Pomoc charytatywna zawsze jest możliwa – potrzebujących nie brak, zaś jej efektywność zależy od aktywności społecznej, od motywacji i poświecenia managementu NGO-sów.
Koniec roku, wszyscy żyją dziecięcą radością Żłobka, trzeba myśleć o prezentach dla najbliższych, o choince, o sianku pod obrusem. Są i tacy, którzy czas pomiędzy wstaniem od stołu rodzinnego a Pasterką spędzą wśród bezdomnych, rozlewając wcześniej ugotowaną zupę. Czasem ugruntowane już dziś formy organizacyjne napotykają na bariery – finansowe, prawne, inne. Ale trzeba sobie radzić!
U podstaw rozumowania leży społeczna aktywność, szybkie dostosowanie się managementu licznych fundacji do zmieniających się warunków i głębokie przekonanie, że jak się chce, to można… bo ubogich nigdy nie zabraknie pomiędzy nami; można, bo każda pomoc się liczy; można, bo potrzeby społeczne we współczesnym społeczeństwie wydają się być nieskończone.
Nie należy jednak pomocy narzucać. Można, też bowiem zaszkodzić chcąc pomóc. Zagłaskać kotka na śmierć – jak mówiły nasze matki. Nawet gdy nagrodą za czasem trudne warunki udzielania jej, jest myśl, jest wczucie się w drugiego człowieka. Jest jego uśmiech, dziękczynny i błogosławiący list. Jest tych akcji coraz więcej. Wielkich, podmiotów charytatywnych, mających wieloletnią działalność ciągle rozwijających się, nie ma tak wiele. Na czele oczywiście Caritas.
Aktywność managementu
Niektórzy managerowie Fundacji o profilach charytatywnych wykorzystują środowiska rodzinne, swoje szerokie kontakty, przyjaciół, swoje charyzmaty. Inni organizują zbiórki celowe – umożliwione uproszczonym prawem, walczą o granty przewidziane w przyjaznych działalności społecznej finansach publicznych.
Nie jest właściwe określenie – wykorzystują – pojęcie bonum utile prowadzi do dalszych dóbr. Już niewątpliwych.
W Fundacji Oleńka Zarząd zwija się jak może. Niby najprostsza sprawa. Wysyłanie paczek świątecznych z darami – niby robi to wiele fundacji. Ale trzeba zdobyć rozmaite , pakowane, często siłami rodzinnymi, podarunki, trzeba je gdzieś składować, zapakować, nadać, wozić na pocztę.
W zdobywaniu produktów niezbędnych np. chorym, samotnie wychowującym dzieci matkom, przydają się szerokie kontakty wśród młodego środowiska bussinesu, zaangażowanie, chęć poświęcania się. Są to cechy wynoszone z domu rodzinnego, gdy od pokoleń uczono pracy dla innych, postawy obywatelskiej, kreatywności…
Oczywiście obecnie te cechy stały się podstawą profesjonalnego, zorganizowanego foundrisingu. W księgarniach ekonomicznych, na wystawach pysznią się odpowiednie podręczniki. Ale bez „tego czegoś” – czegoś co trudno określić dokładnie, niezwykle cennego i…. szczęśliwie coraz popularniejszego w społeczeństwie – myślenia o drugim człowieku, myślenia ukierunkowanego na innych, rozumnego widzenia potrzeb i….. chęci pracy, ciężkiej i wymagającej zwykłej i oczywistej regeneracji sił.
Krążenie z puszką w grudniowy wieczór, z uśmiechem na ustach, z ciepłym słowem dla każdego z darczyńców – często jedyny sposób, by uzbierać konieczne sumy na leczenia, na rehabilitację niepełnosprawnych dzieci. Ciągle w oczach grudniowy wieczór i dziewczyny z puszkami, śpiewnie dziękujące za datek. I w pamięci, stary przyjaciel, wdowiec o dużych problemach zdrowotnych, który opodatkował się stałą sumą na korzyść Fundacji Oleńka. I… wszyscy, którzy przyszli pakować, po pracy, po wykładach, pakują może w jakiejś piwnicy, gdzie kurz.
Przykładów nie trzeba szukać
Właśnie spotkałem dwie rozszczebiotane wolontariuszki z Fundacji Ręka Wielkiej Pomocy – dopiero zaczynają – od lata 2016 pomagają rehabilitować w Polsce niepełnosprawne intelektualnie maluchy zza wschodniej granicy. Wspaniały objaw, nad Wisłą, przyczyniamy się swym rehabilitacyjnym profesjonalizmem do wsparcia dzieciaków dla których, bez przyjazdu tutaj, nie byłoby szans.
Znajomy Pan Jacek z podwarszawskiej miejscowości przez piętnaście minut pieje na temat Fundacji Szlachetna Paczka. Przywieźli lodówkę. A on?… Wyszedł z uzależnienia i trwa w tym…… jego inteligencja wraz z wyjściem i trwaniem, kwalifikują do najwyższego uznania.
W okolicy, gdzie dwie młode wolontariuszki krążyły w deszczu grudniowym, przed laty, w Wielkanocny Poniedziałek spotkanie z dwoma bezdomnymi, Bar Mleczny, do którego mieli darmowe bony z Opieki – zamknięty – Święto. Więc zupa i po parze skarpetek i wesołe żarty… w kucki. Czy to jakaś forma aktywności typu street worker? Przekazanie wiadomości, że niedaleko przy klasztorze wydają też posiłki? Zaraz początek stycznia. Oj, się będzie działo….
A istniejąca od 1990 Fundacja Domy Chleb Życia wraz z podopiecznymi, zagrożonymi wykluczeniem, właśnie wróciła od Papieża.
Szukajmy zatem motywacji
Działalność charytatywna, pomoc najuboższym, zawsze, tradycyjnie wiązała się z umotywowaniem religijnym, często także w historii prowadzącym do, delikatnie mówiąc , nieprawidłowości. Pomaganie będącemu w potrzebie tkwi głęboko w ludzkich odruchach. Doskonale, że obecnie nabrało prostych i odpowiednich form prawnych, także organizacyjnych, umożliwiających najszersze wykorzystanie zrozumiałych, koniecznych potrzeb współczesnego społeczeństwa, i rozumienia wartości postmaterialnych. Motywacji jest bardzo wiele. Ważne, że są!! I często są bardzo skuteczne.
Źródło: Fundacja Oleńka