Podejmijmy działania, aby wyeliminować okaleczanie żeńskich narządów płciowych
Mary Oloiparuni miała 13 lat, kiedy została obrzezana. Tamtego poranka dziewczynka była w domu. Przytrzymano ją w drzwiach i okaleczono żeńskie narządy płciowe. Bardzo krwawiła, a przeszywający ból był nie do zniesienia. Blizna boli do dzisiaj, mimo że od tamtej chwili minęło już 19 lat. Mary urodziła pięcioro dzieci, a każdy z porodów był wstrząsającym przeżyciem.
Mary nie jest jedyna. Obecnie na całym świecie żyje co najmniej 200 milionów kobiet i dziewcząt, które przeszły zabieg wycięcia zewnętrznych narządów płciowych. To jeden z najbardziej nieludzkich aktów przemocy.
W Międzynarodowym Dniu Zerowej Tolerancji dla Okaleczania Żeńskich Narządów Płciowych (6 lutego) potwierdzamy nasze zobowiązanie do wyeliminowania tej praktyki, która łamie prawa człowieka. Chcemy uchronić dziesiątki milionów dziewcząt przed okaleczeniem. Nie muszą doświadczać takiego samego cierpienia co Mary.
Obrzezanie dziewcząt ma długotrwałe, fizyczne, psychiczne i społeczne konsekwencje. Narusza prawa kobiet do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, integralności fizycznej, niedyskryminacji i wolności od okrutnego oraz poniżającego traktowania. Jest to również naruszenie etyki lekarskiej. Okaleczanie żeńskich narządów płciowych nigdy nie jest bezpieczne, niezależnie od tego, kto je przeprowadza, ani jak komfortowe są warunki.
Wycinanie żeńskich narządów płciowych jest formą przemocy, dlatego nie możemy jej zwalczać w oderwaniu od innych szkodliwych praktyk wobec kobiet i dziewcząt, w tym wczesnych i przymusowych małżeństw. Aby zakończyć obrzezanie dziewcząt, musimy usuwać przyczyny nierówności i pracować nad wzmocnieniem pozycji społecznej i ekonomicznej kobiet.
W 2015 roku światowi przywódcy wpisali do Agendy Zrównoważonego Rozwoju 2030 działania na rzecz wyeliminowania obrzezania dziewcząt. Ten cel można osiągnąć, ale musimy już dziś przełożyć polityczne zobowiązania w czyny.
Na poziomie krajowym potrzeba nowej legislacji chroniącej prawa kobiet i dziewcząt. Rządy państw, w których występuje okaleczanie żeńskich narządów płciowych powinny stworzyć krajowy plan działania, aby walczyć z tą praktyką. Konieczne jest także zarezerwowanie środków w budżecie. Z kolei na szczeblu lokalnym potrzeba, aby przywódcy religijni rozwiali mity o tym, że okaleczanie żeńskich narządów płciowych ma uzasadnienie w religii. Trzeba informować rodziny i społeczności o korzyściach płynących z zaprzestania obrzezania dziewcząt, ponieważ często to właśnie presja społeczna napędza tę praktykę.
Publiczne zobowiązanie do rezygnacji z okaleczania żeńskich narządów płciowych, a w szczególności zobowiązanie całych społeczności, jest najbardziej skuteczne. Jednak publiczne obietnice muszą być połączone z kompleksowymi strategiami zwalczania społecznych norm i obyczajów dopuszczających obrzezanie dziewcząt. Doświadczenia osób, które przeżyły zabieg, pomaga również w zrozumieniu długotrwałych skutków tej ponurej praktyki. Kampanie w mediach społecznościowych mogą wzmocnić przesłanie.
Dzięki wspólnymi działaniom rządów państw, społeczeństwa obywatelskiego, społeczności lokalnych i całych rodzin, liczba przypadków okaleczania żeńskich narządów płciowych maleje. Jednak nie dążymy do zmniejszenia liczby przypadków tej praktyki. Dążymy do jej całkowitego wyeliminowania.
Źródło: Wspólne oświadczenie UNICEF, UNFPA i UN WOMEN