Pół roku po trzęsieniu ziemi Nepal ciągle leży w gruzach. Pomoc czeka, a odbudowę kraju blokuje rząd
Choć od trzęsienia ziemi minęło już sześć miesięcy, rząd Nepalu nie uczynił nic, by odbudować zniszczone domy i pomóc swoim obywatelom. Społeczność międzynarodowa, kraje – darczyńcy, obiecały zniszczonemu trzęsieniem ziemi Nepalowi ponad 4 mln dolarów pomocy finansowej na odbudowę kraju. Władze nie powołały nawet agencji rządowej, która miałaby się zająć odbudową czy dystrybucją pomocy.
Politycy w Nepalu do niedawna zajęci byli uchwalaniem pierwszej w historii kraju konstytucji, podziałem administracyjnym i wyborami pierwszego konstytucyjnego premiera. Mieszkający w stolicy kraju Katmandu, której trzęsienie ziemi bardzo nie zniszczyło, zdają się żyć w innym świecie niż ponad 3 miliony poszkodowanych osób. Ci ludzie będą musieli spędzić zimę w domkach z blachy falistej, namiotach lub szałasach, bo politycy blokują odbudowę kraju.
Rządowa blokada pomocy
Rząd Nepalu zakazał organizacjom pomocowym realizację jakichkolwiek z programów odbudowy zniszczonych domów czy nawet jednego pokoju, który można by ogrzać małym piecem. Wypłata odszkodowań, pozwalająca na rozpoczęcie odbudowy domów, rozpocznie się zapewne dopiero w marcu 2016, prawie rok po trzęsieniu ziemi i dopiero wtedy poszkodowani będą mogli myśleć o odbudowie swoich domów. Tymczasem czeka ich ciężka, chłodna zima, choć większość poszkodowanych przez trzęsienie ziemi twierdzi, że zdążyło się do niej należycie przygotować.
Wiele ofiar i zniszczeń – pomagali Polacy
Trzęsienie ziemi, które nawiedziło Nepal 25 kwietnia 2015 roku, spowodowało śmierć ponad 9000 osób. Około 700 tys. domów legło w gruzach. O ile akcja niesienia pomocy humanitarnej i medycznej w jednym z najtrudniejszych warunkach terenowych na świecie poszła dość dobrze, to odbudowa domów i większości zniszczonych szkół i ośrodków zdrowia nawet się nie rozpoczęła.
Pierwszy wstrząs miał siłę 7,9 stopnia w skali Richtera, zapoczątkował serię wstrząsów wtórnych trwających wiele dni i mających kulminację w drugim trzęsieniu ziemi 11 maja. W trzech dystryktach północnego Nepalu ponad 90% wszystkich budynków zostało zniszczonych. W dolinie Melamchi, gdzie Polacy nieśli pomoc medyczną (Zespół Ratunkowy PCPM), dziesiątki wsi zostało zniszczonych nie przez ponad 15 wstrząsów. Domy zbudowane z kamienia lub cegieł zawalały się lub pękały na pół. Wstrząsy wtórne przetrwały tylko budynki ze zbrojonego betonu.
W ciągu kilku dni do Nepalu przybyło ponad 140 zespołów ratunkowych. Z Polski do Katmandu dotarło 83 strażaków z grupy poszukiwawczo-ratowniczej Państwowej Straży Pożarnej(HUSAR), którzy poszukiwali żywych pod zawalonymi budynkach. Zespół Ratunkowy PCPM niósł pomoc medyczną 50km od stolicy Nepalu, gdzie przez polski punkt medyczny przewinęło się ponad 400 rannych. Większość pacjentów, którymi zajmowali się polscy medycy, oczekiwali wiele dni na pomoc lekarską pomimo złamań, urazów i otwartych ran.
Pomoc jest w Nepalu, ale nie dociera do poszkodowanych
Teraz na dostarczenie do zniszczonych wsi czeka około 4 mln kg pomocy humanitarnej – głównie materiałów do budowy tymczasowych schronień na zimę, koców i odzieży zimowej, oraz żywność, potrzebna we wsiach odciętych przez śniegi od reszty świata. Niespotykany dotąd w operacjach pomocowych całkowity brak paliw w najlepszym przypadku opóźni dostarczenie poszkodowanym pomocy potrzebnej do przygotowania do warunków zimowych a w najgorszym – do wielu regionów pomoc ta przed zimą nie dotrze w ogóle. Zatrzymanie transportu w prawie całym Nepalu utrudnia także odbudowę szkół i ośrodków zdrowia, w tym szkoły podstawowej w miejscowości Kolanti, wspieranej przez Fundację PCPM.
Operację humanitarną w Nepalu utrudnia też dostęp do zniszczonych wsi oraz ulewne deszcze monsunowe. Nawet przed trzęsieniem ziemi do większości osad w górach Nepalu można dojść tylko pieszo lub dolecieć helikopterem. Opady (w Nepalu w ciągu 2,5 miesiąca spada tyle deszczu, co w Polsce przez dwa lata) powodują ogromne osuwiska ziemi, które blokują główne i boczne drogi. Drogi gruntowe są całkowicie rozmyte i zablokowane głazami. Dlatego też organizacje pomocowe na dostarczenie pomocy humanitarnej potrzebującym miały tylko krótki, 6-8 tygodniowy okres pomiędzy trzęsieniem ziemi a zablokowaniem dróg i dostępu przez deszcze i osuwiska ziemi.
Pomimo tych ogromnych wyzwań, pierwszą fazę operacji pomocowej w Nepalu należy uznać za udaną. Prawie wszystkie z 700 tysięcy rodzin otrzymały płachty plastikowe i koce, jak również zapomogi pieniężne lub pomoc żywnościową. Poszkodowani przez trzęsienie ziemi spędzili porę deszczową w tymczasowych schronieniach, zazwyczaj zbudowanych z płacht plastikowych i blachy falistej dostarczonej przez organizacje pomocowe oraz desek, drzwi i okien uratowanych ze ruin swoich domów. Jeszcze przed nastaniem monsunu Fundacja PCPM zbudowała ponad 80 tymczasowych domów w dwóch, całkowicie zniszczonych wsiach. Niedocenianym sukcesem jest zapobieżenie epidemii cholery, która ze względu na zniszczenia szpitali i ośrodków zdrowia mogłaby pochłonąć kolejne tysiące ofiar.
Operacja pomocowa powinna być najbardziej intensywna pomiędzy wrześniem, końcem pory deszczowej, a grudniem, gdy większość przełęczy w Himalajach jest już zablokowana przez śniegi. Niestety przez ponad trzy tygodnie główne przejścia graniczne pomiędzy Nepalem a Indiami były zablokowane przez demonstrantów, domagających się zmian w wytyczeniu granic prowincji Nepalu. Brak importu paliw z Indii spowodował całkowity brak benzyny a w konsekwencji – zatrzymanie całej akcji pomocowej. Skutki braku paliwa, a przez to transportu i możliwości poruszania się po kraju, będą odczuwalne przynajmniej do połowy listopada, co wpłynie na całą akcję pomocową.
Źródło: Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej