15 sierpnia rozpoczął się sezon łowiecki między innymi na kaczki krzyżówki, czernice, głowienki i łyski. Tymczasem na wielu jeziorach i stawach ptaki te wodzą jeszcze nielotne młode. – Rozpoczynanie polowań w okresie wychowu młodych jest jednoznacznie sprzeczne z prawem unijnym – mówi dr Andrzej Kepel, prezes Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”.
Wystarczy wybrać się obecnie nad najbliższy zbiornik wodny, a mamy duże szanse zobaczyć wodne ptaki z różnych gatunków wodzące młode. – Poza łyskami i łownymi gatunkami kaczek dotyczy to także chronionych łabędzi i perkozów, a niektóre rybitwy siedzą wręcz jeszcze na jajach, wysiadując powtórzone lęgi – mówi Przemysław Wylegała, ornitolog z „Salamandry”. – Nie jest to wydarzenie wyjątkowe czy marginalne, jak próbują argumentować niektórzy myśliwi. Jest to obecnie zjawisko powszechne, występujące co roku na terenie całej Polski – dodaje. Tymczasem od jutra ptakom tym będzie towarzyszyć kanonada. Część kaczek wodzących młode padnie w ten weekend ofiarą tradycyjnych polowań rozpoczynających sezon, organizowanych przez wiele kół łowieckich.
W artykule 7 ustęp 4 dyrektywy ptasiej UE czytamy: „Państwa Członkowskie sprawdzają w szczególności, czy na gatunki, do których stosuje się prawo łowieckie, nie są organizowane polowania w okresie wychowu młodych ani w czasie trwania poszczególnych faz reprodukcji”. W art. 5 lit. d dyrektywa zakazuje umyślnego płoszenia ptaków, szczególnie w okresie lęgowym, jeśli może to zaszkodzić ich ochronie.
Od lat w połowie sierpnia rozpoczyna się rytuał wprowadzania do naszych stawów i jezior ton silnie trującego ołowiu w postaci kulek śrutu. Część śrucin ma wrócić do myśliwych w ciałach upolowanych ptaków, reszta ołowiu stopniowo przenika do łańcucha pokarmowego i trafia m.in. na nasze stoły w mięsie ryb. Jednak myśliwi od lat skutecznie lobbują nie tylko przeciw wprowadzeniu obowiązku zastąpienia śrutu ołowianego stalowym, ale i przeciw wydłużeniu okresu ochronnego na ptaki wodne. Tymczasem w Polskich warunkach okres wychowu młodych u łysek i kaczek (zwłaszcza z gatunków nurkujących) kończy się dopiero w połowie września, a na zbiornikach, na których gniazdują rybitwy, polowania nie powinny się zaczynać przed październikiem. Choć do rybitw się nie strzela, pies aportujący upolowaną kaczkę przez środek kolonii tych ptaków może spowodować rozproszenie wielu rodzin i śmierć piskląt.
Postulat dostosowania terminów polowań do prawa wspólnotowego i okresów rozrodczych poszczególnych gatunków ptaków jest od lat podnoszony przez PTOP „Salamandra” i innych przyrodników. Do tej pory udało się doprowadzić do zgodnych z prawem rozwiązań w odniesieniu do słonek i gęsi (choć niektóre środowiska myśliwych wciąż starają się przywrócić polowania na te ptaki w zakazanych terminach). Letnie polowania na kaczki w okresie, gdy część z nich wciąż wodzi młode, sprawia jednak, że nasze prawo łowieckie jest wciąż uważane za nieetyczne i sprzeczne z przyjętymi w Europie zasadami. – Jeśli Minister Środowiska nie skoryguje tego przepisu z własnej inicjatywy, zapewne zostanie do tego zachęcony przez Komisję Europejską – przewiduje dr Kepel. W przypadku krajów „starej Unii”, w których lobby myśliwskie także było zbyt silne, by krajowi politycy zdecydowali się podjąć niekorzystne dla nich decyzje, dostosowanie do prawa wspólnotowego następowało w wyniku wyroków Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich, który zawsze w takich sprawach stawał po stronie przyrody i prawa wspólnotowego.
Źródło: Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody "Salamandra"