Salezjański Wolontariat Misyjny "Młodzi Światu" we współpracy z rządami Polski i Kanady zbudował centrum edukacyjne w miejscowości Nkhotakota w Malawi.
Salezjański Wolontariat Misyjny „Młodzi Światu”
od 2001 roku prowadzi projekty edukacyjne wśród mieszkańców Malawi.
Rok 2006 był jednak przełomowy w działalności organizacji w tym
kraju. Wysiłkiem wielu wolontariuszy, a także dzięki dotacji
otrzymanej z programu Polsko-Kanadyjskiej Współpracy Rozwojowej
udało się wybudować nową szkołę. O pomoc poprosili mieszkańcy
Nkhotakota [czyt. nkotakota] oraz siostry zakonne, które
prowadzą w tej miejscowości skromną szkołę podstawową. Brakowało im
sal lekcyjnych, więc spora część dzieci musiała uczyć się pod
drzewami.
Architektura nowego centrum edukacyjnego
została zaprojektowana w stylistyce przypominającej miejscowe
budownictwo. Prace prowadzono wspólnie z lokalną ludnością. Atutem
projektu SWM „Młodzi Światu” były również szkolenia dla
nauczycieli, m.in. z zakresu przeciwdziałania chorobom, a także
dotyczące metod pracy z uczniami. Szkolenia przygotowali polscy
wolontariusze oraz miejscowi specjaliści.
Centrum edukacyjne w Nkhotakota rano będzie
służyło dzieciom jako szkoła podstawowa. Po południu oraz wieczorem
będą odbywały się tu zajęcia pozalekcyjne. Dzięki temu mieszkańcy
regionu będą mieć szansę, żeby nauczyć się czytać i pisać,
uzupełnić wiedzę, przygotować się do egzaminów, a także nabyć wiele
praktycznych umiejętności.
Projekt SWM „Młodzi Światu” będzie miał swój
ciąg dalszy. Najbiedniejsi uczniowie zostaną objęci programem
„Adopcja Miłości”, poprzez który polskie rodziny będą mogły im
pomóc w kosztach edukacji. W promocję tego programu włączyła się
Dorota Segda. Aktorka na przełomie listopada i grudnia 2006 roku
osobiście spotkała się z podopiecznymi programu „Adopcja Miłości” w
Malawi, a także poprowadziła część warsztatów dla nauczycieli.
Widziałam, w jakich warunkach żyją dzieci. Niektóre z nich są
szczęśliwe, gdy uda im się znaleźć tekturę, żeby przykryć się w
nocy. Pieniądze wpłacane przez polskie rodziny idą na konkretne
potrzeby najmłodszych – koce, buty, zeszyty. Tak niewiele potrzeba,
żeby komuś pomóc – przekonuje artystka.