Ogólnopolskie akcje takich organizacji jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy czy Polski Czerwony Krzyż to dobra okazja, aby rozpocząć przygodę z wolontariatem. Tak również zaczynał Michał Kita w czasach, gdy uczył się jeszcze w liceum.
– Miałem wolny czas i uznałem, że warto poświęcić jego część, aby zrobić coś dobrego dla innych – tłumaczy swoje motywacje z czasów szkolnych. – Po latach, kiedy zacząłem pracować w grupie Citi, przypomniałem sobie, satysfakcję związaną z pomaganiem innym. Wtedy również po raz pierwszy zetknąłem się z ideą wolontariatu pracowniczego.
Same założenia Programu Wolontariatu Pracowniczego Citi spowodowały, że postanowił spróbować. – Po pierwsze system informowania o projektach powoduje, że każdy łatwo może się dowiedzieć o wielu różnorodnych pomysłach. Po drugie dzięki temu systemowi nie jest trudno znaleźć osoby, które chcą się włączyć w realizację czyjegoś projektu. Fakt, że otrzymujemy dofinansowanie konkretnych akcji, powoduje, że wystarczy tylko chcieć i znaleźć trochę wolnego czasu – wyjaśnia Michał Kita.
Jego pierwszy projekt to była budowa domu w Józefosławiu pod Warszawą wspólnie z Fundacją Habitat for Humanity. To właśnie ta akcja utwierdziła go w przekonaniu, że oprócz satysfakcji wolontariat daje także okazję do poznania nowych ludzi. – Dobre towarzystwo jest dodatkową motywacją do działania – podkreśla.
Te doświadczenia spowodowały, że zaczął się angażować jako wolontariusz w kolejne projekty. Pomagał w trakcie Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, wcielał się w rolę Świętego Mikołaja. – Dzięki zaangażowaniu wielu osób w Program Wolontariatu Pracowniczego Citi miałem szansę pracować przy bardzo różnych akcjach – opowiada. – Daje to szansę pomocy bardzo różnym grupom, które w takim samym stopniu potrzebują naszej uwagi. Dlatego też staram się zgłaszać również swoje propozycje projektów pomocy na rzecz lokalnej społeczności.
Dotychczas był pomysłodawcą i organizatorem trzech akcji – prowadził między innymi zajęcia dla przedszkolaków i ich rodziców z zakresu pierwszej pomocy, a także razem z pedagogami zorganizował zabawę dla dzieci na temat jak należy poruszać się po drodze. Organizował i współorganizował akcje krwiodawstwa oraz zbiórkę darów dla bezdomnych zwierząt. Jak sam mówi, to jeden z projektów, z którego jest najbardziej zadowolony. Do jego działań włączyło się aż 50 innych wolontariuszy. Co sprawia, że jest w stanie przekonać aż tyle osób do zaangażowania w pomoc innym?
– Nawet największe akcje wolontariackie składają się z miliona drobiazgów i pracy pojedynczych osób – podsumowuje. – Nie należy się przejmować czy tłumaczyć brakiem czasu. Zrobienie nawet najmniejszej dobrej rzeczy jest lepsze niż nic. Poza tym pomagając innym mamy również szansę lepiej poznać siebie – swoje pasje i zainteresowania.
Źródło: Fundacja Kronenberga przy Citi Handlowy