Publicystyka - ngo.pl

Decyzja ta wzbudziła w naszym środowisku wiele kontrowersji - twierdzi Robert Cyglicki z
Polskiej Zielonej Sieci. - Jesteśmy przekonani, że w tym konkretnym przypadku zapadły decyzje
polityczne, a nie merytoryczne.

Jakub Szumin, który uzyskał najwięcej głosów organizacji ekologicznych jest bezpartyjny, od
kilkunastu animuje społeczne działania na rzecz ochrony środowiska. Wybrany przez Zarząd
przedstawiciel należy do SLD, obecnie jest członkiem Rady Miejskiej Szczecina, w poprzedniej
kadencji był zastępcą Prezydenta Miasta.

• Chcielibyśmy, aby głos organizacji pozarządowych w Radzie Nadzorczej WFOŚiGW był
  reprezentowany przez osobę, która cieszy się największym zaufaniem tych organizacji w regionie, i
  która - zgodnie z wolą ustawodawcy - ma do tego pełne kompetencje.

Ustawodawca zarezerwował jedno miejsce w radach nadzorczych wojewódzkich funduszy ochrony
środowiska dla przedstawiciela organizacji ekologicznych. Pracując z pozostałymi członkami rady
nadzorczej - przedstawicielami samorządu - kandydat NGOsów ma prezentować niezależną postawę oraz
zapewnić społeczną kontrolę nad decyzjami podejmowanymi przez fundusze.

Zaskarżona uchwała narusza przepisy ustawy Prawo ochrony środowiska w części stanowiącej, iż
przedstawiciel organizacji ekologicznych powinien być wybrany spośród kandydatów cieszących się
poparciem największej ich liczby.

• Według naszych ustaleń na Andrzeja Mickiewicza oddano jeden formalnie ważny głos, natomiast
  najwięcej, bo szesnaście ważnych poparć organizacji ekologicznych uzyskał Jakub Szumin, kandydat
  zgłoszony przez Federację Zielonych GAJA - kontynuuje R. Cyglicki.

Według obliczeń Urzędu Marszałkowskiego Andrzej Mickiewicz uzyskał 8 głosów, a Jakub Szumin 27.
Nawet biorąc pod uwagę to wyliczenie, to i tak przewaga jednego kandydata nad drugim jest
olbrzymia. - Podtrzymujemy jednak, że to nasze wyliczenia są właściwe, bo Urząd Marszałkowski
wymienia wszystkie poparcia organizacji, nawet tych które nie spełniły wymogów formalno-prawnych -
dodaje Robert Cyglicki.

Zarząd Województwa Zachodniopomorskiego pozostał nieczuły na apele ze strony organizacji
ekologicznych wzywających do usunięcia naruszenia prawa i tym samym niejako wymusił decyzję o
podjęciu przez Sieć dalszych kroków prawnych.

Z podobnymi problemami borykają się organizacje pozarządowe również w innych województwach.
Problem ten świadczy o słabej znajomości prawa przez urzędy marszałkowskie lub celowym działaniu
rządzących partii politycznych, obawiających się wzmocnienia kontroli społecznej nad dystrybucją
środków publicznych - podsumowuje PZS.