Polska niemal do ostatniego możliwego dnia czekała z przesłaniem do Komisji Europejskiej tzw. ‘programów pomocowych’, czyli aktów prawnych na podstawie których w Unii Europejskiej można udzielać pomocy publicznej bez każdorazowego występowania o zgodę do Komisji Europejskiej. Komisja ma trzy miesiące na rozpatrzenie każdego programu. Do tego czasu pomoc publiczna zostaje zamrożona.
Od 1 maja 2004 to Komisja Europejska jest jedynym organem udzielającym zgody na przekazanie
pomocy publicznej. Ponieważ opiniowanie przez Brukselę każdego wniosku byłoby absurdem, Komisja
wymagała aby powstały 'programy pomocowe", na podstawie których można udzielać każdorazowo
pomocy bez zgody Brukseli (z wyjątkiem największych kwot oraz pomocy publicznej udzielanej poza
programem).
Polska zgłosiła 45 planowanych programów, ale zrobiła to w ostatniej chwili. Jeszcze 30 kwietnia
2004 do Brukseli wysłano 20 notyfikacji. Teraz trzeba poczekać. Komisja Europejska ma trzy miesiące
na rozpatrzenie każdego z programów. Do tego czasu nie wolno udzielać pomocy.
Dla tysięcy polskich firm oznacza to na przykład niemożność umorzenia lub rozłożenia spłaty
zaległego podatku przez Urzędy Skarbowe lub skorzystania z pomocy przez przedsiębiorców
dokonujących inwestycji.
Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji (do tej pory odpowiedzialny za przekazywanie pomocy
publicznej) zapowiada, że w tym roku, z powodu opóźnień i oczekiwania na decyzję Komisji
Europejskiej, pomocy publicznej będzie mniej.
Źródło: 'W zamrażarce na trzy miesiące', Konrad Niklewicz, Gazeta Wyborcza, 22-23 maja 2004