Polski trzeci sektor jest – na tle innych w Europie – dość skutecznym rzecznikiem własnych interesów wobec administracji publicznej. Retorycznie jednak – co widać w komentarzach na forum ngo.pl – organizacje głównie się skarżą. A trudno budować partnerstwo z kimś, na kogo się ciągle narzeka. Zgadzasz się z tą opinią? Nie? Podyskutuj…
Z porównań Stowarzyszenia na rzecz FIP wynika, że polski trzeci
sektor jest – na tle innych państw UE – skutecznym rzecznikiem
własnych interesów w programowaniu funduszy strukturalnych na
następne lata.
– Jeśli by się spytać, dajmy na to, dużej holenderskiej organizacji
o to, jak im idzie konsultowanie dokumentów programowych,
odpowiedziałaby: „Jakie konsultacje? Rząd to przygotowuje i za pół
roku nam pokaże” - mówiła Anna Kozieł na konferencji z
organizacjami.
Tymczasem PO Kapitał Ludzki – główny program, z którego będą
mogły korzystać organizacje – zmienił się w 40 procentach po
konsultacjach z trzecim sektorem. Szykują się zmiany w procedurach
konkursowych – ubieganie się o środki ma być prostsze i
dostępniejsze (czytaj więcej: Unijne dotacje będą łatwiejsze?).
Są i inne przykłady tego, że administracja (głównie
ministerstwa) wysłuchuje głosu organizacji i wprowadza
rekomendowane przez nie zmiany. Przykłady: zostawiono ulgę w CIT,
cofnięto najbardziej kontrowersyjne zmiany w ustawie o fundacjach.
To udane protesty w sprawach podbramkowych. Ale są też przykłady
regularnej współpracy: Grupy Zagranica z Ministerstwem Spraw
Zagranicznych, organizacji wspierających z Departamentem Wdrażania
EFS w roboczym zespole ds. funduszy strukturalnych.
Nie brakuje przykładów, kiedy pomysłom administracji należy się słuszna krytyka (choćby sposób zarządzania IW Equal: konieczność redukcji budżetu olbrzymich projektów o 10 procent). Jednak oskarżeniami o nieprzychylność, organizacje maskują często własną niekompetencję i nieprzygotowanie. Przykłady? Podczas grudniowych warsztatów Urzędu Miasta Warszawy z organizacjami pozarządowymi na temat tego, jak mogłyby wyglądać wspólne projekty, sfinansowane z funduszy strukturalnych, organizacje zadawały pytania, czym różni się pożytek publiczny od zamówień publicznych.
Tymczasem organizacje – w wymiarze retorycznym – głównie się skarżą. Administracji obrywa się przy każdej okazji, łącznie z organizowanymi przez nią samą otwartymi spotkaniami.
W komentarzach na forum ngo.pl, dotyczących wykorzystania funduszy strukturalnych przez organizacje, dominują narzekania na to, że procedury są nieprzystępne, formularze trudne, system przeregulowany, ocena wniosków – niesprawiedliwa (czasem to oskarżenia ciężkiego kalibru: „Kolesiostwo, niekompetencja, korupcja i łamanie obowiązującego prawa” – pisze jeden z najzagorzalszych krytyków na forum).
O tym, dlaczego tak niewiele organizacji potrafiło przejść ocenę formalną nikt się – na tymże forum – do tej pory nie zająknął.
Tymczasem wśród czynników, wymienionych (w prezentacji
Stowarzyszenia na rzecz FIP dot. tego, jak lobbować na poziomie
europejskim), jako najbardziej osłabiające partnerskie relacje i
skuteczność wpływania na administrację (badania dotyczyły unijnych
instytucji), na pierwszym miejscu są: niekonstruktywne emocjonalne
ataki i agresja.
Wśród najbardziej skutecznych metod wpływania na administrację
wymienia się dobre przygotowanie i proponowanie konstruktywnych
rozwiązań.
Jak jest Twoja opinia na ten temat? Czy znasz przykłady ilustrujące tę tezę? Czy wprost przeciwnie? Podziel się merytorycznymi uwagami, klikając w przycisk na dole strony: dodaj komentarz.
Źródło: inf. własna