu, szefowie partii. To jest dla mnie demokratyczna rzeczywistość Parlamentu Europejskiego, o wiele prawdziwsza niż w parlamentach narodowych.
Myślę, że sam Parlament i jego otoczenie oferuje mnóstwo możliwości organizacjom pozarządowym, które chciałyby je wykorzystać. Jest wokół Parlamentu ogromna przestrzeń na społeczną debatę. W interesie organizacji pozarządowych jest wysłać do Parlamentu Europejskiego ludzi, którzy mają w sobie gotowość słuchania i prowadzenia tej debaty. Nie mówię o reprezentowaniu kogokolwiek w instytucjach politycznych - to zmurszała koncepcja działania w polityce. W tym momencie polska polityka wymaga pokoleniowej przemiany: niech to będą młodzi ludzie, ludzie zgromadzeni w Partii Zielonych, wokół Fundacji Schumana czy - nie wykluczam - w ogóle w sektorze pozarządowym. W nich leży przyszłość Polski. Teraz potrzebuje ona wszystkich swoich sił.
Apel o zmiany
D. C-B.: - Wybory do Parlamentu Europejskiego dają możliwość działania razem i przeciwstawienia się całemu zgniłemu systemowi politycznemu. Macie w Polsce ogromnie niedemokratyczną ordynację do Parlamentu Europejskiego. Z uzbieraniem 80 tys. podpisów żadna nowa partia sobie nie poradzi. Bardzo bym się zmartwił, gdyby okazało się, że jedyną polską reprezentację stanowią ludzie ze skorumpowanego układu. Taka właśnie stoi przed wami odpowiedzialność - niedopuszczenie do takiej reprezentacji. Wspólna lista z ruchów społecznych, młodzieży i polskich Zielonych to oczywiście kwestia kompromisu wszystkich stron, na co nie jestem w stanie wpłynąć. Ale nikt nie jest w stanie pokonać bariery podpisów samodzielnie. Jeśli nie staniecie do wyborów razem, wrócę do Polski i ujrzę frustrację. To nieprawda, że sama wasza tożsamość was przed nią uchroni.
Moje pytanie do wszystkich w Polsce, i nie mówię tego do istniejących partii, jest następujące - dlaczego w tych pierwszych europejskich wyborach nie pokusić się o koalicję wszystkich proeuropejskich ruchów, z wszystkimi między nimi różnicami, które zachowają. Jesteście w sytuacji, gdy wszystkie istniejące partie mają program bardzo nacjonalistyczny i chcą ratować Polskę przed Europą, cokolwiek to znaczy - to bzdury. Ja namawiam, zbudujcie koalicję, która pozwoli nie umierać za Niceę, ale żyć w Europie. Jeśli dla Polski będzie to rewolucja, to uwierzcie, że nadal jestem rewolucjonistą.
Spotkanie z Danielem Cohn-Benditem zorganizowała w poniedziałek, 1 marca 2004 roku Partia Zieloni 2004 (www.zieloni.org.pl) i Fundacja im. Roberta Schumana (www.schuman.org.pl).
*********
Śródtytuły pochodzą od redakcji.
Źródło: inf. własna
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.